~41~ Ty głupi blaszaku!

246 23 20
                                    

Z mojego gardła wyrwał się okrzyk radości, gdy w dali dostrzegłam budynek świątynny. Tak dużo czasu od mojego rozstania z nim nie minęło, ale już zdążyłam się stęsknić.

W końcu to miejsce, które mnie przygotowało do byci Jedi.

Kilka sekund później wyskoczyłam ze statku, a przyjemny wiatr owiał moją twarz. W dali dostrzegłam brązowe płaszcze przechadzające się po ogrodzie. Wbiegłam po schodkach i już po chwili spacerowałam po korytarzu.

Na widok młodzików rozczuliłam się, a jednocześnie do głowy wleciały wspomnienia z mojego pierwszego roku tutaj.

- Gdzie tak pędzisz? - Anakin mnie dogonił.

- Myślałam, że już nigdy tu nie wrócę - wyznałam.

- Ja tam staram się być dobrej myśli - chłopak do mnie mrugnął. - Jestem głodny. Co powiesz na odwiedzenie stałówki?

- Z ust mi to wyjąłeś!

*

- R2D2, do jasnej cholery! - ryknął Anakin, gdy szedł w stronę hangaru. - Co ci mówiłem o śledzeniu mnie, ty głupi blaszaku!? - łypnął spod powiek na niewinnego droida, który piknął coś ze skruchą.

Zaśmiałam się szczerze.

Był kolejny dzień. Noc spędziłam na medytacji i oczyszczaniu myśli z gniewu i nienawiści. Czułam się jak balon, z którego uszło sporo powietrza.

- Pibipipi - odezwal się robocik.

- No dobrze, R2 - Skywalker złagodniał.

- Co jest? - zapytałam.

- Mój droid mówi, że już jutro lecimy na misję - Anakin wyszczerzył zęby.

Żyć w spokoju nie dadzą... Ale mimo to się ucieszyłam.

- W sumie nie tak źle - odparłam.

- Nie tak źle? Wprost genialnie! Jest chociaż ciekawie - Skywalker poszerzył uśmiech.

Już miałam odejść się spakować, ale złapał moją dłoń. Popatrzyłam na niego uważnie. Uniosłam brew.

- Niespodzianka na ciebie czeka w hangarze, zapomniałaś? - zapytał ściszonym tonem.

Klepnęłam się w czoło.

- No tak! To prowadź. - Uległam.

Ruszyliśmy w odpowiednim kierunku. Anakin pogwizdywał pod nosem. Nie podobało mi się jego zachowanie. Głupek myślał, że nie zorientuję się, że coś knuje?

Otworzył hangar. Ciemność, która panowała w środku sprawiła, że zaczęłam mieć złe przeczucia.

- Nie zapalaj - syknął Skywalker, a ja odskoczyłam od włącznika światła.

Starszy chłopak mocą zamknął drzwi. Zniknęliśmy w mroku.

- Co ty sobie wyobrażasz, ty napuszony, zaskakująco durny, rozkapryszony skur... - warknęłam, a moją wyliczankę przerwał niespodziwany okrzyk:

- Niespodzianka!!! Wszystkiego najlepszego!!

Światło chwilowo mnie oślepiło.

Byli tam wszyscy mi najbliżsi. Kevin, Luminara, Obi-Wan, kilku padawanów oraz... całkiem spory karton. Pośrodku stał stół, na którym leżał tort, ten sam, co mi kilka lat temu tak bardzo smakował.

R2 wystrzelił z otworu konfetti.

- Powtórzysz, bo nie słyszałem? - Anakin przypomniał o swojej obecności.

- Oj wybacz - jęknęłam.

- Nadal masz o mnie takie zdanie? - szepnął z wyrzutem.

- Nie teraz ta rozmowa.

- Ale dzisiaj ci nie odpuszczę - syknął.

Zadrżałam.

- Susana! - Kevin uściskał mnie serdecznie. - W te 14 urodziny życzę ci przede wszystkim dużo cierpliwości i spokoju.

Poklepał mnie po plecach. Zaśmiałam się gorzko.

- Kevinie, daj jej zdmuchnąć świeczki - Kenobi pokręcił głową.

Okularnik puścił mnie.

- Jesteś wspaniałą przyjaciółką - wręczył mi mały, srebrny pakunek do ręki. - Otwórz to na osobności - wymamrotał.

- Dzięki - chociaż w ten sposób chciałam okazać swoją wdzięczność.

Zdmuchnęłam świeczki, a wszyscy zebrani zaczęli śpiewać 100 lat (galaktyczną wersję 😂). Pokroiłam tort, a gdy każdy dostał kawałek, sama pochłonęłam swoją porcję. Zachwycałam się ciastem tak jak poprzednio. Rozpływało się w ustach.

- Otwórz wspólny od nas prezent - Luminara wskazała na pakunek. - Przyda ci się na misji. Tak na marginesie, jutro poznasz szczegóły. A teraz  do roboty! - zaśmiała się.

Jen śmiech był miłą odmianą.

To był mój wlasny D R O I D! Model R2D4.

- Jakiś ty uroczy - zawołałam, zdejmując z jego czerwonej główki kokardę.

- Dziękuję wam wszystkim!

Pierwszy raz od dawna poczułam się bezpieczna, kochana i szczęśliwa.

*

Przyjęcie urodzinowe dobiegło końca. Siedziałam na brzegu łóżka, trzymając prezent od Kevina. Powolutku rozdarłam folię, nie mogąc się doczekać, co jest w środku.

Małe srebrne urządzenie, które się ukazało, opatrzone było w kartkę z napisem:

Nakieruj na ścianę i naciśnij przycisk

Posłuchałam się polecenia i... Łza spłynęła po moim policzku.

Patrzyłam na hologramowe zdjęcie. Dalea i ja obejmowałyśmy się w pasie, a Kevin i Anakin stali tuż obok, robiąc głupie miny. Annie pokazywał rogi z tyłu mojej głowy, a Dalea wypinała język. Pozowaliśmy przed Świątynią.

Pod zdjęciem widniało zdanie: "w dniu urodzin, byś nigdy o nas nie zapomniała" // Kev

Zrozumiałam, że to łzy szczęścia.

Drzwi się otworzyły i do środka wszedł Skywalker. Wybrał najgorszy moment z możliwych na kłótnię! Otarłam szybko policzki.

Jego wzrok padł na mnie, a następnie na zdjęcie. Powoli podszedł, po czym usiadł obok mnie. Otoczył mnie ramieniem. Zdziwiło mnie jego zachowanie.

- Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin - szepnął.

Przez długi czas patrzyliśmy na hologramowe zdjęcie.

===================
Hej!
Tak wiem, że długo nie było rozdziału. Możecie mnie bić i krzyczeć, zasłużyłam 😇
Błagam o wybaczenie!

Susana wróciła i postaram się częściej dodawać rozdziały.

14 lutego dobiega końca. Ale i tak życzę udanych Walentynek. Zwłaszcza nam, singlom, którzy muszą patrzeć na te wszystkie pluszowe serduszka i misie 😂💙

Niech moc będzie z Wami!

By zostać Jedi|| Akademia StrażnikówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz