Właśnie się kieruję do pobliskiego Domu Kultury, gdzie odbędzie się ostatni koncert Elephants z moim udziałem. Nie pytajcie skąd ta nazwa, po prostu mój przyjaciel Tyler to idiota. Chłopaki jeszcze nie wiedzą, że wyjeżdżam. Dziś im powiem. Powiem wszystkim. Po koncercie. Na samą myśl, że musze opuścić i fanów i zespół zbiera mi się na płacz. Jednak nie mogę rozryczeć się już przed koncertem. Muszę być silna.
Wchodzę tylnym wejściem i od razu kieruję się w stronę chłopaków.
- Cześć cieniasy !
- Cześć brudasie.
Roześmiałam się na to określenie. Nazywają mnie tak od kiedy idąc na koncert jakiś jamnik podciął mi nogi i się wywaliłam, prosto w kałużę. Czasu by wrócić do domu nie było, więc chciał czy nie chciał ruszyłam na koncert utetłana w błocie. Będzie mi tego brakować.
Zerkam za kurtynę a potem na zegarek. Już pora.
- Ruszajcie dupcie, zaczynamy !
Robimy zbiorowego hug'a i wychodzimy na scenę. Na sali słychać oklaski i gwizdy. Przejmuję pałeczkę.
- Witam wszystkich na koncercie Elephants. Cieszymy się, że zgromadziliście się tu w tak licznym gronie. Życzymy miłej zabawy i zaczynamy !
Usłyszałam kilka nut naszego kawałka i od razu odpłynęłam w inny świat. Świat, który kocham. Kocham śpiewać, to jest mój żywioł. Już po chwili sala pękała w szwach, schodziło się coraz więcej ludzi, co mnie niezmiernie cieszyło.
Zagraliśmy kilka naszych najlepszych kawałków i już miał być koniec. Ale nie był. To mój czas, teraz albo nigdy.
- Słuchajcie ludziska ! W normalnej sytuacji powiedziałabym " do zobaczenia", albo coś w tym stylu. Ale nie dzisiaj. Dziś tak nie powiem, ponieważ zdarzyła się taka sytuacja, że ja i moja rodzina musimy wyjechać. Pojutrze przeprowadzamy się do Sydney. - Smutno spojrzałam na przyjaciół i fanów- Mnie to też nie jest na rękę, ale muszę. Elephatns będą dalej tworzyć, ale nie ze mną. Bardzo Was kocham i z całego serca dziękuję za te 2 lata, których nas wspieraliście jednak w tym momencie moja przygoda z Wami się kończy. Dziękuję za wspaniałą atmosferę na każdym koncercie i za to że byliście ze mną !
Głos mi się łamał i musiałam wziąć kilka głębokich oddechów, by powstrzymać łzy.
- Teraz zaśpiewam Wam - pokazałam na publiczność- oraz Wam -pokazałam na przyjaciół, którzy patrzyli na mnie osłupieni- po raz ostatni na tej scenie.
Wzięłam mikrofon i zaczęłam śpiewać.
I will return don't you ever hang your head,
I will return in every song and each sunset
our memory is always within reach,
I will return I will return don't you ever hang your head.
Dłużej nie zdołałam już śpiewać. Rozryczałam się na scenie a tłumy fanów zaczęły podchodzić do mnie i mnie przytulać. Płakali ze mną. Oni na prawdę mnie kochają. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do mikrofonu
- Wrócę do Was kochani, chociażby myślami ! Kocham Was!
Poszłam na Backstage, gdzie czekali na mnie chłopcy. Od razu zamknęli mnie w niedźwiedzim uścisku a ja znów się rozryczałam. Nie wiem jak ja wytrzymam tam bez nich, bez muzyki. To prawie jakby żyć bez serca, co jest przecież niemożliwe.
Po całym wydarzeniu chłopcy odprowadzili mnie do domu i obiecali, że w piątek zobaczymy się jeszcze na lotnisku.
Weszłam do domu, zamknęłam drzwi, osunęłam się po ścianie i znów zaczęłam płakać.
Nienawidzę pożegnań...
*****************
Ostatni dzień w starej szkole minął mi równie płaczliwie jak ostatni koncert. Od drużyny dostałam koszulkę ze swoim nazwiskiem na pożegnanie a trener nazwał mnie "kobietą z jajami". Zaśmiałam się na to określenie.
Moja przyjaciółka, Maya, obiecała, że mnie odwiedzi a ja trzymam ją za słowo. Nie wiem jak wytrzymam bez naszych ploteczek.
W tym momencie wychodzę z budynku szkoły i ostatni raz spoglądam w jego stronę. Ścieram pojedynczą, samotną łzę spływającą po moim policzku i czym prędzej idę do furtki. Nie odwracam się, bo wiem, że wtedy nie zdołam powstrzymać łez.
*****************
Jest czwartek, dzień przed wyprowadzką. Godzina 2:00. Siedzę w pustym pokoju. Tata zniósł kartony do samochodu. Ściany są puste a w pokoju unosi się echo. Nie mogę spać. Jutro o tej porze będę już na innej półkuli.
Zauważyłam jakiś kawałek papieru walający się po podłodze. Podchodzę z zamiarem wyrzucenia go. Jednak, gdy go odwróciłam na drugą stronę od razu zaczęłam płakać. Było to zdjęcie moje i Mai podczas wspólnych wakacji. Ja już za nią tęsknię. Muszę porzucić dawne życie, ale w sumie dlaczego? Ah... racja. Dla dobra maluszka. To nie tak, że ja mam mu za złe to, że się pojawił. Po prostu mógł pojawić się wcześniej, zanim się tak bardzo zżyłam z tym miejscem. Tu się urodziłam, tu dorastałam. Tu zawsze będzie należeć moje serce i możecie mnie nazwać nawet ciepłą kluchą, ale naprawdę kocham to miejsce i mam nadzieję, że kiedyś tu wrócę.
_______________________
I jak wrażenia? Wiem, że narazie rozdziały są trochę nudne i ciągną się jak flaki z olejem. Ale już niedługo będę ciekawsze i dłuższe. Zapraszam do czytania ! :D
![](https://img.wattpad.com/cover/72361101-288-k304373.jpg)
CZYTASZ
End Up Here & TORN| L.H.
Fiksi PenggemarPoczątki znajomości Lily i Luke'a nie były dobre. Potem połączyła ich pasja a następnie miłość. Niestety jedno z nich popełniło błąd, który ciężko naprawić. Ich drogi rozeszły się. Lily chce zapomnieć o ukochanym a Luke tęskni. Dziewczyna jednak ro...