10

242 28 7
                                    

Wysiadając z samochodu Ashton ponownie próbował mnie pocałować, ale ja śmiejąc się mu uciekłam. Założyłam kaptur pożyczonej od niego bluzy i weszłam do szkoły.

-Van? Wszystko dobrze?- zapytała Margo- Masz na sobie męską koszulkę i bluzę, a Jason pobił jakiegoś pierwszaka bo jest wściekły. Co się dzieje?

-Musimy znaleźć Calum'a.

-O tej porze najczęściej czeka przy swojej szafce na kolegę.

-Śledzisz go?- zapytałam.

-Mówiłam, że mi się podoba- poruszyła ramionami- poznasz mnie z nim?

-Tak, właściwie już z nim o Tobie gadałam, ale musisz mi teraz pomóc.

Znalazłyśmy Hood'a który stał razem ze swoją siostrą w miejscu wskazanym przez Margo.

-Czy to Mali Koa? Czytam jej bloga!

-Tak, są rodzeństwem. Ale Cal miał wziąć kosmetyki, a nie...

Mali podeszła do mnie i rzuciła szybkim ,,hejka". Wyciągnęła zza pleców walizkę i razem skierowałyśmy się do szkolnych toalet.

-Jestem Margo- przedstawiła się blondynka.

-Mali- odparła uśmiechając się.

-Wiem. Widziałam twoją ostatnią sesję do magazynu ,,MickeyStreet". Wyszło super!

-Dziękuję- powiedziała i zajęła się malowaniem mnie.




-W sumie to gdzie ty masz plecak co?- zapytała Margo prostując moje włosy.

-Pewnie była u swojego kochasia- powiedziała Mali za nim ja zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć.

-Wiedziałam, że podoba ci się Ashton!- krzyknęła moja ,,fryzjerka".

Z toalety wyszła dziewczyna. Zwierzyła mnie wzrokiem i wyszła trzaskając drzwiami.

-Nikt nie może na razie wiedzieć. Muszę ogarnąć sprawę z balem, dogadać się z dyrektorem oraz zerwać z Jason'em.

-Awww będę was szipować!- piszczała Margo- Jak to będzie?

-Ashessa!- krzyknęła Mali przybijając piątkę z moją koleżanką, chociaż chyba już wtedy mogłam nazwać ją przyjaciółką.




Na każdej przerwie szukałam Irwin'a, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Chciałam oddać mu bluzę, mimo, że była ciepła, miękka i pachnąca nim. Odnalazłam go dopiero przed matmą.

-Cześć, przepraszam, że mnie nie było, ale byłem trochę zajęty.

-Nie masz za co- powiedziałam ściągając bluzę. Wrzucił ją do plecaka i przeczesał włosy palcami.

Położył rękę na moim biodrze, otulając mnie ramieniem i wszedł do klasy. Napotkaliśmy się z masą spojrzeń- wrogich, zdziwionych i jednym dumnym- Margo.

Chłopak puścił mnie przodem, tak abym zajęła miejsce pod oknem. Do sali wszedł matematyk, a zaraz za nim Jason. Zacisnął pięści i mogę się założyć, że gdyby nie obecność nauczyciela już bym nie żyła.

Pan Fiziskas wyciągnął testy i włączył stoper. Nie rozumiałam kompletnie nic. Ashton trzymał lewą dłoń na moim kolanie- taki mały gest, a znaczy tak wiele- i po piętnastu minutach zamienił nasze kartki. Zszokowana spojrzałam na jego test. Podpisał się jako ja, a każde zadanie było skończone.

Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz