Family

146 11 2
                                    

Luke's POV

Lily i Nicholas śpią. Długo. W każdym razie należy im się. To był ciężki dzień. Dla mnie również, ale chcę z nimi być. 

Wychodzę na korytarz, by zadzwonić do chłopaków. Widziałem, że Ash dobijał się do Lily.

Wybieram numer chłopaka i długo nie muszę czekać na odpowiedź. 

- Jezu, Hemmings, powiedz, że nic nie zjebałeś. Błagam.

Zaśmiałem się. 

- Są tam Mikey i Cal? - Pytam popijając kawę. Szóstą kawę. 

- Taa.. - Mówi Ashton. 

- Włącz na głośnomówiący. 

- Już. 

- Kiedy do nas wracasz Hemmo? - Pyta Calum.

- Nie prędko. - Mówię dalej szczerząc się od ucha do ucha.

- Jakiś nadzwyczajnie szczęśliwy jesteś. Nawąchałeś się czegoś? - Pyta Mikey. 

- Lily urodziła. - Mówię zaglądając przez szybę do sali, by upewnić się, że nadal śpią. 

- Co jak to?! - Powiedział piskliwym głosem Ash. 

- Whoooaaah ! Tak szybko ? - Zapytał podekscytowany Mike. 

- Gratulacje stary ! - Powiedział Calum.

- Dzięki. - Mówię i zaczynam nawijać o małym. - Było ciężko ale się udało. Wszystko z nimi w porządku. 

- No to chyba znów musimy bukować bilety ! - Gwizdnął Irwin a ja się zaśmiałem. Kilka dni temu wylecieli. 

- Podsyłaj nam tu zdjęcie! - Słyszę głos Caluma. 

- Jasne, wyślę, gdy znajdę chwilę.

*****************************

Lily's POV 

Budzę się i zauważam, że Luke'a nie ma obok mnie. 

Pewnie poszedł rozprostować kości. 

Podnoszę się. O kurwa. Jak boli. Zabijcie mnie. 

Wstaję krzywiąc się i podchodzę do malucha. Tak słodko śpi. Głaszczę go delikatnie po plecach, gdy do sali wchodzi Luke. 

Uśmiecham się do niego. Chłopak podchodzi do nas i przytula mnie od tyłu. Daje mi buziaka. 

- Jest podobny do Ciebie, nie wyprzesz się ojcostwa, choćbyś chciał. - Zaśmiałam się. Spoglądam na blondyna. 

- Nie mam zamiaru. - Chłopak pocałował mnie w czoło i wrócić do wpatrywania się w naszego syna. 

- Ma Twój nos i oczy. -  Kontynuuję. - Włosy też. Generalnie taki mały klon. -Uśmiecham się głaszcząc Nick'a po głowie. - Ale to dobrze. Teraz nieważne co się stanie, nieważne gdzie będziesz, zawsze będę miała cząstkę Ciebie przy sobie. 

- Nigdzie się nie wybieram. - Chłopak pocałował mnie w usta a ja odwzajemniłam pocałunek. 

****************************

Wstaję z łóżka z zamiarem pójścia do toalety, jednak nie jest to takie proste. Wszystko mnie boli. 

Luke to zauważa. 

- Co się dzieje myszko? - Pyta z troską. 

- Wszystko mnie boli. - Posyłam mu słaby uśmiech a Luke wstaje i bierze mnie ostrożnie na ręce. Zanosi mnie we wspomniane wcześniej miejsce, czeka a potem znów zanosi do sali. 

End Up Here & TORN| L.H. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz