14

220 22 21
                                    

Vanessa POV

Otworzyłam oczy i od razu poczułam okropny ból. Wzięłam głęboki oddech, ale to też bolało. Wszystko mnie bolało. Szczególnie głowa- miałam wrażenie, że zaraz pęknie. Przyłożyłam palce do oczu i wypuściłam powietrze.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie mam na sobie swoich ubrań i nie jestem w swoim pokoju.

Podparłam się na łokciach i rozejrzałam. To łóżko, Ashton'a. Nie miałam bladego pojęcia co się dzieję. Nierówno oddychałam i cała dygotałam.

-Cześć- usłyszałam obcy głos spod okna. Pisnęłam widząc chłopaka z autobusu- nie krzycz, nie jestem aż taki straszny.

-Co ja tu robię i co się stało?!- wrzasnęłam- Nie powinno mnie tu być! Ash wie, że tu jestem? O co tu do cholery chodzi?!

Usiłowałam wstać, ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa.

-Ash? Ale słodko go nazywasz!- wypalił uśmiechając się- Przepraszam pewnie w busie nie wypadłem za sympatycznie. Jestem Niall- przedstawił się.

-Miło mi, ja jestem...

-Wiem. Ashton opowiadał o Tobie. Wczoraj za dużo wypiłaś- zaśmiał się, a ja nie miałam pojęcia o co chodzi- serio niczego nie pamiętasz?

-Wiem, że trochę się pokłóciliśmy. Zachowałam się jak ostatnia szmata. Nie mam prawa do niczego go zmuszać. Potem wyszłam z domu i spotkałam Luke'a. To by było na tyle.- odgarnęłam włosy do tyłu. Włosy. Moje włosy były czyste, umyte a ja miałam na sobie tylko męskie ubrania- Czy nie wiem, doszło do czegoś?- zapytałam Niall'a trochę zawstydzona.

-Wyluzuj, Irwin nie zrobiły Ci krzywdy.

-Chyba masz rację- położyłam się z powrotem na poduszkę ale po chwili ponownie się zerwałam- to czemu tu jestem? Co zrobiłam?

Do pokoju wszedł Ashton z ręcznikiem przewieszonym na biodrach. Mokre włosy opadały na oczy, a z każdym gestem jego tatuaże na skórze jakby się poruszały. Bez słowa wyciągnął z szafy ciuchy i wyszedł nie zauważając, że się obudziłam.

Spojrzałam pytająco na Niall'a.

-Całą noc nie spał. Mówiłem mu że go zmienię, ale ten uparł się będzie Cie pilnować.

-Co? Ale dlaczego?

-Martwił się, że po pijaku coś sobie zrobisz- powiedział jakby było to coś normalnego.

Chyba nie chciał utrzymywać tego tematu więc zapytałam która godzina. Odparł, że dochodzi 12, ale ja nawet nie myślałam o szkole. Miałam ochotę płakać. Głowa bolała mnie jak nigdy dotąd. Blondyn wyszedł z pokoju.

Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozczesywać włosy palcami. Zaplotłam je w luźnego warkocza i przetarłam oczy.

-Hej.

Odwróciłam głowę w stronę drzwi.

-Hej- odpowiedziałam.

Ash stał opierając się o szafę. Miał na sobie czerwone spodenki do kolan i biały luźny T-shirt. Chyba żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć. Bawiłam się paznokciami, cały czas patrząc mu w oczy- tak samo jak on mi.

-Jak się czujesz?- zapytał.

-A jak wyglądam?- machnęłam rękami- Mam wrażenie, że ktoś mi wierci otwór w głowie.

-Ładnie- wypalił uśmiechając się- zaraz ci przyniosę coś na ten Twój piękny łeb.

Parsknęłam śmiechem rumieniąc się.

Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz