#6&3" Nie rób nic,czego będziesz żałował "

1.2K 97 8
                                    

Na dole bardzo ważna notatka!!!

"Podeszłam do drzwi,bez zastanowienia je otwierając, bo byłam pewna,że to Leondre.Moje serce zaczęło walić szybciej kiedy zobaczyłam zakapturzoną postać. "

Przełknełam głośno ślinę,stojąc jak słup i patrząc się na czarny kaptur chłopaka,stojącego na przeciwko mnie.Głowę miał schyloną,przez co nie widziałam jego twarzy.Był trochę wyższy ode mnie i miał na sobie czarne rurki.
-Ttak?-zająkałam się.
-Coś się stało?-podniósł głowę, pytając.
-Charlie?!-krzyknęłam,gdy rozpoznałam przyjaciela,na co on zdjął kaptur i poprawił swoje włosy.
-Tak,to ja-zaśmiał się-wpuścisz mnie?
-Po co?-prychnełam- przecież sam umiesz wejść...
-Pytam czy mogę.. i o co ci chodzi?
-Jakoś wcześniej nie pytałeś mnie o zdanie!-wymachiwałam rękoma.
-Jakie wcześniej?!-udawał,że nie wie o co chodzi.
-Jeszcze pół godziny temu sobie bezkarnie łaziłeś po moim-dałam nacisk na ostatnie słowo-mieszkaniu i rozwalałeś wszystko,co stanęło ci na drodze!
-Słuchaj Julka-złapał mnie za ramię-nie rozumiem o co ci chodzi i chyba musiałaś mnie z kimś pomylić..-mówił spokojnie,a ja oddaliłam się o krok,przez co jego reka spadła z mojego ramienia.
-Yhymm-kiwnełam głową,mrucząc sarkastycznie-A przypadkiem nie zgubiłeś czegoś?-wyjełem wisiorek,pokazując mu.
-Skąd to masz?-spojrzał na mnie,gardzącym wzrokiem.
-Zgubiłeś jak wychodziłeś z mojego mieszkania..-zacisnełam przedmiot w dłoni.
-Nie byłem dzisiaj w twoim domu!-dalej brnął w to kłamstwo.
-Aha,czyli ktoś go podłożył?-pytałam z wyraźnym sarkazmem w głosie.
-Tak-odpowiedział pewnie,na co się zaśmiałam.
-Widzę,że na wszystko masz wytłumaczenie...-przegryzłam wewnętrzną stronę policzka-Ciekawe jak wytłumaczysz to,że jak do ciebie zadzwoniłam to dzwonił telefon włamywacza?-skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
-Tego już nie wiem...Może zbieg okoliczności?
-Tak,wmawiaj to sobie..A teraz powiedz gdzie jest Lily.
-Co?!Myślisz, że ja ją porwałem?
-Na to wskazuje-przeskakiwałam nerwowo z nogi na nogę.
-Wiesz co?Myślałem,że nasza pięcioletnia przyjaźń coś znaczy-pokręcił głową,odwracając się na pięcie,po czym wyszedł z mieszkania,trzaskając drzwiami.
Rzuciłam łańcuszekiem w drzwi,który potem spadł z hukiem na podłogę.
Nigdy nie pomyślałabym,że to Charlie,ale mam na to dowody...
Telefon, wisiorek, jego długa nieobecność, to wszystko wskazywało na to,że to on.
Tylko po co miałby porywać Lily?
Moje przemyślenia przerwał gwiżdżący czajnik,który dawał znak o przygotowanej wodzie.Szybkim krokiem podeszłam do kuchenki, zaparzając herbatę.
Posłodziłam ją dwiema łyżeczkami cukru,a zaraz po mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi.
Tym razem mam nadzieję, że to Leondre...
Spojrzałam najpierw przez wizjer,aby mieć pewność, że to mój były (XD).
Zauważyłam szary kaptur,z którego wychodziły niebieskie pasma włosów.
Uśmiechnęłam się pod nosem,po czym otworzyłam drzwi.
-Hej-Przywitał się.Chętnie bym do niego teraz podbiegła i wtuliła się w niego,ale nie mogę mu dawać satysfakcji..
W końcu nie jesteśmy już parą, a on mnie zdradził.
-Dobrze, że już jesteś-palnełam,ustępując mu miejsca,aby przeszedł do salonu.
Zamknęłam za nim,następnie pokierowaliśmy się na kanapę w pokoju dziennym.
-Powiesz mi dokładnie co się stało?-zaczął.
-Przyszłam do domu i wszystko było porozwalane-westchnęłam- Kiedy zorientowałam się,że ten ktoś jeszcze tu jest to uciekłam do łazienki-śmiałam się z własnych słow- Dzwoniłam do ciebie,ale nie odbierałeś-spojrzałam gardząco na chłopaka.
-Miałem ważną sprawę z menadżerem.
-Są sprawy ważne i ważniejsze-wywróciłam oczami-porwane dziecko i włamanie do domu to chyba ważniejsze..
-Okay,kontynuuj...
-Zadzwoniłam do Charliego,ale w tym samym momencie zadzwonił telefon 'włamywacza'-zrobiłam cudzysłów palcami w powietrzu.
-Czyli...-zamyślił się-..To Charlie się włamał?
-Nie wiem-pokręciłam głową-potem znalazłam jeszcze jego naszyjnik.
-Czyli to on- zasicnął szczękę i pięści.
-Co robimy? Jeśli on ma Lily?-oczy zaczęły mi się szklić.
-Jeśli on ma Lily,to już nie żyje-wstał podchodząc do drzwi wyjściowy.
-Leo!-Podbiegłam,gdy już łapał za klamkę i miał wychodzić.Dotknełam go w ramię, przez co odwrócił się w moją stronę.Jego oczy były całe czarne,przepełnione złością.
-Tylko nie rób nic czego będziesz żałował...
-Żałuje całego mojego życia,tylko nie dnia w którym cię spotkałem.
-Leo..-przedłużyłam, wywracając teatralnie oczami.
-Mówię prawdę, byłem głupi,że uległem tej blond lali..
-Chloe?-dopytywałam.
-Tak,blond lali-mrugnął do mnie-A czego mam nie robić?
-Czego będziesz żałował-uśmiechnełam się pod nosem.
-Czyli? Zabić Charliego?-uderzyłam go w ramię,a on nadal zachowywał powagę.
-Wiem,że jesteś na niego wściekły, tak jak ja..Ale go nie zabijaj-zaśmiałam się,na co on tylko lekko się uśmiechnął-Jutro pójdziemy na policję i oni się tym zajmą.
-A co z tą wiadomością? Mieliśmy nie iść na psy.
-Piepszyć to,policja powinna się tym zająć, a ja nie chce żebyś cokolwiek robił w tej sprawie bo sobie kłopotów narobisz...
-Nie chcesz żeby coś mi się stało?-uśmiechnął się, pokazując szparę pomiędzy zębami.
-Nie chce, żebyś poszedł do więzienia- skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
-Nie pójdę, nie martw się- mrugnął do mnie okiem.

^^^^^^
Wyszliśmy z posterunku policji.
Powiedziałam im wszystko o Charliem.O jego zachowaniu i dowodach.
Dzisiaj jadą go zabrać na przesłuchanie,a potem dadzą mi znać co dalej.
-Jedziemy do kawiarni?-zapytał Leo,wciskając pedał gazu,przez co ruszyliśmy z parkingu z pod komisariatu.
-Kiedy indziej-oparłam się o siedzenie samochodu-głowa mnie boli i prawie w ogóle nie zmrużyłam oka w nocy.
-Okay,to zawioze cie do domu-oznajmił- Został bym z tobą i się tobą zajął ale muszę jechać do menadżera.
-Nic nie szkodzi,umiem sobie sama poradzić...
-Jak będziesz miała jakieś informacje o Lily i Charliem to daj znać.
-Yhym- mruknęłam pod nosem,a po chwili dostałam SMS.
Wyciągnęłam smartfona z torebki,odblokowując go i czytając jego treść.

Od:Nieznajomy
Mówiłem,żebyś nawet nie myślała o pójściu na policję, a ty co? idziesz sobie na policje i kablujesz na nie winnego człowieka.. Tak nie wolno Julio :")
I w dodatku na przyjaciela...
No cóż, uprzedzałem....

^^^^^^^^^^

Kto to BaM? 1&2&3|BaM|ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz