8

294 30 10
                                    

Vanessa POV

Przetarłam oczy i rozejrzałam się w poszukiwaniu Ashton'a. Nigdzie go nie było więc zrezygnowana wywaliłam z szafy pierwsze lepsze ubrania i weszłam pod prysznic.

Za sprawą wrzącej wody w łazience było pełno pary. Przyjemne ciepło otulało moje nagie ciało, a ja nie miałam najmniejszej ochoty wychodzić z mojej ,,sauny". Rozczesałam włosy i odpuściłam sobie makijaż- nie wybierałam się na żadne większe wyprawy niż po bułki do sklepu. Zeszłam do kuchni gdzie mama piła swoją ulubioną, poziomkową herbatę.

-Hej mamuś- przywitałam się na co ona kiwnęła głową i posłała mi serdeczny uśmiech.

-Musisz skontaktować się z ojcem.

-Dobrze- chwyciłam pieniądze leżące na blacie i wyszłam do sklepu.





Poszukiwałam na półkach lepszych warzyw i owoców. Miałam tylko płatki, trzy jogurty i bułki.

-Cześć- usłyszałam z prawej strony i od razu się uśmiechnęłam-pomóc?- zapytał Calum zabierając mi z dłoni koszyk.

-Dziękuję- powiedziałam przytulając go.

-Wpadniesz dziś? Siostra przyjeżdża- oświadczył- chciałaby się z Tobą spotkać.

-Pewnie, uwielbiam Mali!- pisnęłam. Mali była jedyną prawdziwą przyjaciółką jaką kiedykolwiek miałam. Rodzeństwo Hood'ów było w ogóle wspaniałe.

Przeszliśmy do kasy, a następnie wyszliśmy że sklepu.

-Słuchaj- zaczęłam- miałbyś może ochotę poznać Margo? Wiesz to ta dziewczyna która...

-Wiem kto to- zaśmiał się- zwróciłem na nią uwagę.

-Serio?

-Na jak ktoś ma takie cycki to trzeba ją zwracać.

-Calum!- krzyknęłam uderzając go w ramię.

-Bardzo chętnie ją poznam- poruszył znacząco brwiami, a ja wybuchłam śmiechem.





Zjadłyśmy śniadanie i postanowiłam zadzwonić do taty. Długo patrzałam na wyświetlacz zanim kliknęłam słuchawkę.

-Halo?- odebrał, a mi zastygł głos w gardle- Halo?- powtórzył.

-Hej tato- wzięłam głęboki oddech i czekałam na odpowiedź.

-Vanessa?

-A masz jeszcze inne dzieci?

-Nie- parsknął śmiechem- jeszcze- dodał, a mi zrobiło się niedobrze.

-Kiedy odbędzie się ta impreza?- zapytałam, bo taki był cel mojego telefonu.

-To ślub, nie impreza. Dwa tygodnie, ale wpadnij za tydzień. Chce abyś poznała trochę Andreę.

-Andrea? To twoja nowa dziewczyna?- zapytałam. Andrea Boże co to za imię...

-Proszę, szacunku trochę Van.

-Jasne- fuknęłam- gdzie będę spać?

-W naszej rezydencji.

-Aha.

Nastała niezręczna cisza.

-Wiem, że Ci ciężko. Jak chcesz możesz zabrać kogoś ze sobą.

-Dzięki. Bardzo chętnie- odpowiedziałam rozłączając się.

Do Caluma i Mali miałam wpaść popołudniu- co oznacza 17-18, a więc mój dzień zapowiadał się zwyczajnym oglądaniem seriali.





Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz