Pamiętajcie, że co jakiś czas są skoki w czasie- nie duże; 2-3 dni.
Vanessa POV
Przetarłam oczy wypuszczając głośno powietrze.
-Pytałaś już mamy?- zapytał przez telefon Harry dzwoniąc po raz setny w ciągu tej godziny.
-Ona jeszcze nie wróciła pacanie- opadłam zmęczona na łóżko. Trening był okropnie wyczerpujący- będzie o dwudziestej.
-Jest za minutkę dwudziesta- jęknął w słuchawkę.
-Tęsknisz prawdaaaa?!- zaśmiałam się w poduszkę.
-Tak! To znaczy... Selena ma koncert. Kupiłem bilety już pół roku temu, a na ślubie zapomniałem zapytać o nocleg.
-Nawet zachowujesz się jak gej- przewróciłam oczami- chodzisz na koncerty pop'owych gwiazdeczek! Jak to jest, że nadal dziewczyny pchają Ci się do łóżka?!
-To że jestem gejem nie znaczy, że nie potrzebuje się czasem zabawić!- krzyknął oburzony- Czy to był dzwonek do drzwi?! Słyszałem dzwonek! To pewnie Twoja mama!
-Harry uspokój się. Zadzwonię później.
-Masz dwie minuty!- wrzasnął, a ja się rozłączyłam.
Spojrzałam przez wizjer, ale nie było tam mamy. Zmarszczyłam brwi. Wydawało mi się, że coś ruszyło się w oknie.
Odrzuciłam połączenie od Styles'a.
Ja: Hej mamo o której będziesz?
Mama: Szef kazał mi zostać jeszcze dwie godziny bo zapomniałam dostarczyć mu projektu nowego mieszkania i mam zrobić nowy.
Ja: Powodzenia.
Wyciszyłam wiadomości od Harrego. Ktoś ewidentnie krzątał się po przed moim domem. Wyjrzałam przez okno. Na zewnątrz stał mężczyzna robiący coś w telefonie.
Moja komórka zawibrowała, a ja pisnęłam z przerażenia.
Odetchnęłam widząc (ZNOWU) zdjęcie Harrego na wyświetlaczu.
-Nie będę teraz gadać loczku- warknęłam.
-Czy Twoja....
-Nie!- mężczyzna zza okna usłyszał mój krzyk- Cholera- syknęłam rozłączając się. Gwałtownie odeszłam do tyłu.
Już gdzieś wiedziałam tą postawę. Walenie do drzwi rozniosło się po całym mieszkanku.
Nieznany: Otwórz mi :)
Poczułam jak nogi uginają się pode mną. Czułam jak się trzęsę, jak w gardle rośnie mi gula utrudniająca przełykanie śliny.
To się nie dzieję.
Usiłowałam się uspokoić. Gaszenie świateł i udawanie, że w domu nikogo nie miało sensu bo Kevin (o ile dobrze zapamiętałam imię) już mnie widział. Cicho ruszyłam do kuchni, w celu znalezienia tam noża. Pieprzona, działająca zmywarka. Jak na zawołanie prąd wysiadł.
Nie panikuj- powtarzałam w głowie biegnąc po schodach do góry. Walenie do drzwi zaczęło się nasilać, a potem usłyszałam tylko zgrzytanie i huk.
To całe ,,zachowaj spokój" było do dupy. Biegałam po piętrze nie wiedząc co mam robić. Jedynym pomysłem był wyskok do Calum'a, ale zgaszone światło w jego pokoju oznaczało brak lokatora.
Kolejny huk, a potem kroki.
Wbiłam zęby w wargę, aby się nie rozpłakać. Wpadłam do łazienki mamy. Uderzanie stóp o schody, jakby szarpało moim ciałem. Metaliczny smak krwi wypełnił moje usta, więc otarłam je wypuszczając łzy. Kevin uderzył w drzwi. Odsunęłam się od nich gwałtownie.
CZYTASZ
Crown doesn't make a queen/A.I.
RandomZAKOŃCZONE Vanessa jest w ostatniej klasie liceum. Ma paczkę znajomych, chłopaka i pozycje w szkole o której inni mogliby tylko pomarzyć. Grono pedagogiczne daje jej możliwość kandydowania na królową balu. Dziewczynie nie zależy tylko na jakiejś ma...