#31 "Zgwałciłby nas wszystkich na raz"

2K 125 43
                                    

Perspektywa Leondre:

-Jasiek czeka na dole-poinformowałem dziewczyny,które pakowały ostatnie rzeczy do walizki.

-Już idziemy-Nikola złapała za walizkę i wyszła na korytarz.

-Coś się stało?-zapytałem Julkę,kiedy zobaczyłem,że jest nie w humorze.

-Głowa mnie trochę boli-westchnęła.

-Nie dziwię się-cmoknąłem jej czoło,przymrużając przy tym oczy.

-Co ty robisz debilu?!-odepchnęła mnie od siebie.

-To ty nie pamiętasz co się wczoraj stało?-poprawiłem swoją grzywkę.

-Pamiętam,że tańczyłam pomiędzy drzewami do piosenki Zenka,a potem poszliśmy do hotelu.-wzruszyła ramionami.Odwróciła się,biorąc swój bagaż i wyszła z pokoju.

Perspektywa Julki:

-Do zobaczenia za tydzień na rozprawie-Przytuliła ich brunetka.

-Tak,pa!-pożegnałam się machając ręką i wsiadłam na tylne siedzenia pojazdu.
Po chwili dołączyła do mnie Nikola.

-Co ci się stało?-zapytała.

-Nic,głowa mnie boli-odpowiedziałam oschle.

-I jak?Fajnie było?-Odezwał się Jasiek,odpalając samochód.

-Bardzo!Byłyśmy na koncercie Zenka!-ekscytowała się przyjaciółka.

-Tak same?!O tej porze?!-zdenerwował się Janek.Po co ona mu to mówiła..

-Nie byłyśmy same-zareagowałam-Byłyśmy z chłopakami i dziesiątkami innych ludzi!-wywróciłam oczami.

-Przecież tam mógł być jakiś pedofil..-zacisnął dłonie na kierownicy.

-Tak..Zgwałciłby nas wszystkich na raz-zaśmiałam się pod nosem.

-Julka...-chciał dokończyć,ale ja mu przerwałam.

-Tak,naskarż się już rodzicom..

-Nie ma rodziców.Pojechali na kolejną delegację.

-Znowu?!

-Tak,znowu..


******tydzień później*****

-Proszę wstać!Wysoki Sąd wznawia rozprawę.-odezwał się wysoki facet na co wszyscy wstali.

-Proszę usiąść. Czy ława przysięgłych podjęła już decyzję-zapytał facet w todze.

-Tak Wysoki Sądzie.-odpowiedzieli,a ja z nerwów zeskrobywałam resztki lakieru na paznokciach.

-Proszę o kopertę z werdyktem-odezwał się sędzia.

-Proszę Wysoki Sądzie.-podali mu dużą,białą kopertę.Andrzej ( tak miał na imię sędzia XD ) otworzył ją,czytając:

-Werdykt brzmi następująco: uznajemy oskarżonego Roberta Marczyńskiego winnym zarzucanych mu czynów i skazujemy go na karę w postaci rok przebywania w zakładzie poprawczym.Dodatkowo rodzinie poszkodowanego zostanie wypłacone odszkodowanie za poniesione szkody.Proszę wyprowadzić oskarżonego. Zamykam rozprawę.-Łzy zaczęły dobrowolnie spływać po moich policzkach.Wtuliłam się klatkę piersiową brata,powoli wstając.Kiedy chciałam ostatni raz zobaczyć Roberta,go już nie było.Tak więc "Do zobaczenia za rok".

************

-Kto to jest?-spytałam Jasia wychodząc z samochodu,kiedy na przeciwko naszego domu zauważyłam ogromną ciężarówkę i pełno pudeł.

Kto to BaM? 1&2&3|BaM|ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz