I miss you

115 10 2
                                        

Chodzę samotnie ulicami Los Angeles i myślę. Myślę nad sensem życia.
Zawsze gdy jest już dobrze zawsze musi się coś spierdolić.

Bóg ułożył mi chujowy scenariusz.

Znów jestem nowa. Znów nie mam tu znajomych. Do dupy.

Od poniedziałku zaczynam pracę w kawiarni. Niestety to jedyne co można zaoferować studentce.

A propos studiów. Podobają mi się.
Podoba mi się system nauczania.
Poznałam nawet kilka miłych osób. Może coś z tego będzie?

*******************************
Luke's POV

Nie wiem co ze sobą począć.
Tęsknię za Lils a jednocześnie mam do niej żal, za to że mnie zostawiła.

Wszyscy mówią, że to moja wina. Ale czy to prawda?

Słyszałem, że wyjechała gdzieś do Stanów ale nie wiem gdzie dokładnie.
Rodzice Lils również mnie obwiniają o wyjazd córki.

5sos rośnie w siłę. Zaczęliśmy pracę nad nowym albumem co mnie niezmiernie cieszy. Zagraliśmy kilka koncertów. Jednak było tak... inaczej?

Może dlatego, że przyzwyczaiłem się do obecności Lily na scenie.

Kurwa. Cały czas myślę o niej.
Ogarnij się Hemmings ! Ludzie odchodzą, a znaleźć dziewczynę w tych czasach to nie problem.

Tak sądzę.

******************************
Lily's POV

Leżę w łóżku i gadam z Ashtonem na Skype.

- Ash ! - Pisnęłam, gdy ujrzałam go po drugiej stronie ekranu.

Chłopak zaśmiał się i posłał mi buziaka.

- Cześć najlepsza przyjaciółko na świecie. Co słychać w wielkim świecie?

Słodziak.

- Hmmm. Pomyślmy... Jest nawet spo... Jest do bani Ash. - Westchnęłam.

- Co się dzieje księżniczko?

Księżniczka.
Tak nazywał mnie Luke.
Damn.

- Nie mam tu nikogo.

- Lils, nie smuć się. Dobrze wiesz, że zawsze możesz wsiąść w samolot a ja będę czekał na Ciebie z szeroko otwartymi ramionami.

No i jak tu go nie kochać?

- To nie takie proste Ash. Nie mogę zostawić pracy ani studiów. Poza tym on tam jest...

Postanowiłam unikać jego imienia.

- Możemy spotkać się gdziekolwiek. Luke nie musi o tym wiedzieć. Z resztą Calum też za Tobą tęskni. - Chłopak nawijał o tym jak bardzo tęskni i prosił bym wróciła. Jednak ja prawie go nie słuchałam.

Dopadło mnie dziwne uczucie.
Jak wtedy na pierwszej imprezie w Sydney.
Już wiem co to za uczucie.
Zrywam się z łóżka i biegnę do toalety najszybciej jak mogę. Podnoszę klapę muszli i zwracam prawdopodobnie wszystko co dziś jadłam.

- Lily ! - Słyszę głos Asha z oddali.

Kurwa. Tutejsze żarcie jest okropne.

Pukam usta i twarz wodą, biorę głęboki oddech i wracam na łóżko.

- Co to było Lils? - Podniósł głos.

- Źle się poczułam. To te żarcie, jeszcze nie wiem gdzie mogę jadać a gdzie niekoniecznie.

End Up Here & TORN| L.H. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz