Vanessa POV
Przetarłam oczy i rozejrzałam się w poszukiwaniu Ashton'a. Nigdzie go nie było więc zrezygnowana wywaliłam z szafy pierwsze lepsze ubrania i weszłam pod prysznic.
Za sprawą wrzącej wody w łazience było pełno pary. Przyjemne ciepło otulało moje nagie ciało, a ja nie miałam najmniejszej ochoty wychodzić z mojej ,,sauny". Rozczesałam włosy i odpuściłam sobie makijaż- nie wybierałam się na żadne większe wyprawy niż po bułki do sklepu. Zeszłam do kuchni gdzie mama piła swoją ulubioną, poziomkową herbatę.
-Hej mamuś- przywitałam się na co ona kiwnęła głową i posłała mi serdeczny uśmiech.
-Musisz skontaktować się z ojcem.
-Dobrze- chwyciłam pieniądze leżące na blacie i wyszłam do sklepu.
Poszukiwałam na półkach lepszych warzyw i owoców. Miałam tylko płatki, trzy jogurty i bułki.
-Cześć- usłyszałam z prawej strony i od razu się uśmiechnęłam-pomóc?- zapytał Calum zabierając mi z dłoni koszyk.
-Dziękuję- powiedziałam przytulając go.
-Wpadniesz dziś? Siostra przyjeżdża- oświadczył- chciałaby się z Tobą spotkać.
-Pewnie, uwielbiam Mali!- pisnęłam. Mali była jedyną prawdziwą przyjaciółką jaką kiedykolwiek miałam. Rodzeństwo Hood'ów było w ogóle wspaniałe.
Przeszliśmy do kasy, a następnie wyszliśmy że sklepu.
-Słuchaj- zaczęłam- miałbyś może ochotę poznać Margo? Wiesz to ta dziewczyna która...
-Wiem kto to- zaśmiał się- zwróciłem na nią uwagę.
-Serio?
-Na jak ktoś ma takie cycki to trzeba ją zwracać.
-Calum!- krzyknęłam uderzając go w ramię.
-Bardzo chętnie ją poznam- poruszył znacząco brwiami, a ja wybuchłam śmiechem.
Zjadłyśmy śniadanie i postanowiłam zadzwonić do taty. Długo patrzałam na wyświetlacz zanim kliknęłam słuchawkę.
-Halo?- odebrał, a mi zastygł głos w gardle- Halo?- powtórzył.
-Hej tato- wzięłam głęboki oddech i czekałam na odpowiedź.
-Vanessa?
-A masz jeszcze inne dzieci?
-Nie- parsknął śmiechem- jeszcze- dodał, a mi zrobiło się niedobrze.
-Kiedy odbędzie się ta impreza?- zapytałam, bo taki był cel mojego telefonu.
-To ślub, nie impreza. Dwa tygodnie, ale wpadnij za tydzień. Chce abyś poznała trochę Andreę.
-Andrea? To twoja nowa dziewczyna?- zapytałam. Andrea Boże co to za imię...
-Proszę, szacunku trochę Van.
-Jasne- fuknęłam- gdzie będę spać?
-W naszej rezydencji.
-Aha.
Nastała niezręczna cisza.
-Wiem, że Ci ciężko. Jak chcesz możesz zabrać kogoś ze sobą.
-Dzięki. Bardzo chętnie- odpowiedziałam rozłączając się.
Do Caluma i Mali miałam wpaść popołudniu- co oznacza 17-18, a więc mój dzień zapowiadał się zwyczajnym oglądaniem seriali.
CZYTASZ
Crown doesn't make a queen/A.I.
RandomZAKOŃCZONE Vanessa jest w ostatniej klasie liceum. Ma paczkę znajomych, chłopaka i pozycje w szkole o której inni mogliby tylko pomarzyć. Grono pedagogiczne daje jej możliwość kandydowania na królową balu. Dziewczynie nie zależy tylko na jakiejś ma...