Niecałą sekundę po wysłaniu wiadomości usłyszałam dźwięk,dochodzący z telefonu Leondre...
Spojrzałam się na niego,niedowierzając.Brunet uśmiechnął się do mnie,rozkładając ręce.
-Antek to ty?!-krzyknęłam na cały skatepark,a jego mina odrazu zrzedła.
-Tak..
-Czemu to przede mną ukrywałeś!!-wymachiwałam rękami.
-Tylko tak mogłem z tobą normalnie porozmawiać.-rozburzył swoją grzywkę.
-Jak mogłeś? Ja Ci...Jemu..Antkowi...-Mieszałam się we własnych słowach-Zaufałam!-czułam jak łzy napływają do moich oczu.
-Julia..-podszedł do mnie,na co go odepchnęłam.Leo,zrobił krok do tyłu,przez co nadepnął na swoją deskorolkę,która po chwili odjechała,a chłopak się wywalił.Zaśmiałam się przez łzy,wycierając mokry policzek,dłonią.
-Nic ci nie jest?-zapytałam,podając mu rękę.
-Nie-zaśmiał się,wstając z moją pomocą.
-Przepraszam,ale chciałem popisać z tobą,poznać się od nowa.-podrapał się po karku.
-Mam w dupie twoje wyjaśnienia-wzruszyłam ramionami-kolejny raz straciłeś do mnie zaufanie..-mówiłam spokojnie,podnosząc swoją deskę z ziemi.
-Ugh..Julka!-pobiegł za mną,łapiąc za ramię,kiedy chciałam iść na przystanek.
-Zostaw mnie,albo zacznę krzyczeć-pogroziłam
-Posłuchaj mnie chociaż,nie chce kończyć naszej znajomości..Nie chce kończyć nas-mówił,patrząc mi prosto w oczy.
-Aaa!Pedofil!-krzyknęłam sztucznie,wyrywając się,a wszyscy spojrzeli się na nas.
-Posłuchaj mnie!-krzyknął zza moich pleców.Odwróciłam się pokazując mu środkowy palec,ani na chwilę nie zwalniając kroku.
**************
-Jedziemy już?-zapytałam Nikole,chodząc po hotelowym pokoju
-Czemu?Coś się stało?Miałyśmy zostać tu jeszcze tydzień..
-Mam dość tego gnojka i miał się odemnie odczepić jeśli nie zakocham się w nim na tym wyjeździe!
-Ale ten wyjazd jeszcze nie minął...-uśmiechnęła się.
-Dla mnie już minął!
-Daj mu czas!-wywróciła oczami.
-Już za wiele mu go dałam!-wymachiwałam rękami.
-Poczekaj jeszcze tydzień...
-Nie wytrzymam tygodnia..-usiadłam już spokojniejsza,koło przyjaciółki.
-Co on ci takiego zrobił?
-Antek to Leo...-bawiłam się własnymi palcami,a wzrok wlepiłam w podłogę
-Co?!-zdziwiła się.
-Dobrze słyszałaś..Ten Antek,któremu mówiłam wszystko,któremu zaufałam okazał się być tym pedałem!
-Ale jesteś pewna?
-Nie,wiesz..Nie jestem-powiedziałam z sarkazmem.
-Czyli zaufałaś i mówiłaś o wszystkim Leondre?
-No,mówiłam o wszystkim pedałowi..-przytaknęłam.
-To zostajemy ten tydzień? Prrrosze...-zrobiła smutną minę.
-No,dobrze..-wywróciłam oczami.
*Kolejny dzień*Rano*
Nałożyłam sobie jajecznice na talerz,po czym poszłam do stolika,przy którym siedziała Nikola z mamą Leondre.
-Hej-przywitałam się z przyjaciółkę,siadając obok-Dzień dobry-zwróciłam się do pani Devries.
-Hej..-Napiła się herbaty.
-Dzień dobry-uśmiechnęła się kobieta.
Zaczęłam jeść,kiedy koło nas przeszedł Leo.Nie odezwał się ani słowem...Wyminął nas i usiadł sam,przy ostatnim stoliku.
-Coś się stało?-zapytała jego mama.
-Pokłóciliśmy się wczoraj,ale zawsze go to nie ruszało..-wzruszyłam ramionami.Szczerze? Zabolało mnie to trochę,że ma mnie już w dupie...Że sobie odpuścił..Wiem,że taki był układ,ale nie spodziewałam się,że będę za tym..tęsknić?
-Hej-przywitał się Charlie,siadając obok kobiety.
-Cześć..-powiedziałam smutnie,pijąc herbatę i przyglądając brunetowi.
-Coś nie tak? Gdzie jest Leo?-zaczął rozglądać się po całej stołówce.
-Obraził się..-zrobiłam krótką pauzę-chyba na mnie...
-Serio?-zdziwił się nastolatek-on przecież nigdy się tak nie zachowywał!-skrzywił się blondyn
-Jak widać sobie odpuścił-odezwała się Nikola-to chyba dobrze,nie?-szturchnęła mnie w ramię.
-Yyy-zapatrzyłam się na Leo..Co jest ze mną nie tak?!-Tak,tak..Jasne-otrząsnęłam się.
************
-Leo?!-krzyknęłam,kiedy któryś raz z kolei chłopak na mnie nie reagował-Leo,do cholery!-szarpnęłam go za ramię,gdy szedł dalej,nie zwracając na mnie uwagi.To jest drugi dzień,kiedy ma mnie kompletnie w dupie!Mam tego dość!Tęsknie za tym przystojnym pedałem!Za jego komplementami i docinkami!
-Ładne kobiety nie powinny tak mówić..-odwrócił się z kamienną twarzą,na co mogłam trochę odsapnąć bo biegłam za nim tak parę minut.
-No nareszcie!-krzyknęłam,szybko oddychając-Jak nie powinny mówić?
-Brzydko-skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-Czyli jak?-droczyłam się z nim.
-Mówiłaś "Do cholery"!-cytował,lekko podnosząc głos.
-Ale ja nie jestem ładna...
-Jesteś i dobrze o tym wiesz..Za mało komplementów ci dawałem?!Za mało się starałem?! Za mało piosenek ci napisałem?! Za mało kwiatów przyniosłem?!-wydarł się,najwyraźniej był wkurzony...Wkurzony za to,że go nie doceniałam...
-Przepraszam..-powiedziałam pod nosem.
-Tu przepraszam nie wystarczy!Cytuje twoje słowa!-zarzucił na swoją głowę,kaptur.
-Leo już wiem jak się czułeś..Już wiem,że naprawdę..
-Już wiesz,że teraz ja mam cię w dupie-przerwał mi,a w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy.
-Tęsknie za tobą debilu!-krzyknęłam,a moje policzki po woli stawały się morkę.
-Teraz to se możesz-prychnął-Myślisz,że po tylu..-nie dałam mu dokończyć.Po prostu objęłam jego twarz dłońmi,wpijając się w jego usta.Leo nie protestował i objął mnie rękami w pasie,przybliżając tym do siebie.Po chwili brunet przerwał pocałunek,patrząc mi w oczy.Jego czekoladowe tęczówki skanowały moją twarz,kiedy ja oparłam swoje czoło o jego.
-Zostaniesz moim British King?-zapytałam,przegryzając wewnętrzną stronę policzka.
-A ty moją Polish Queen.-uśmiechnął się,pokazując przy tym swoją szparę pomiędzy zębami.
------------------------------------
THE END :/
Jeśli są błędy to piszcie ;)
CZYTASZ
Kto to BaM? 1&2&3|BaM|ZAKOŃCZONE
Fanfic(Rakowe przepraszam)W TRAKCIE EDYTACJI Cześć pierwsza "Spojrzałam się na bruneta,który uśmiechnął się do mnie pedofilsko i rozłożył ręce na znak abym się przytuliła.Oj nie ! Ciebie chłopczyku nie przytulę!Podeszłam do niego i kiedy miał zacisnąć ju...