Z mojego gardła wyrwał się okrzyk radości, gdy w dali dostrzegłam budynek świątynny. Tak dużo czasu od mojego rozstania z nim nie minęło, ale już zdążyłam się stęsknić.
W końcu to miejsce, które mnie przygotowało do byci Jedi.
Kilka sekund później wyskoczyłam ze statku, a przyjemny wiatr owiał moją twarz. W dali dostrzegłam brązowe płaszcze przechadzające się po ogrodzie. Wbiegłam po schodkach i już po chwili spacerowałam po korytarzu.
Na widok młodzików rozczuliłam się, a jednocześnie do głowy wleciały wspomnienia z mojego pierwszego roku tutaj.
- Gdzie tak pędzisz? - Anakin mnie dogonił.
- Myślałam, że już nigdy tu nie wrócę - wyznałam.
- Ja tam staram się być dobrej myśli - chłopak do mnie mrugnął. - Jestem głodny. Co powiesz na odwiedzenie stałówki?
- Z ust mi to wyjąłeś!
*
- R2D2, do jasnej cholery! - ryknął Anakin, gdy szedł w stronę hangaru. - Co ci mówiłem o śledzeniu mnie, ty głupi blaszaku!? - łypnął spod powiek na niewinnego droida, który piknął coś ze skruchą.
Zaśmiałam się szczerze.
Był kolejny dzień. Noc spędziłam na medytacji i oczyszczaniu myśli z gniewu i nienawiści. Czułam się jak balon, z którego uszło sporo powietrza.
- Pibipipi - odezwal się robocik.
- No dobrze, R2 - Skywalker złagodniał.
- Co jest? - zapytałam.
- Mój droid mówi, że już jutro lecimy na misję - Anakin wyszczerzył zęby.
Żyć w spokoju nie dadzą... Ale mimo to się ucieszyłam.
- W sumie nie tak źle - odparłam.
- Nie tak źle? Wprost genialnie! Jest chociaż ciekawie - Skywalker poszerzył uśmiech.
Już miałam odejść się spakować, ale złapał moją dłoń. Popatrzyłam na niego uważnie. Uniosłam brew.
- Niespodzianka na ciebie czeka w hangarze, zapomniałaś? - zapytał ściszonym tonem.
Klepnęłam się w czoło.
- No tak! To prowadź. - Uległam.
Ruszyliśmy w odpowiednim kierunku. Anakin pogwizdywał pod nosem. Nie podobało mi się jego zachowanie. Głupek myślał, że nie zorientuję się, że coś knuje?
Otworzył hangar. Ciemność, która panowała w środku sprawiła, że zaczęłam mieć złe przeczucia.
- Nie zapalaj - syknął Skywalker, a ja odskoczyłam od włącznika światła.
Starszy chłopak mocą zamknął drzwi. Zniknęliśmy w mroku.
- Co ty sobie wyobrażasz, ty napuszony, zaskakująco durny, rozkapryszony skur... - warknęłam, a moją wyliczankę przerwał niespodziwany okrzyk:
- Niespodzianka!!! Wszystkiego najlepszego!!
Światło chwilowo mnie oślepiło.
Byli tam wszyscy mi najbliżsi. Kevin, Luminara, Obi-Wan, kilku padawanów oraz... całkiem spory karton. Pośrodku stał stół, na którym leżał tort, ten sam, co mi kilka lat temu tak bardzo smakował.
R2 wystrzelił z otworu konfetti.
- Powtórzysz, bo nie słyszałem? - Anakin przypomniał o swojej obecności.
- Oj wybacz - jęknęłam.
- Nadal masz o mnie takie zdanie? - szepnął z wyrzutem.
- Nie teraz ta rozmowa.
- Ale dzisiaj ci nie odpuszczę - syknął.
Zadrżałam.
- Susana! - Kevin uściskał mnie serdecznie. - W te 14 urodziny życzę ci przede wszystkim dużo cierpliwości i spokoju.
Poklepał mnie po plecach. Zaśmiałam się gorzko.
- Kevinie, daj jej zdmuchnąć świeczki - Kenobi pokręcił głową.
Okularnik puścił mnie.
- Jesteś wspaniałą przyjaciółką - wręczył mi mały, srebrny pakunek do ręki. - Otwórz to na osobności - wymamrotał.
- Dzięki - chociaż w ten sposób chciałam okazać swoją wdzięczność.
Zdmuchnęłam świeczki, a wszyscy zebrani zaczęli śpiewać 100 lat (galaktyczną wersję 😂). Pokroiłam tort, a gdy każdy dostał kawałek, sama pochłonęłam swoją porcję. Zachwycałam się ciastem tak jak poprzednio. Rozpływało się w ustach.
- Otwórz wspólny od nas prezent - Luminara wskazała na pakunek. - Przyda ci się na misji. Tak na marginesie, jutro poznasz szczegóły. A teraz do roboty! - zaśmiała się.
Jen śmiech był miłą odmianą.
To był mój wlasny D R O I D! Model R2D4.
- Jakiś ty uroczy - zawołałam, zdejmując z jego czerwonej główki kokardę.
- Dziękuję wam wszystkim!
Pierwszy raz od dawna poczułam się bezpieczna, kochana i szczęśliwa.
*
Przyjęcie urodzinowe dobiegło końca. Siedziałam na brzegu łóżka, trzymając prezent od Kevina. Powolutku rozdarłam folię, nie mogąc się doczekać, co jest w środku.
Małe srebrne urządzenie, które się ukazało, opatrzone było w kartkę z napisem:
Nakieruj na ścianę i naciśnij przycisk
Posłuchałam się polecenia i... Łza spłynęła po moim policzku.
Patrzyłam na hologramowe zdjęcie. Dalea i ja obejmowałyśmy się w pasie, a Kevin i Anakin stali tuż obok, robiąc głupie miny. Annie pokazywał rogi z tyłu mojej głowy, a Dalea wypinała język. Pozowaliśmy przed Świątynią.
Pod zdjęciem widniało zdanie: "w dniu urodzin, byś nigdy o nas nie zapomniała" // Kev
Zrozumiałam, że to łzy szczęścia.
Drzwi się otworzyły i do środka wszedł Skywalker. Wybrał najgorszy moment z możliwych na kłótnię! Otarłam szybko policzki.
Jego wzrok padł na mnie, a następnie na zdjęcie. Powoli podszedł, po czym usiadł obok mnie. Otoczył mnie ramieniem. Zdziwiło mnie jego zachowanie.
- Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin - szepnął.
Przez długi czas patrzyliśmy na hologramowe zdjęcie.
===================
Hej!
Tak wiem, że długo nie było rozdziału. Możecie mnie bić i krzyczeć, zasłużyłam 😇
Błagam o wybaczenie!Susana wróciła i postaram się częściej dodawać rozdziały.
14 lutego dobiega końca. Ale i tak życzę udanych Walentynek. Zwłaszcza nam, singlom, którzy muszą patrzeć na te wszystkie pluszowe serduszka i misie 😂💙
Niech moc będzie z Wami!
CZYTASZ
By zostać Jedi|| Akademia Strażników
FanfictionPrzed Darthem Sidiousem było wielu. Teraz ciemność unosi się nad światem, a Zakon Mrocznych Jedi ma warunki, by stale rosnąć w siłę... Susana kroczy ścieżką Jedi. Zostaje wplątana w afery, które mogą spowodować zagładę planet i galaktyk. Czy zło rod...