28

162 13 4
                                    

Pios nie na temat ale to moja piosenka dnia xDDD


Vanessa POV

Po zakończeniu szkolnej imprezy ludzie zaczęli zbierać się do domów.

-Okej i co dalej?- zapytałam śmiejąc się. Siedziałam na kolanach Ashton'a przy perkusji stojącej na środku sceny. Michael wraz z Luke'em udali się do swoich mieszkań, a Calum i Margo siedzieli pod sceną dzieląc się corndog'iem.

-Musisz uspokoić oddech- ułożył mi w w dłoniach pałeczki- dosięgasz nogami do ziemi?

-Siedzę Ci na kolanach, nie ma szans abym dosięgała!

-Dobrze. Schyl się lekko- pochyliłam tułów razem z nim. Czułam jego oddech na karku- zaczniemy od czegoś prostego.

-Chce być jak Phil Collins!- zaśmiałam się- Zobaczysz jak będę wymiatać!

-To nie takie proste mała- parsknął śmiechem- rozluźnij ręce. Uderz delikatnie w bęben- zrobiłam to co mi kazał- boże dziewczyno, ale delikatnie!

-Staram się.

Uderzałam pałeczkami w bęben.

-Świetnie, teraz zrób to trochę szybciej i stopniowo mocniej- kontynuowałam skupiając się nad tym co robię- Collins'em nie zostaniesz, że mimo wszystko jestem z Ciebie dumny.

Prychnęłam i zsunęłam się z jego kolan.

-No co mam powiedzieć? Zdecydowanie lepiej tańczysz niż grasz na perkusji- objął mnie ramieniem- i w wielu innych rzeczach jesteś lepsza.

-Na przykład?- zapytałam naburmuszona.

-Masz ładny głos, każdy Twój gest jest cudowny, przepełniony delikatnością- przerwał na chwilę- jesteś pewna, że mogę powiedzieć w towarzystwie tej dwójki obżartuchów- wskazał na uśmiechającą się do siebie parę pod sceną- że, kocham kiedy jęczysz z podniec...

-Zrozumiałam- syknęłam przez zaciśnięte zęby.

-Jesteś pewna?- zapytał wydymając usta- Bo wiesz, chciałbym wykrzyczeć całemu światu jaką niegrzeczną dziewczynką stałaś się po ślubie Twojego tatuśka- położył dłonie na moich biodrach- kiedy sprawiłem Ci dużą przyjemność, a potem Ty mi stokrotko.

Poczułam znajome uczucie w okolicach podbrzusza. Byłam pewna, że w tym momencie moje policzki mają jeszcze bardziej wyraźny kolor niż włosy.

-Zawstydzona?

-Przestań- jęknęłam odchodząc parę kroków do tyłu- o takich rzeczach nie rozmawia się w miejscach publicznych.

-Nikt nie słucha- uśmiechnął się. Jego uśmiech umiał naprawić każdą sytuację.

Schylił się zbliżając swoją twarz. Dotknął swoim nosem mój, a potem głośno się zaśmiał.

-Robi się chłodno- powiedziała Margo ściągając na nas swoją uwagę.

Hood nałożył jej bluzę na ramiona.

-Chyba rzeczywiście czas się zbierać- przyznałam.

-Mimo wszystko, my pójdziemy pieszo- powiedział Calum patrząc na dziewczynę wtuloną w jego ubranie.

-Daj spokój, podwózka nie jest żadnym problemem.

Rzuciłam mojemu chłopakowi porozumiewawcze spojrzenie. W myśli krzyczałam z radości widząc, że między przyjaciółmi rzeczywiście dzieje się coś więcej.

Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz