41

123 12 6
                                    

Cztery dni do balu.
Ludzie na szkolnym korytarzu rozmawiali tylko o nim. Przeciskając się między nastolatkami co jakiś czas słyszałam swoje imię lub Megan.

Szłam z lekko uniesioną brodą w stronę sali numer trzydzieści dwa. Byłam zwolniona z biologii aby móc uczestniczyć w zebraniu samorządu. Właściwie, jako przewodnicząca sama ustaliłam termin z nauczycielami.

Dokładnie o 11:30 uczniowie weszli do sali. Zawsze zebrania odbywały się w tym samym miejscu. Razem z kadrą nauczycielką i moim corocznym zastępcą (Greg'iem McErty'm z równoległej klasy) usiedliśmy w ostatnich ławkach. Uczniowie siadali w pierwszym, drugim, trzecim oraz czwartym rzędzie na blatach.

-Sprawą którą musimy omówić- zaczęłam- jest dekoracja sali gimnastycznej z okazji nadchodzącego balu.

Zajmowałam się już tym wcześniej mimo, że nigdy nie brałam udziału w zabawie. Nauczyciele odpowiadali bardziej za organizację pieniędzy lub ogarnięcie uczniów w razie jakiegoś nieprzyjemnego wypadku.

-Tematy które mam wam do zaproponowania to filmowy, morski oraz klasyczny bal.- powiedziałam. Szturchnęłam Grega aby kontynuował. Poderwał głowę znad telefonu. Nie miałam mu za złe, że tak się na nim skupiał. Jego brat bliźniak dopiero co wyjechał do Indonezji.

-Ym tak więc- chrząknął. Miał gruby, tubalny głos- na waszych stolikach leżą kartki dzięki którym możecie zagłosować na temat który najbardziej wam się podoba. Macie dwie minuty.

Po chwili przeszedł się po klasie. Z ankiety wynikło, że bal odbędzie się w stylu morskiej krainy.

-Kolejną sprawą dotyczącą balu jest to, że potrzebujemy kogoś z rocznika niżej kto mógłby ten bal poprowadzić. To nic trudnego- uśmiechnęłam się do nich pocieszająco- sama robiłam to w zeszłym roku.

Zgłosiły się trzy osoby. Spojrzeliśmy na siebie z Greg'iem i w tym samym momencie powiedzieliśmy:

-Justin.

Chłopak zawsze angażował się w sprawy samorządu. Był miły, mądry i uczciwy.




Na reszcie spotkania ustaliliśmy jak będą wyglądać dekoracje. Jedzeniem mieli się zająć nauczyciele.

Wraz z dzwonkiem wrzuciłam swój notes do szarego plecaka. Uczniowie i pedagodzy już wyszli. Postanowiłam iść ich śladem, ale Greg złapał mnie za rękę i zatrzymał. 

-Możemy porozmawiać?- zapytał badając wzrokiem moją twarz.

-Pewnie- wzruszyłam ramionami i wyswobodziłam dłoń z jego uścisku.

-Wiem, że jest trochę późno- przełknął ślinę- ale byłem tak zajęty wyjazdem brata, że kompletnie zapomnia...

-Spokojnie- uśmiechnęłam się. Był cały czerwony i mówił bardzo szybko.

-Chcesziśćzemnąnabal- wydukał, po czym spojrzał na mnie.

Zrobiło mi się okropnie gorąco.

-Czy chcesz iść ze mną na bal?- powtórzył tym razem wolnej.

-Um Greg przepraszam, ale ja już mam parę- spuściłam głowę.

Chłopak posmutniał. Iskierki w jego spojrzeniu zaczęły wygasać.

-Ale hej! Nie martw się!- powiedziałam zbyt głośno i z nadmiernym entuzjazmem- Znajdziesz parę.


Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz