~2~

551 44 8
                                    


- Mali Jedi spóźnili się, hmm? - odezwał się niski, zielony, pomarszczony stworek, podpierający się kijkiem. Stał przy wielkim, podłużnym oknie, z którego rozciągał się widok na Coruscant.

To miasto było wielkie. Ogromne! Słońce przebijało się zza wysokich budynków, między którymi latały ścigacze i inne latające statki. Było ich pełno. Wstrzymałam oddech.

Moja planeta prawie w ogóle nie była uprzemysłowiona, więc nie byłam przyzwyczajona do takiego widoku.

- Przepraszamy, Mistrzu - odezwał się za wszystkich Anakin. - Coś nas powstrzymało. - Spojrzał na mnie.

- Oko na to przymróżę - znowu odezwał się stworek, który okazał się być Mistrzem.

Prawie nie parsknęłm śmiechem. Inaczej go sobie wyobrażałam. Zdecydowanie inaczej.

- Co dzisiaj będziemy robić, Mistrzu? - zapytała Różowa.

- Ćwiczyć refleks będziemy - Yoda wskazał palcem, zakończonym pazurem, na stojącą w rogu szafę z jakimiś białymi kaskami i innymi przedmiotami.

- Po jednym nakryciu głowy weźcie. Miecze treningowe dostaniecie.

Kiedy dostałam do ręki broń, od razu ją włączyłam. Rzucała niebieską poświatę.

Na głowę ktoś mi wcisnął ten biały kask. Nic nie widziałam. Eh. Jeszcze kogoś przetnę tym mieczem świetlnym.

- Adepci! - rozpoznałam głos Obi-Wana. - Kule do ćwiczeń są tak ustawione, że jak was trafią, to tylko zostaniecie trochę poparzeni. Ale i tak, radzę wam odbijać pociski.

Widziałam tylko ciemność. Czerń i nic więcej. I jak tu mam niby w cokolwiek trafić?

Rozległy się krzyki przerażenia. Rozpoznałam w nich głosy Różowej i tego Twi'leka.

- Moc was poprowadzi - usłyszałam głos Yody.

Z każdą sekundą byłam coraz bardziej zaniepokojona.

- Czy wy chcecie nas przypiec?! - krzyknęłam, próbując zdjąć kask. Nic to nie dało.

Pięknie.

- Wyczujecie, z której strony padnie atak.

Akurat.
Prychnęłam głośno.

- Przygotujcie się - rzekł tym razem Obi-Wan. - Trzy...Dwa...

Zasłoniłam twarz mieczem.

- Jeden...Start!

Z czegoś, co młody Jedi nazwał kulami do ćwiczeń, rozległy się ciche świsty.

- Au! - krzyknęłam, kiedy poczułam ból w prawym ramieniu.

- Kurczę Pieczone! - tym razem wrzasnęła chyba Różowa.

Tknięta impulsem uniosłam miecz wyżej, za głowę i machnęłam. Coś się odbiło od promienia mojego lasera. Chyba mi się udało. Następnie poczułam palenie w okolicy kolana, a potem brzucha. Zagryzłam wargę.

- Nie daję rady! - ktoś krzyknął.

Poczułam ból na szyi i jęknęłam. Najwyraźniej pociski zaczęły lecieć szybciej. Celowo przekurlałam się przez podłogę i ukucnęłam. Tuż za mną pocisk uderzył o podłogę.
Wyłączyłam miecz. Wpadłam na bok. Zabolał mnie policzek, bo pocisk mnie lekko musnął. Leżałam teraz na plecach i próbowałam uspokoić oddech. Ponownie wstałam, niepotrzebnie, bo od razu pociski trafiły mnie w trzech różnych miejscach: w kask, łopatkę i tyłek!

Nie wiedziałam, co się dzieje z innymi, ale jedno było pewne: na pewno nie dają sobie rady, bo słyszałam ich jęk i krzyki.
Znowu leżałam na podłodze i analizowałam, gdzie jest wyjście. Muszę się do niego dostać.
Wybrałam sobie kierunek.

Skoczyłam do przodu i...wpadłam prosto na kogoś. Pokulałam się z nim po podłodze, a następnie razem gruchnęliśmy o najbliższą ścianę.
Usłyszałam tuż przy swoim uchu stłumiony jęk Obi-Wana.

- Moja głowa...

By zostać Jedi|| Akademia StrażnikówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz