Friendzone

147 9 2
                                        

Luke's POV
Lily mnie unika, ale to w sumie mnie nie dziwi.
Nie odbiera telefonu, gdy chcę do niej iść ta nie wpuszcza mnie do domu a w szkole całe dnie przebywa albo z Molly albo z Ashtonem.
Dziś piątek. Występujemy. Mam nadzieję, że wszystko będzie okej, bo przecież rozjebałem próbę.

Za 5 minut zaczynamy. Spoglądam na Lily. Jest blada. To pewnie stres.

Już po chwili słychać ze sceny głos dyrektora szkoły:

- Kolejną atrakcją dzisiejszego dnia jest występ szkolnego zespołu muzycznego 5 Seconds of Summer.

Na sali wybrzmiały brawa.
Pora na nas.

Zaczynamy od Hotel California.
Kończymy Jet Black Heart, gdzie dzielę partię z Lily. Dziewczyna nie spojrzała na mnie nawet przez chwilę. Musze coś zrobić. Cokolwiek.
Irwin już miał schodzić ze sceny ale powstrzymałem go gestem dłoni.

- Cześć ludzie. Jestem Luke. Przepraszam, że zabieram wasz czas ale jest wśród nas dziewczyna , którą bardzo skrzywdziłem a na to nie zasłużyła. Chciałbym ją przeprosić ale w nieco inny sposób. - wziąłem do ręki gitarę i już słyszałem pisk Claire. Nie tym razem, pomyślałem. - Lily, to dla Ciebie. Ta piosenka miała być na specjalną okazję, więc śpiewam ją Tobie teraz.

I remember the day you told me you were leaving
I remember the makeup running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like every single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
And forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
'Cause I'm not fine at all

Na sali zapanowała cisza a Lily wpatrywała się we mnie. Cały występ patrzyłem jej w oczy, które powoli zaczynały wypełniać się łzami.
Po zakończeniu piosenki na sali powstał zgiełk a Lily podbiegła do mnie i przytuliła się mocno.

- Idiota z Ciebie - Zaśmiała się I wtuliła we mnie mocniej.

- Też Cię kocham, Lils. - oboje się śmialiśmy. 


**************************************************************

Lily's POV

Dzisiejszy dzień mogę jak najbardziej zaliczyć do tych udanych. Piękna pogoda, udany występ na dniach otwartych oraz niespodzianka Luke'a. Po prostu idealnie. 

Wieczorem wchodzę do domu i słyszę płacz mamy. 

Co się stało?

Rzucam torbę na podłogę i biegnę do salonu, skąd dochodzą mnie te dźwięki. 

- Co się stało mamo? - Kucam przy niej. Trzyma w dłoni zdjęcie USG. O nie, pewnie coś nie tak z maluszkiem.

- Nic złego.

- To czemu płaczesz? - Usiadłam obok i przytuliłam ją bardzo.

 - Lily, to będą bliźnięta. - Otwieram szeroko oczy. Podwójne szczęście!

- Jejku, mamo ! To świetna wiadomość ! - Pisnęłam. - Jak to możliwe, że dopiero teraz się o tym dowiedziałaś?

- Okazało się, że drugi szkrab był schowany za pierwszym. - Zaśmiała się mama i pogładziła swój, już pokaźnych rozmiarów brzuszek. 

- Tata wie? 

- Tak. Chciał jak najszybciej wracać z delegacji, ale mu nie pozwoliłam. Jeszcze się nacieszymy. 

End Up Here & TORN| L.H. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz