6

247 35 7
                                    

Wsunęłam na siebie czarną sukienkę i jeszcze raz poprawiłam włosy. Usta pomalowałam mocną, czerwoną szminką, a potem zrobiłam sobie kreski. Pierwszy tydzień w szkole, pierwszy piątek, pierwsza impreza. Do kopertówki wrzuciłam smartfona, klucze i gumy do żucia.




Popchnęłam drzwi i z miejsca uderzył mnie zapach dymu i alkoholu. Wzięłam głęboki oddech i kołysząc biodrami weszłam do środka. Próbowałam spokojnie przejść przez korytarz, ale nie odbyło się bez małej sprzeczki. W salonie rozstawione były armaty, a na stole znajdowało się kilkanaście flaszek. Ludzie ocierali się o siebie, a pod wpływem prochów i alkoholu nieznajomi stawali się najlepszymi przyjaciółmi.

-Van!

Rozejrzałam się po ogromnej posesji, a w ogrodzie zobaczyłam moich znajomych. Przecisnęłam się przez nastolatków kierując się w ich stronę. Na leżaku leżała Margo i bliźniacy, a w basenie pływał Jason. Nie mogłam znaleźć Seleny, ale widocznie jeszcze nie przyszła. Jason wyszedł z basenu, chwycił mnie za rękę i bez słowa odciągnął na bok.

-Słuchaj, niestety Twoją super zasadę o wzajemnej akceptacji poparł dyrektor, ale na drugi raz nie odwalaj takich głupot- warknął.

-Myślałam, że będziesz zadowolony. To nie są głupoty Jase!

-Przemyśl sobie to co mówisz- napiął mięśnie- dla naszego związku będzie lepiej, jeśli razem podejmiemy różne decyzję.

-Ty też wielokrotnie nie liczyłeś się z moim zdaniem.

Chłopak chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

-Ja mogę- syknął i odszedł.

Usiadłam obok Margo, zasłaniając ślad na ręce.

-Wiem już dlaczego tak bardzo chcesz zniszczenia hierarchii- zaczęła mówić, rozprowadzając orzechowy balsam na nogach- przyjaźnisz się z Calum'em, lubisz jego znajomych i podoba ci się ten nowy blondyn- uśmiechnęła się zawadiacko i zmarszczyła nos.

-C-co? Skąd wiesz?- bawiłam się paznokciami, udając, że nie jestem zbyt przejęta.

-Jak byłaś pijana, mówiłaś, że masz jakiegoś przyjaciela- wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam na nią zażenowana- a, no i jak u ciebie nocowałam, zapomniałaś zdjąć z półki zdjęcie z chłopakami. Nie, nie powiedziałam nikomu, to przecież nie moja sprawa, a Hood jest bardzo przystojny.

-A- spojrzałam na nadgarstek który był jeszcze bardziej siny- ale wiesz, ten nowy nie jest w moim typie.

-Jasne- wzruszyła ramionami- przedyskutujemy to później- spojrzała na moją rękę i wyszeptała- nie przejmuj się. Jason nie rozumie niektórych rzeczy i nie jestem pewna czy to ktoś odpowiedni dla Ciebie.

-Słucham? Nie, nie ja i Jason... wszystko jest w porządku-skłamałam.

-W lodówce jest lód- puściła mi oczko i położyła się na oparciu.




Wstałam obciągając sukienkę i weszłam z powrotem do pomieszczenia pełnego ludzi. Głośna muzyka zagłuszała większość rozmów. Po drodze do kuchni wypiłam dwa shoty i potańczyłam z paroma znajomymi.

Schyliłam się szukając lodu gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na moim pośladku. Wzdrygnęłam się i strzepnęłam rękę myśląc, że to kolejny pijany, napalony koleś. Po chwili ręce znowu wylądowały na mojej pupie robiąc kciukami kółka.

Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz