35

124 13 8
                                    

Była dwudziesta pierwsza kiedy mój telefon zadzwonił, a po drugiej stronie krzyczała zapłakana Mali.

-Myślisz że to ma związek z tym... Wszystkim?- zapytałam Ashton'a kiedy weszliśmy do szpitala.

-Nie. Podobno Luke był nieuważny.

Po dowiedzeniu się na jakiej sali leży blondyn przeszliśmy przez ciąg korytarzy. Na twardym krześle siedziała Mali ukrywająca twarz w rękach.

-Z Tobą wszystko okej?- zapytał Ash siadając przy niej- Zrobili Ci badania kontrolne?

-On już mnie nie kocha- wybełkotała gapiąc się nieobecnie w ścianę przed sobą.

Irwin spojrzał na mnie zirytowany.

-Mali, przeszłaś badania?- zapytałam ponownie. Potrząsnęłam ją lekko, ale ta znowu zaczęła szeptać pod nosem.

-Przeszła.- zatrzymał się obok nas wysoki mężczyzna w niebieskiej koszuli- Doktor Grey- wyciągnął w moją stronę rękę którą pochwyciłam.

-Zajmuje się Pan nią?

-Właściwie chłopakiem z którym tu przyjechała.

Mali Koa znowu wybuchła płaczem.

-Stało się coś poważnego?- wtrącił się Irwin, ale doktor nie raczył nawet obdarzyć go spojrzeniem.

-Właściwie Hemmings miał ogromne szczęście. Jest tylko obtłuczony i złamał prawą nogę. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić dlaczego stracił przytomność.

-Dlaczego ona płacze?- zapytałam wskazując na Hood.

-Chłopak stwierdził, że już jej nie kocha i wypadek jest z jej winy.-przewrócił oczami- Typowe problemy nastolatków.

Doktor odszedł zostawiając mnie w osłupieniu. To nie możliwe, aby Luke przestał kochać Mali. Luke który szalał za nią przez ostatnie lata.

Usiadłam obok Ashton'a. Z sali wyszła mama Luke'a.

-Dzień dobry- przywitałam się, ale ona tylko odpowiedziała mi coś w stylu: Dobry? Mój syn miał właśnie wypadek.

We dwójkę weszliśmy do pokoju w którym były trzy zielone łóżka z białymi prześcieradłami. Hemmo leżał na jednym z nich. Patrzał się w okno z wesołą miną jakby nic złego się nie wydarzyło.

-Hej- przywitałam się i usiadłam na brzegu łóżka. Po chwili oplótł mnie z tyłu ramionami mój chłopak, ale to było dla mnie już oczywiste gdyż zawsze oboje staraliśmy się być blisko siebie- wszystko dobrze? Jak się czujesz?

-W porządku- uśmiechnął się- to tylko noga. Mogło wydarzyć się coś o wiele gorszego.

Poczułam jak Ashton bierze głęboki oddech. Od razu wiedziałam do czego zmierza.

-Co się stało z Mali?- zapytał prosto z mostu. Od pierwszego spotkania bardzo się polubili. Uważał, że mogliby być najlepszymi przyjaciółmi.

-Nic. Jej nic się nie stało- odparł Luke kpiącym tonem.

-Dlaczego płacze?

-Ja też płakałem.- zaśmiał się- Coś się kończy, a coś zaczyna.

Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.

-Ale Luke... Dlaczego? Przecież ją kochałeś- wydusiłam z siebie.

-Kochałem. To ja za nią biegałem, ona nigdy nie musiała się starać.- w jego słowach widziałam smutną prawdę- Bawiła się mną.

-Nie- zaprzeczyłam- ona zawsze Cie szanowała.

Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz