-Julka obudź się-usłyszałam czyjś spokojny głos ale nadal nie otwierałam oczu.
-Julka!-Ten głos już nie był spokojny...
Bo mojego brata!
Otworzyłam oczy i zobaczył twarz Leo blisko mojej.
Tak się przestraszyłam jego mordy, że odskoczyłam i stanęłam na własne nogi, bo brunet trzymał mnie na pannę młodą.
Zauważyłam, że nadal jesteśmy w windzie,a pomieszczenie oświetlają tylko latarki z telefonów Jasia, Jeremiego i Olciiak.
-Co się stało?-przetarłam oczy ręką.
-Zemdlałaś...Pewnie z braku powietrza-odpowiedział mi niespełniony piosenkarz, czyli mój brat-Chwilę po tym winda się zatrzymała i zgasło światło.
-Pewnie awaria-dodał, chyba Charlie bo nie mogłam go znaleźć w tym tłumie.
-Albo za dużo nas tu weszło-zaśmiał się Leo.
-No właśnie! A czemu byłam na rękach u Leo?!-chciałam wymachiwać rękami ale było za mało miejsca...
-Byłem za tobą kiedy mdlałaś i cię złapałem-zaśmiał się-Dziwnie się czułem bo sobie stoję a nagle ty na mnie lecisz.
-cha cha cha(przez "ch" aby wyrazić ironię) bardzo śmieszne! Ile tu siedzimy?
-Jakieś-Nikola spojrzała na zegarek-10 minut.
-A ile spałam?
-Jakieś...6 minut.
-Kiedy stąd wyjdziemy?-zadawałam pytanie za pytaniem.
-Nie wiemy, ale straż pożarna chyba jest na dole i próbują nas stąd wyciągnąć-odpowiedziała mi Ola.
-Super-powiedziałam sarkastycznie i ześliznęłam się po ścianie w dół aby usiąść.
Leondre powtórzył moją czynność i usiadł koło mnie.
Po chwili wszyscy siedzieliśmy na podłodze.
Z nudów zaczęłam robić bezsensowne snapy, które i tak nikogo nie obchodziły...-Jak się nazywasz na Snapie?-spytał po chwili siedzący koło mnie brunet.
-Wal się-powiedziałam z kamienną miną i zaczęłam oglądać "my story" koleżanki. Leondre zaczął się śmiać, myśląc pewnie, że to żart...Jaki debil.
Po paru minutach oglądania snapów dostałam powiadomienie "leondrethelionn dodał cię do znajomych"
-Skąd znasz moją nazwę?
-Magia-uśmiechnął się pokazując swoją furtkę pomiędzy zębami.
-Aha-wywróciłam oczami.
Nagle poczułam jak spadamy w dół, więc zaczęłam krzyczeć i odruchowo wtuliłam się w chłopaka.
Po chwili się zatrzymaliśmy a drzwi windy się otworzyły.-Naprawione! Następnym razem nie wchodźcie w tyle osób bo winda nie wytrzyma-usłyszałam niski głos jakiegoś faceta.
Jak poparzona odepchnęłam od siebie Leondre i pobiegłam w stronę pokoju "16", czyli mojego i Nikoli.
Od kluczyłam go i weszłam zamykając drzwi za sobą.
-Kurde-powiedziałam pod nosem, przypominając sobie, że walizkę zostawiłam na recepcji.
Otworzyłam drzwi i gwałtownie wychodząc z pokoju, zderzyłam się z Nikolą.-Oj, Sorry-przeprosiłam.
-Nic się nie stało. Zapomniałaś walizki-podała mi mój bagaż.
-O, dzięki właśnie po nią szłam-Zaśmiałam się i weszłyśmy do pokoju.
-Ja lecę, pa-rzuciła swoją walizkę na łóżko i pobiegła.
Ciekawe gdzie znowu tak biegnie...Zbliża się godzina 13, więc zaraz zaczyna się meet&greet, zatem pewnie pobiegła na koncert...
Ja mam dość tych wszystkich krzyków nastolatek, dlatego znowu zostaję w hotelu.
Jestem zmęczona tą całą podróżą, a potem jeszcze ta winda...
Położyłam się na łóżko i oczy zaczęły mi się same zamykać.Perspektywa Charliego:
-Stary co robimy?-spytałem
-Jak to co? Ja byłem pierwszy i to ty chciałeś zabrać mi ją z przed nosa!
-Ale ona cię nienawidzi! Woli mnie!Nie pamiętasz jak zgodziła się ze mną pójść na spacer, a z tobą nie?!
-Ale Leondre przekona każdą-poruszał brwiami na co się zaśmiałem.
-Boże...Reszka czy Orzeł?-spytałem wyjmując złotówkę z kieszeni.
-O co ci chodzi?-serio taki głupi aż jest?
-No co wybierasz?Na kogo wypadnie będzie mógł startować do Julki, a drugi zostawi ją w spokoju.
-Okej, Orzeł.-odpowiedział Leo. Rzuciłem monetą i zatrzymałem ją na swoim nadgarstku.
-Fu*ck!-Rzuciłem złotówką o ścianę kiedy wypadło na Orła.
-Leondre po koncercie wkracza do akcji!-Uśmiechnął się cwaniacko i wyszedł.
/////////////////////////////
TROCHĘ KRÓTKI ALE JEST ;)
CZYTASZ
Kto to BaM? 1&2&3|BaM|ZAKOŃCZONE
Fanfiction(Rakowe przepraszam)W TRAKCIE EDYTACJI Cześć pierwsza "Spojrzałam się na bruneta,który uśmiechnął się do mnie pedofilsko i rozłożył ręce na znak abym się przytuliła.Oj nie ! Ciebie chłopczyku nie przytulę!Podeszłam do niego i kiedy miał zacisnąć ju...