30

160 15 11
                                    

Calum POV --- taaaaki mały saprajsik na 30 :)

Uderzyłem ręką w pikający telefon. Cholera. Po co komu wczesne wstawanie? A tak, aby iść do szkoły. Więc, po co komu szkoła? Halo, halo ja zostanę gwiazdą rocka, a nie prawnikiem.

Komórka nie przestawała dzwonić więc podniosłem się z pierzyny. Wyłączyłem budzik i powolnym krokiem ruszyłem w stronę szafy. Istny burdel. Pod tym względem moja siostra ma rację. Powinienem posprzątać. Rzuciłem na łóżko podarte spodnie i koszulkę z logo Eminema. Gdyby ktoś pytał- piórnik z nim zajął specjalne miejsce tuż przy mojej gitarze. Ubrałem się, a potem z plecakiem na ramieniu zszedłem do kuchni.

-Cześć- przywitałem się z podsmażającą bekon mamą oraz czytającym gazetę ojcem.

Skubnąłem plasterek bekonu za co oberwałem ścierką. Rzuciłem plecak pod drzwi, aby ruszyć do łazienki.

-Wyłaź!- krzyknąłem uderzając pięścią w drzwi.

-Nie! Musze jeszcze nogi ogolić!- odwrzasnęła siostrzyczka.

-Z ogolonymi też nikt Cie nie zechce- warknąłem.

Ja: O której przyjechać? ❤

Margo: Mógłbyś być 8:20? 😘

Ja: Oczywiście ❤

-Proszę- oberwałem drzwiami w czoło, a po domu rozniósł się gardłowy śmiech.

-Przy Luke'u to się już tak nie śmiejesz- syknąłem odpychając ja.

Rzuciła mi wrogie spojrzenie i poszła do swojego pokoju. W myślach określałem ją niewyobrażalną ilością obraźliwych przymiotników.

A więc w łazience zrobiłem rzeczy które robi się w łazience. Szczegóły pomińmy.

Wyszedłem z domu i ku mojemu zaskoczeniu nikogo przed nim nie było. Auto Ashton'a również stało na podjeździe. To gdzie są moi szanowni przyjaciele?

Zakładając, że zaraz będą poczekałem chwilę. Minuty dłużyły mi się nieubłaganie. Po krótkim namyśle dużymi krokami ruszyłem do domu przyjaciółki. Wyznawaliśmy zasadę ,,mój dom, to Twój dom" więc swobodnie nacisnąłem na klamkę i wszedłem.

-Halo! Vanessa!- krzyknąłem na wejście, ale odpowiedziała mi głucha cisza. Zrzuciłem buty, aby wejść głębiej.

Na kanapie w salonie leżeli oboje. No któż by się spodziewał? Na małym, szklanym stoliku była porozrzucana fura niedokończonego jedzenia, dwa kubki z misiami oraz inne duperele. Rudowłosa zasnęła praktycznie siedząc na brzuchu Ashton'a, a ten mocno ją przytulał. Byli okryci kocem; telewizor nadal grał.

I co mam zrobić?

a) być dobrym przyjacielem i ich obudzić

b) oglądać bajki kończąc jedzenie

Wersja druga zdecydowanie bardziej mi pasowała, ale cóż...

Chwyciłem za rąbek koca.

-Błagam tylko bądź ubrany Irwin- jęknąłem przymykając oczy kiedy ściągałem materiał.

Co prawda byli ubrani, ale cholera wyglądali jakby wzajemnie się na sobie wyżywali. Ona, miała sine ramiona, kark, oraz brzuch (odsłonięty przez podciągniętą lekko koszulkę), a on nieliczne ślady na klatce piersiowej i pełną czerwonych plam szyję- ponad połowę zasłaniały tatuaże. Rozumiem miłość, porządnie, zazdrość, ale aż tak ,,obmalinkowanych" osób w życiu nie spotkałem.

Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz