Rozdział 43
- Daj mi tego pilota. - Syknęłam w stronę bruneta. W odpowiedzi, uśmiechnął się szeroko, pilot nadal spokojnie leżał na jego kolanach.
Zmarszczyłam brwi.
Tak, właśnie tak spędzałam urlop w swoim rodzinnym domu. Na całodobowym użeraniu się z umysłowo niedorozwiniętym Davidem.
Głośne chrapanie taty poniosło się po całym salonie. Siedziałam na fotelu, obok Davida, więc oglądnęłam się na kanapę. Tata spał w najlepsze, mimo tego, że ostatnio wszystko co robił, to spanie. Jestem całkiem pewna, że gdyby mieli go wsadzić do więzienia, to uznałby to za świetny pomysł. W końcu nikt nie przeszkadzałby mu w drzemce.
- Nie masz randki z Jennifer czy coś? - Burknęłam niezbyt przyjacielsko.
David uśmiechnął się szelmowsko.
- A ty z Mattem czy coś?
A to świnia. Doskonale wiedział, że unikam rozmów na temat Matta i specjalnie jeszcze o nim wspominał.
- Rozmawiamy o tobie, David. Mówię poważnie. Masz zamiar zwodzić tą dziewczynę w nieskończoność? - Westchnął przeciągle, jego spojrzenie powędrowało w stronę telewizora.
- Powinnaś naprawdę z nim porozmawiać. Ta rozmowa przydałaby ci się. - Stwierdził, spoglądając na mnie wymownie.
Skrzywiłam usta.
- A to niby czemu?
Uśmiechnął się pobłażliwie.
- Popatrz no na siebie, Nat. Trzy tygodnie na urlopie, odizolowana od świata, nie licząc nas, ale my sami czasami zachowujemy się, jak małpy i...
- Nie da się ukryć. - Wtrąciłam z ironią.
- Nieumalowana, w dresach z czasów kiedy dorastałaś i nie lubiłaś pokazywać tego, że co nieco ci gdzieś urosło, w końskim ogonie, którego końskim ogonem nazwać nie można i obżerasz się, jakby świat miał się skończyć jutro. Nie wspominając nawet o tych twoich godzinnych rozmowach z Claudią i Caroline.
Skrzywiłam się. Nienawidziłam go za to, że miał racje. Przynajmniej po części. Trzy tygodnie temu, urlop wydawał się jedynym racjonalnym wyborem. Danie sobie spokój z Mattem, przynajmniej w tym momencie i po prostu, wypoczęcie. A ja zamiast nabierania sił, z każdym dniem stawałam się coraz większym leniem i obżartuchem. I już nawet nie chodzi o to, że ta cała sytuacja z Mattem nie dawała mi spokoju. Ja po prostu nie miałam na nic ochoty, a cynizm niemal ze mnie ociekał.
- Naprawdę cię wzięło, co? No wiesz, z Jennifer.- Spytałam po chwili, próbując odwieść go od tematu Matta.
Zmrużył oczy.
- Spotykamy się. To nic takiego. - Mruknął z głosem typu Nic-Mnie-Nie-Obchodzi, jakby faktycznie tak było.
Uśmiechnęłam się szeroko. Zbyt dobrze go znałam. Kiedy udawał, że coś go nie obchodzi, to od razu było wiadome, że jest dokładnie odwrotnie.
- Daj spokój, David. Nie ze mną te numery. - Spiorunował mnie wzrokiem.
- Rozmawialiśmy o tobie, powiedz mi dlaczego w tej rodzinie każda rozmowa jakimś cudem kończy się na mnie?
Uśmiechnęłam się słodko i wystawiłam rękę w jego stronę.
- To oddaj mi ten pilot.
Przekrzywił głowę na bok, nagle znów stał się tym rozrabiaką, którego pamiętałam sprzed kilku lat, mimo, że teraz miał już dwadzieścia dziewięć. Jego takie same, jak u mnie piwne oczy błyszczały z rozbawieniem, a usta wykrzywiły się w szelmowskim uśmiechu.
CZYTASZ
Zaufaj Mi
RomanceNatalie Scott to zwariowana młoda kobieta, dzieląca swoje życie pomiędzy pracą, gdzie jest prawnikiem, oraz swoje dwie najlepsze przyjaciółki. Pragnie czerpać z życia garściami i nigdy niczego nie żałować. Matthew Ward nie dbał w swoim życiu o nikog...