Rozdział 24
Jęknęłam, kiedy uderzyłam się w stopę. Nawet Matt, który podtrzymywał mnie jedną ręką za bardzo nie pomagał.
Westchnął głośno, na co zachichotałam. Zamknął drzwi nogą i zaprowadził mnie do jego sypialni.
- Miałeś mnie zawieźć do mojego domu. - Sepleniłam i wiedziałam o tym. Spojrzał na mnie spod byka.
- Powiedziałem, że zawiozę cię do domu. Nie powiedziałem, którego.
Prychnęłam, ale nagle ta cała sytuacja wydała mi się naprawdę zabawna, więc wybuchłam śmiechem. Pijackim śmiechem.
Posadził mnie na swoim łóżku i spoglądnął na mnie z reprymendą, nadal stojąc nade mną.
- Mówiłem ci, abyś na mnie zaczekała, a nie upijała się na śmierć.
Wzruszyłam ramionami.
- Od kiedy ja się ciebie słucham, księciuniu? Poza tym, wypiłam tylko jednego drinka. Do tego tyciego, tyciego drinka. O, takiego małego. - Wystawiłam swoją prawą dłoń przed siebie demonstrując mu.
Zacisnął usta, próbując się nie roześmiać i, jak najdłużej udawać poważnego.
- Takiego małego, mówisz? Co ja z tobą zrobię, Nat?
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Co chcesz, no wiesz, to nie tak, że odmówię w takim stanie.
Pokręcił głową.
- Upijasz się w bardzo dziwny sposób.
- Dlaczego?
- Bo jesteś pijana i doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Idź spać, Nat.
Skrzywiłam się.
- A ty?
Uśmiechnął się szeroko.
- Muszę dokończyć parę spraw, a potem wracam.
Wzruszyłam ramionami.
- Jak tam chcesz.
Zerknął na mnie, tym razem z czymś innym w oczach. Może to była troska, albo po prostu alkohol.
Jednak to sprawiło, że zaczęłam nieco myśleć, o ile można w ogóle myśleć w takim stanie.
Jeszcze parę tygodni temu Matt Ward proponował mi układ. Układ, który zawsze działał z innymi kobietami. Układ, który chronił go przed uczuciami.
A teraz...
- Spotykając cię nigdy nie pomyślałam, że tak to wszystko się potoczy. - Mruknęłam pod nosem, wymawiając głośno to, co miałam na myśli.
- Jak?
- Ty i ja. Razem. W ... czymś w rodzaju związku.
- Czy to będzie tandetne, kiedy powiem, że ja wiedziałem od początku?
Roześmiałam się, obserwując jego szelmowski uśmiech.
- Czasami potrafisz być nadto romantyczny. Jeszcze powiedz, że chciałbyś pojechać do Paryża, to będę mogła umrzeć szczęśliwie.
Przegryzł wargę, zaciekawiony.
- Chciałabyś tam pojechać?
Uśmiechnęłam się głupkowato, odczuwając zmęczenie. Bez sił, opadłam na łózko i po minucie szarpaniny z kołdrą, jakimś cudem ułożyłam się do spania.
CZYTASZ
Zaufaj Mi
RomanceNatalie Scott to zwariowana młoda kobieta, dzieląca swoje życie pomiędzy pracą, gdzie jest prawnikiem, oraz swoje dwie najlepsze przyjaciółki. Pragnie czerpać z życia garściami i nigdy niczego nie żałować. Matthew Ward nie dbał w swoim życiu o nikog...