Anakin zaśmiał się, widząc moją minę.
- A nie mówiłaś przypadkiem o jakiejś samodzielnej misji? - przypomniałam mistrzyni.
Luminara zbyła mnie machnięciem dłoni.
- Siadasz, czy nie? - ponagliła mnie. Z ciężkim sercem wykonałam jej polecenie.
- Dobrze - zaczęła kobieta. - Skoro jesteśmy w komplecie, to mogę wam zacząć wyjaśniać, o co chodzi. A więc od ponad miesiąca nie dostajemy raportu od mistrzyni Kylie, która poleciała na swoją rodzimą planetę Ryloth. To jest dość niepokojące, bo dostała nakaz informowania Zakonu najpóźniej raz w tygodniu. A więc wasze zadanie będzie polegało na odnalezieniu mistrzyni, o ile żyje...
- A co, jak NIE żyje? - zapytałam ponuro.
- Tak czy siak zostaniecie na Ryloth przez rok.
- Co?! - wykrzyknęłam. - Mam spędzić tam swoje 14 urodziny?! Ale przecież musimy walczyć z ciemną stroną... - bulwersowałam się.
- To akurat leży w obowiązku bardziej doświadczonych Jedi - powiedziała sucho Luminara, po czym zwróciła się do Kevina - Mistrz Plo Koon chce, byś został jego padawanem.
- Naprawdę?! - wykrzyknął uradowany chłopak.
- Tak. Miało to być publicznie ogłoszone na corocznym wybieraniu, ale sprawy przybrały taki obrót, że potrzebujemy więcej Jedi, bo misji jest coraz więcej ze względu na Dartha Morema - wyjaśniła zatroskana Unduli.
- Gratulacje, stary - Anakin poklepał okularnika po plecach, a ten uśmiechnął się szeroko.
- Wracając do waszej - i tu Mistrzyni podkreśliła - misji... Przez rok do waszych obowiązków należeć będzie - zaczęła wyliczanie - odnalezienie zaginionej, dostarczenie żywności, którą weźmiecie ze sobą, do większych miast, a na co dzień: pilnowanie spokoju, wizyty w sierocińcu, opieka nad dziećmi, patrolowanie terenu...
Wymieniała tak jeszcze przez długi czas, a ja straciłam do reszty humor.
- To może ja zapiszę - mruknął Kevin i zaczął klikać coś szybko w swoim tabletokompie.
- Zaraz - zaczęłam, próbując się uspokoić. - Czy tymi rzeczami zajmują się rycerze Jedi? - zapytałam rozzłoszczona. - To jakieś żarty, prawda? Rozumiem... Znaleźć mistrzynię, ale reszta?!
- Dziwię się, że to powiem, ale zgadzam się z Sus - mruknął Anakin, któremu również nie podobała się perspektywa gnicia na Ryloth przez cały rok.
- Obawiam się, że nie macie wyboru - rzekła spokojnie Luminara.
- Celowo to zrobiłaś! - krzyknęłam, dłużej nie wytrzymując. - Chcesz, abyśmy jako przyjaciele Dalei, byli daleko stąd! My też chcemy walczyć z Mrocznymi Jedi!
Chłopcy pokiwali głowami, zgadzając się z moimi słowami.
- Rozumiem was - głos Luminary złagodniał. - Ale to nie moja decyzja. Tak uzgodniła rada. Przykro mi.
- Zapowiada się ciekawy rok - jęknął Anakin.
- Nie będzie tak źle - pocieszyła ich mistrzyni. - Może przez rok nie pokonamy Dartha Morema, jest w ukryciu, nie wiadomo gdzie.
Byłam wkurzona, że jednak wysyłają mnie na bzdurną misję, ale co ja mogłam zrobić? I na co były mi ćwiczenia? Posmutniałam. Kiedy tak myślałam i myślałam nad tym, doszłam do wniosku, że może stało się lepiej. Przez rok nudy będę mogła ponownie odnaleźć wewnętrzny spokój, poćwiczę, odpocznę od emocji. Dalea nie chciałaby, abym się ciągle zamartwiała i żyła tylko pragnieniem zemsty.
- Zgadzam się. Niechętnie, ale zgadzam - odparłam po chwili.
Anakin i Kev również nie mieli już nic przeciwko, a Luminara odetchnęła z ulgą.
- Już myślałaś, że będziesz musiała nas zaciągać na statek, co? - zapytałam.
Luminara uśmiechnęła się. Chyba pierwszy raz od bardzo długiego dawna.
- Prześlę wam zdjęcie zaginionej Mistrzyni i inne informacje - odparła mistrzyni, wstając. - O 18 wylatujecie - zakończyła.
*
Trzy godziny później statek wystartował. Wypchany plecak ubraniami trzymałam koło nóg. Patrzyłam, jak wlatujemy w nadświetlną.
Nieznajomy mi pilot milczał. Weszłam więc, nie widząc innego wyjścia, do pomieszczenia, w którym przebywali Kevin z Anakinem. Z nudów zaczęłam grać razem z nimi w prawda czy wyzwanie. Najnowsza wersja polegała na tym, że urządzenie samokręcące się zatrzymywało się na kimś i wyświetlało imię gracza, który zadaje pytanie, albo wymyśla zadanie. Kto złamał reguły zostawał porażony boleśnie prądem. Kevin uruchomił gadżet. Urządzenie zamigotało i zaczęło się kręcić. Zatrzymało się, a antenka nakierowana była na Kevina.
Wyzwanie
AnakinPojawił się napis na ekraniku.
- No nie - okularnik skrzywił się, znając charakter przyjaciela. - Tylko nie przesadź!
- Zrób śmieszną minę i wstaw na Galaktycznego Instagrama - Anakin mówiąc to zaśmiał się z triumfem.
- Zemszczę się - burknął Kevin, po czym wypiął język i zrobił zeza. Błysnął flesz. - #ToPrzezTegoIdiotę @anakinskywalker - oznaczył blondyna na zdjęciu.
Zaśmiałam się i polubiłam fotkę. Kolejna runda. Urządzenie wydało z siebie serię pisków i padło na mnie. Westchnęłam.
Prawda
KevinOdetchnęłam z ulgą. Dobrze, że to nie Anakin.
- Masz rodzeństwo? - padło pytanie.
Poczułam ukłucie bólu w sercu.
- Miałam siostrę - odparłam po chwili.
Anakin i Kevin posmutnieli i, ku mojemu szczęściu, nie pytali o szczegóły.
Gra ciągnęła się jeszcze przez dłuższy czas i zaczęła się rozkręcać. W rezultacie musiałam zatańczyć taniec do piosenki "Star Twerk" (pomysł Anakina, który miał ubaw w najlepsze, nagrał to i szantażował, że wrzuci do sieci), śpiewałam fragment arii operowej i zagadałam do pilota.
Znowu była moja kolej. Znowu wyzwanie od Anakina i to, czego się najbardziej obawiałam:
- Zdejmij bluzkę.
Zgromiłam go spojrzeniem, kiedy przybijał sobie piątkę z Kevinem.
- Anakin - wycedziłam przez zęby. - Jak możesz?!
- Dolatujemy! - zawołał pilot, ratując moją godność. Z ulgą opadłam na siedzenie.
- Już nigdy nie gram z wami w tą głupią grę - fuknęłam.
Kiedy wyjrzałam przez okno, zobaczyłam brązowo-pomarańczowo- kremową planetę. Ryloth.
Taki głupi rozdział, pokręcony 😂
Przepraszam z góry za błędy. + Bonus - szybko dodałam ten rozdział zaraz po poprzednim (w ramach przeprosin).Jak się podobało, mile widziana ⭐😇😇 (wcale nie żebrzę 😂) Was to nic nie kosztuje, no może kilka sekund, a mi się pojawia uśmiech na twarzy 😆
Niech moc będzie z Wami i miłej nocy! 😃
CZYTASZ
By zostać Jedi|| Akademia Strażników
FanfictionPrzed Darthem Sidiousem było wielu. Teraz ciemność unosi się nad światem, a Zakon Mrocznych Jedi ma warunki, by stale rosnąć w siłę... Susana kroczy ścieżką Jedi. Zostaje wplątana w afery, które mogą spowodować zagładę planet i galaktyk. Czy zło rod...