Ashton's POV
No i jestem. Stoję przed drzwiami mieszkania Lils.
Nie mogę się doczekać.
Naciskam dzwonek i czekam na jakąkolwiek reakcję.
Nic.
Dzwonię jeszcze raz.
- Już idę ! - słyszę jej głos.
Drzwi się otwierają a ja widzę w nich zaspaną Lily. Słodko wygląda.
Dziewczyna przygląda mi się chwilę.
- Ash ! - Pisnęła i rzuciła się na mnie niemal nie przewracając. Przytulam ją mocno i unoszę do góry.
Matko. Jest cięższa. Cud, Lils przytyła.
Tak bardzo się za sobą stęskniliśmy, że żadne z nas nie ma zamiaru przerwać uścisku.
- Co Ty tu robisz? - Pyta a ja wnoszę ją do mieszkania nadal mocno przytulając.
- Potrzebowałaś mnie, więc jestem.
**********************************
Od godziny siedzimy i rozmawiamy. Trochę się tego nazbierało. Mimo tego, że rozmawiamy przez telefon i Skype to nie to samo.
Dziwi mnie to, że Lily ciągle je. Nie żebym jej żałował czy coś, ale prędzej trudno było ją namówić, by zjadła do końca obiad.
Czyżby rozstanie z Hemmo wyszło jej na dobre?
************************************
Lily's POV
Ashton tu jest. Boże, nie wiecie jak bardzo się cieszę. Tak bardzo tęskniłam.
Nieważne, że przerwał mi drzemkę. Swoją drogą to ostatnio ciągle chce mi się spać.
Jestem wdzięczna, że mnie tu odwiedził.
- Na jak długo zostajesz?
- No niestety tylko na weekend. Za tydzień znów wyjeżdżamy do Londynu kończyć płytę a jeszcze muszę pokazać się w Sydney.
Oh. Krótko.
Spuszczam głowę. Tak bardzo chciałabym brać w tym udział. Chłopak zauważył moje przygnębienie i od razu mnie przytulił.
- Leć ze mną do Sydney. - Zaproponował.
- Ash... Nie mogę, z resztą nie wiem czy chcę. - Chcę? - Znaczy chcę. Chciałabym zobaczyć rodziców, bliźniaczki, Caluma ale jednocześnie nie chciałabym spotkać Luke'a, co byłoby niemożliwe, bo jest moim sąsiadem.
- To co? Teraz już w ogóle mnie nie odwiedzisz?
- Przyjadę, obiecuję. Ale jeszcze nie teraz.
**************************************
Jako że nie byłam przygotowana na przyjazd Irwina, chłopak musi spać ze mną.
Znaczy on już śpi rozwalony na całym łóżku. Pewnie jest zmęczony lotem. Za to ja jestem pełna energii, na pewno nie zasnę. Jest godzina 1 w nocy a ja pałaszuję lodówkę. Jak tak dalej pójdzie to przytyję ze 100 kg. Serio.
Zamykając szafkę, gdzie znajdował się krem orzechowy niechcący strąciłam szklankę robiąc tym samym hałas.
Szlag.
Kucam i zaczynam sprzątać szkła.
Mam nadzieję, że nie obudziłam Asha.
Moje nadzieje okazują się złudne, bo już po chwili moim oczom ukazuje się zaspany Ash.
CZYTASZ
End Up Here & TORN| L.H.
FanficPoczątki znajomości Lily i Luke'a nie były dobre. Potem połączyła ich pasja a następnie miłość. Niestety jedno z nich popełniło błąd, który ciężko naprawić. Ich drogi rozeszły się. Lily chce zapomnieć o ukochanym a Luke tęskni. Dziewczyna jednak ro...