#9 "To miało być wyznanie miłości?"

2.5K 211 16
                                    

Czytaj notkę na dole ;)

-Przepraszam-powiedziałam, pudrując fioletowe miejsce pod okiem Charliego.

-Za co?-pyta rozbawiony.

-Nie ruszaj się-Przekręciłam jego głowę w moją stronę-to przeze mnie się pobiliście.

-ty akurat jesteś niewinna. To wina moja i Leo.

-A o co mu chodziło z tym "Daj sobie z nią spokój"?-cytowałam bruneta.
-Słuchaj-przekręcił się w moją stronę-chce być z tobą szczery, ale obiecaj, że nie będziesz zła.-spoważniał

-Obiecuje-przytaknęłam

-Bardzo podobasz się Leondre-zrobił krótka pauzę ale po chwili kontynuował-I mi też-w tym momencie czułam pieczenie na swoich policzkach-Kiedy nie zgodziłaś się z nim pójść na "randkę"-zrobił cudzysłów w powietrzu-nagadałem mu żeby dał sobie z tobą spokój, że to tylko zauroczenie... Wykorzystałem to aby się do ciebie zbliżyć-złapał mnie za rękę a ja mu ją Wyrwałam.

-Ładnie ci w czerwieni!-Do pomieszczenia wchodzi Nikola...

Kurde!

Tak bardzo widać,że się rumienię?
Co ja gadam! To nie jest już rumieniec tylko burak!

-Gotowe-powiedziałam oschle do blondyna, kiedy skończyłam go malować.

Wstałam i zabrałam swój puder do kosmetyczki. Za niecałe 10 minut zaczyna się koncert, ale na niego nie idę.
Nie chce nawet na nich patrzeć!Myślałam, że Charlie jest inny...ale jak widać, myliłam się.

Ciekawe gdzie teraz jest Leo...I co z jego nosem?!

Szłam przez korytarz, w stronę mojego pokoju.

Przed moimi drzwiami zauważyłam jak sprzątaczka z trudem próbuje wytrzeć plamę krwi bruneta z podłogi.

Czuje się taka winna...

Jako, że już nigdzie nie mam zamiaru wychodzić, przebrałam się w piżamę. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać social media.

W pokoju będę sama jeszcze przez jakąś godzinę, bo wtedy kończy się koncert i przyjdzie Nikola z Sylwią.

Zrobiłam się trochę głodna, więc musiałam iść na dół do bufetu.

Kurde,musiałam się przebierać w tą piżamę?! Dobra "JOLO".

Zarzuciłam na swoją piżamę w jednorożce szlafrok w kwiatki a na nogi założyłam różowe kapcie.

Wzięłam ze sobą telefon i wyszłam.

Przed drzwiami sprzątaczki już nie było, ale plama krwi nadal widniała na panelach.

Pewnie się poddała...

Weszłam do bufetu, który na szczęście był pusty bo wszyscy poszli na koncert obok.
Wzięłam niebieską tace a na nią położyłam talerz.
Zastanawiałam się co wybrać, ale w końcu wzięłam standardowo naleśnika z nutellą i sok jabłkowy.
Razem z tacą kierowałam się w stronę windy. Z trudem jedną ręką przycisnęłam jej przycisk i czekałam na jej przyjazd. Po paru sekundach jej drzwi się otworzyły i zauważyłam Leo, tylko co on tu robi?! Nie jest na koncercie!?

-H-hej-powiedziałam niepewnie wchodząc do małego pomieszczenia.

-Cześć, ładna piżama-uśmiechnął się-Na które piętro?-spytał, widząc, że nie dam rady z taca wcisnąć przycisku.

-Na ostatnie-uśmiechnęłam się słabo-Jak nos?-zapytałam kiedy Leondre wcisnął przycisk windy.

-Jakoś ujdzie-podrapał się po karku.

-Czemu nie jesteś na koncercie?zadałam kolejne pytanie. Brunet otworzył usta aby coś powiedzieć ale w tym momencie drzwi windy się otworzyły. Wyszliśmy z niej bez słowa.
Ja pokierowałam się w swoją stronę a on w swoją.

-Leo!-krzyknęłam.

Sama nie wiem czemu go zawołałam.

Jakoś tak żal mi się go zrobiło i mamy parę spraw do wyjaśnienia. Chłopak odwrócił się i podbiegł do mnie.

-What?-dopiero kiedy podszedł zauważyłam, że ma waciki w nosie aby krew nie lała się ciurkiem.

-Chodź, wejdź-otworzyłam drzwi od mojego pokoju-porozmawiamy-chłopak bez wahania wszedł i usiadł na moim łóżku.

Super!

Teraz będę musiała zmienić pościel!

Dobrze,że chociaż ma waciki w nosie to mi podłogi nie zachlasta swoją krwią.

Położyłam tace z moim posiłkiem na stolik a następnie usiadłam obok niebieskowłosego.

-Tooo-Przedłużyłam-Czemu cię nie ma na koncercie?

-Byłem-posłałam mu pytające spojrzenie-Byłem na chwile i powiedziałem przez mikrofon, że "niestety ale dzisiaj tylko Charlie zaśpiewa bo ja nie mogę."

-Czemu nie możesz?-spytałam jak jakaś głupia.

-Nos jest potrzebny do śpiewania-zaśmiał się-z zatkanym nosem się trudno śpiewa-wskazał na swój nos.

-Leo-powiedziałam smutno-ja
przepraszam. To przeze mnie to całe zamieszanie i...

-To nie twoja wina-dotknął przez przypadek mojej ręki,którą miałam opartą o łóżko. Jednak szybko się speszył i zabrał ją z powrotem
-To wina Charliego. To on mi nagadał, że nie mam u ciebie szans a potem do ciebie zarywał.

-To akurat po części prawda. Charlie mi wszystko powiedział.

-Wszystko czyli?-dopytywał się.

-Że wykorzystał sytuacje kiedy ci odmówiłam randki, więc wtedy zaczął ci tak gadać iii, że...- chciałam coś powiedzieć ale zrezygnowałam.

-Randki powiadasz?-uśmiechnął się, co odwzajemniłam-i co jeszcze?

-Nic-próbowałam się wymigać-Już nic.

-No mów-walnął mnie lekko w ramie jak to zawsze robią ze sobą koledzy Forever (😂).

-Że się we mnie zakochałeś-Zrobiłam się cała czerwona, co widziałam w powieszonym na ścianie lusterku.

Zakryłam twarz włosami spoglądając w dół.

-To prawda. Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia-No ja nie mogę normalnie Romeo i Julia!
Chciał dalej mówić ale ja tego nie chciałam słuchać.

-Dobra Leo idź już bo chce w spokoju zjeść kolacje-Wstałam i otworzyłam drzwi.

-Mogę zjeść z tobą-Oznajmił wstając i podchodząc do mnie.

-Chyba cie pogrzało!-odsunęłam go od siebie gdy zaczął naruszać moją przestrzeń osobistą.

-A co jesz?-spytał jak gdyby nigdy nic.

-naleśnika z nutellą i sok jabłkowy.

-Czyli to co kocham.-gdy to mówił uderzył dwa razy ręka w swoja klatkę piersiowa następnie z dłoni uformował serce.
Wybuchłam śmiechem tak jak on.

-To miało być wyznanie miłości?-wydusiłam przez śmiech.

-to miało być wyznanie uczuć -mrugnął do mnie okiem-I.L.Y *-zrobił obrót i wyszedł.

///////////////////
*I.L.Y-skrót od I Love You 👌

Nie bądź duchem!zostaw coś po sobie! Nie tylko wyświetlenia! 👻👻👻👻👻👻😂😂😂😂
Ps.Dziękuje za 200 wyświetleń ❤️❤️ tylko przydałoby się więcej gwiazdek ✨🌟💪

Nie wymuszam gwiazdek bo to nic nie daje :/

Kto to BaM? 1&2&3|BaM|ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz