Rozdział 41
Pierwsze, co przyszło mi do głowy, kiedy siłą wyciągnął mnie z taksówki, było to, aby może skopać mu tyłek. Albo walnąć go w jaja.
Ale wtedy przypomniałam sobie, że ma broń i zauważyłam jedną znaczącą rzecz.
Miał około dwóch metrów wzrostu i mimo, że w dzieciństwie biłam się lepiej od chłopaków to teraz myślałam realnie.
I właśnie dlatego stałam teraz nieruchomo na środku jakieś starej, dawno nie używanej fabryki i obserwowałam co robi mój taksówkarz, który okazał się psychopatą.
Na początku byłam spanikowana i za bardzo nie wiedziałam co robić, teraz też nie wiem, ale...
No dobra, nie jest to normalne w takiej sytuacji, ale byłam spokojniejsza. Caroline pewnie wpadłaby w szał, Claudia zaczęłaby go bić na miejscu, ale ja...
Po ochłonięciu zauważyłam, że i tak nic nie zdziałam. Więc postanowiłam wyciągnąć z niego informacje. Informacje, które Matt nie raczył mi jeszcze powiedzieć. A których być może już się nie dowiem.
I przy okazji zadzwonić do Matta.
Zdążyłam wybrać jego numer, kiedy szukał liny. Szybko wsadziłam ją z powrotem do kieszeni, a teraz miałam tylko nadzieje, że Matt skapnie się co się dzieje. I wtedy namierzy moją komórkę, czy...coś w tym stylu.
Tak przy okazji, inteligent z tego całego mojego porywacza. Nawet nie pokusił się o zabranie mojej komórki. Co, jak co, ale jest to pierwsza rzecz, którą powinieneś zrobić, kiedy kogoś porywasz. No dobra, zbyt dużo seriali sensacyjnych.
Nieznajomy wyprostował się i zwrócił na mnie ponownie uwagę. Wcześniej szukał czegoś w swojej torbie, którą rzucił niedbale na beton. Nie trzymał mnie na muszce, ale zawiązał mi ręce, inaczej już dawno spróbowałabym uciec. Albo coś innego. Cokolwiek.
- Co teraz zrobisz? - Mój głos, który nie wyrażał żadnych emocji poniósł się echem po całej hali.
Skrzywił się, niezadowolony.
- Nie mogę cię zabić, oczywiście. - Czułam, jak moje nogi uginają się, jakby były z waty. - Matt wtedy nie dałby mi okupu.
Zmarszczyłam nos, patrząc na niego z pogardą.
- To wszystko co robisz, to dla pieniędzy? Porywasz ludzi, aby wyciągnąć kasę od własnego syna?! - Wycedziłam, nie mogąc pojąć takiego świństwa.
Spojrzał w bok, udając chwilowe zamyślenie.
- Jeśli nie wiesz o co chodzi, to chodzi o pieniądze. - Uśmiechnął się szeroko. - Tak między nami, skurczybyk twardy jest. Porwałem mu siostrę, co prawda przeszywaną, ale jeśli wierzyć temu obrazkowi idealnej, bogatej i szczęśliwej rodziny, są dosyć blisko, a on ani drgnął.
- To dlaczego ją wypuściłeś?
- Miała ważną informacje do przekazania. Jednak Matt uznał, że blefowałem, więc nadal nie dał mi pieniędzy.
- Więc porwałeś mnie. - Syknęłam.
Wzruszył ramionami.
- Och, to nic osobistego, Nat. Po prostu chcę zobaczyć, co zrobi, jak się dowie, że porwałem kobietę, którą kocha.
Zmrużyłam oczy.
- Wścieknie się.
- Na pewno. Tak w ogóle, czekałem na tą chwile, wiesz? Kiedy poznam tą, która tak go zmieniła.
CZYTASZ
Zaufaj Mi
RomanceNatalie Scott to zwariowana młoda kobieta, dzieląca swoje życie pomiędzy pracą, gdzie jest prawnikiem, oraz swoje dwie najlepsze przyjaciółki. Pragnie czerpać z życia garściami i nigdy niczego nie żałować. Matthew Ward nie dbał w swoim życiu o nikog...