#5&3 "C?"

1.1K 108 16
                                    

"Kliknęłam zieloną słuchawkę przy nazwisku Charliego.
Po pierwszym sygnale usłyszałam jego dzwonek zza drzwi łazienki."

Przyłożyłam telefon do ucha,wsłuchując się w sygnały.
Kroki włamywacza ucichły, razem z jego dzwonkiem,a w moim telefonie rozbrzmiał ostatni sygnał.

Odrzucił moje połączenie.

Zsuwałam po woli telefon z mokrego od łez policzka,ponownie słysząc jego kroki,które się oddalały.
Schowałam komórkę do kieszeni spodni,po czym sięgnęłam po kij od mopa.Otworzyłam lekko drzwi,wystawiając kawałek drewna,a następnie moją głowę.Rozejrzałam się dookoła-pusto.
Pewnie już wyszedł, bo w całym domu panowała cisza.Westchnąłem głośno z ulgą,odwracając się znowu w stronę łazienki. Odłożyłam mopa,opierając go o ścianę.
Czy tym włamywaczem był Charlie?
Skoro miał jego telefon?
Może po prostu ktoś ukradł blondynowi komórkę?
Dobra, mniejsza z tym.
Jest 23 i jednym o czym pragnę to pójść spać, a to juz nie będzie takie łatwe...
Nadal nie mam pojęcia gdzie jest moja córka i kto ją porwał.
Ktoś włamał się i zdemolował mój dom.
Czy ten ktoś ma coś wspólnego z porwaniem?
Czy Charlie ma coś z tym wspólnego,skoro tu był jego telefon?
Już nic nie wiem,nie wiem komu ufać...
Wzięłam szczotke do włosów, po czym gwałtownie się odwróciłam.
Przede mną stała postura mężczyzny.
Stał tyłem i miał zarzucony czarny kaptur od bluzy na głowę.
Niekontrolowanie przedmiot,który miałam w ręce, spadł z hukiem na kafelki,odbijając się od nich.
Przełknełam głośno ślinę, przymrużając mocno powieki.
Stałam tak z zamkniętymi oczami,czekając na jakiekolwiek ruch z jego strony,byłam gotowa na śmierć.
Po jakimś czasie,nie słysząc żadnego dźwięku, otworzyłam je.
Pusto.
Zniknął.
Zmarszczyłam brwi, nadal głośno oddychając.

Pewnie zaraz wyskoczy na mnie z nożem i mnie zabije.

Stałam nieruchomo, błądząc wzrokiem po pustej przestrzeni.
Po chwili się otrząsnęłam,wzięłam się w garść i wyszłam z łazienki. Pobiegłam do drzwi wejściowych,zamykając je na klucz.
Odetchnęłam z ulgą,wycierając czoło ręką.
Poszłam do sypialni,omijając sprawnie poprzewracane przedmioty na podłodze.
Ku mojemu zdziwieniu w pomieszczeniu było czysto.Wszystko było na swoim miejscu.
Moją uwagę przykuła mała karteczka leżąca na łóżku.Wzięłam ją do ręki, następnie wczytując się w jej treść.

Radziłbym nie myśleć nawet żeby ją szukać, a co dopiero pójść na policję...
To się wtedy źle skończy dla dziewczynki,ciebie i twoich dwóch kochasiów.

Do zobaczenia

Zgniotłam ją w dłoni,po czym rzuciłam na podłogę.
Skąd on wie,że chcieliśmy ją szukać?
I jakich dwóch kochasiów?!
Przez moje myśli przechodziło jeszcze jedno,najważniejsze pytanie

Czy włamywacz i porywacz to Charlie?

W końcu nie widziałam go od sprawy z Lily,a kiedy zadzwoniłam do niego to zadzwonił telefon włamywacza.
Coś jest nie tak...

Sięgnęłam po telefon,chcąc jeszcze raz zadzwonić do Leondre.Odblokowałam komórkę,wybierając jego numer.
Pierwszy sygnał...
Drugi sygnał....
Trzeci sygn..
-LLLeo-zająkałam się.
-Julka?Coś się stało?
-Nie..Znaczy tak-otrząsnęłam się,kierując do kuchni.
-To tak czy nie? Jakieś wieści o Lily?
-Ktoś się włamał-wydusiłam,nalewając wodę do czajnika.
-Jak to ktoś się włamał?
-Normalnie-wzruszyłam ramionami przez łzy.
-Zaraz będę.
-Nie!-krzyknęłam zanim się rozłączył-Nie ma takiej potrzeby.
-Jest-oznajmił stanowczo- Ukradli coś?
-Nie,na szczęście-postawiłam czajnik na gaz-ale jest wszystko porozwalane.
-To pomogę ci to wszystko ogarnąć.
-Nie,dam radę...
-I tak przyjdę.
-Boże,Leo..-wywróciłam oczami-Nie trzeba,musisz być taki uparty?
-Będę za 10 minut - powiedział,po czym się rozłączył.

Z jednej strony mnie wkurzył tym,że się mnie nie posłuchał, ale z drugiej strony cieszyłam się,że mogę na niego liczyć.
Odłożyłam telefon na kuchenny blat,następnie sięgnęłam ręką na górną półkę po mój,ulubiony kubek.
Włożyłam do niego torebkę z zieloną herbatą.
Oparłam się o blat,czekając, aż woda się zagotuje.
Postanowiłam przez ten czas zacząć ogarniać dom.
Wyszłam z kuchni, głośno wzdychając,kiedy dotarło do mnie jaki jest tutaj syf.
Zaczęłam podnosić kurtki,czapki i inne tego typu ubrania,z podłogi, kładąc je z powrotem na półkę w szafie.
Kucnełam,kiedy zauważyłam coś świecącego na środku dywanu.Sięgnęłam po srebrny naszyjnik,obracając go w palcach.
Była to literka "C" na wisiorku.
Pewnie wypadł włamywaczowi kiedy demolował mój dom.
Tylko co może oznaczać "C"?
Charlie?
Nie.
Julka daj spokój.
Po co miałby coś takiego robić?
To mój przyjaciel od ponad pięciu lat.Pomaga mi we wszystkim i zawsze mogę liczyć na jego pomoc.
Więc lepiej żebym wybiła sobie ten scenariusz z głowy...
Wstałam chowając go do kieszeni.
Nagle po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi,na co się lekko zlękłam.Podeszłam do drzwi,bez zastanowienia je otwierając, bo byłam pewna,że to Leondre.Moje serce zaczęło walić szybciej kiedy zobaczyłam zakapturzoną postać.

$+#)'!#;$($+*;#;$!%)%;#;$+'!$

Zapraszam was na moje,drugie konto,które JEDNAK postanowiłam 'ujawnić' XD

MrsLenehan02

😂😂😂😂😂

Trochę nudny ale możecie kliknąć na tą gwiazdkę na dole^^

I napisać coś w komentarzu co motywuje do dalszego pisania.

Do zobaczenia😘

Kto to BaM? 1&2&3|BaM|ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz