26

163 14 7
                                    

Piosenka bo jest świetna #bezzwiązku

Ashton POV

Stałem przed dużą korkową tablicą jak większość osób startujących do drużyny. Na chwiejących się nogach ruszył w naszą stronę facet w śmierdzącym dresie i z haczykowatym nosem (taki teen wolf xD). Burknął coś niezrozumiałego, a potem przypiął kartkę z nazwiskami osób które się dostały. Niecierpliwie przepchnąłem się przez tłum w nadziei zobaczenia tam głupiego ,,Ashton Fletcher Irwin".

Przejechałem palcem po liście.

,,Michael Gordon Clifford- bramkarz"

Uśmiechnąłem się pod nosem.

-Mike! Udało Ci się!

-Jest kurwa!- krzyknął gdzieś z tyłu. Zauważyłem że przefarbował włosy na granatowo.

Kiedy tylko odnalazłem siebie przypisanego na pozycję atakującego myślałem, że zacznę piszczeć niczym sześciolatka- ale nie, trzeba zachować pozory.




Udając przybitego ociągałem się idąc w stronę sali. Szurałem głośno nogami co jakiś czas odgarniając z twarzy włosy.

Vanessa stała rozmawiając z jakąś nieznaną mi dziewczyną. Miała proste włosy i grzywkę. Brunetka uśmiechnęła się do mnie.

-Ty jesteś Ashton?- zagadnęła wyciągając rękę- Konkuruje z Van na królową balu.

-Rozumiem- uścisnąłem jej dłoń- to ja wam nie będę przeszkadzał...- pociągnąłem nosem.

-Dokończymy później- powiedziała rudowłosa i pociągnęła mnie w nieznanym kierunku.

Usiadłem tuż przy niej na chłodnej podłodze. Przyglądała mi się blada, a potem pogłaskała po policzku.

-Co się stało?- zapytała uśmiechając się delikatnie. Przyciągnąłem ją do siebie tak żeby położyła nogi na moje.

-Nic- jęknąłem.

Jesteś okropny Irwin!- pomyślałem.

-Mi możesz powiedzieć- przytuliła mnie swoim drobnym ciałem.

-Bo ygh- zacząłem- j-ja nie dostałem się do drużyny.

Spojrzała na mnie współczująco. Musnęła moje usta swoimi, a potem wzięła moją twarz w dłonie.

-I tym się martwisz? Przecież to nie jest takie istotne!- pocałowała mnie ponownie, a ja krzyczałem na siebie podświadomie, że jestem debilem- Ale tu urocze, że się tak przejmujesz.

-Żart?- wypaliłem uśmiechając się głupio- Jestem na ataku.

-Wiesz kogo ja zaraz zaatakuje?- warknęła bijąc mnie w klatkę piersiową- Ja mogłeś? A ja głupia się przejęłam!- krzyk przerodził się w śmiech.

-Oj no stokrotko niepotrzebnie- wstałem ponosząc ją w stylu ,,Panny Młodej"- powinnaś we mnie wierzyć.

-Wypraszam sobie!- pisnęła zdegustowana- A no i Ash słońce...- uśmiechnęła się pod nosem.

-Tak?

-Mój plecak ciołku. Zostawiłeś tam mój plecak- wskazała na ścianę pod którą siedzieliśmy.




Vanessa POV

Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz