- Jak tu już jesteśmy, to... Straciłem całkowicie ochotę, na wejście tam - rzucił szczerze Anakin, patrząc na ciemną linię puszczy.
- Cykor - mruknęłam.
Chłopak posłał mi ponure spojrzenie.
- Miecze miejcie w pogotowiu - poinstruowała Luminara.
Chwyciłam za rękojeść i rozłożyłam mapę. Księżyc, który był prawie w pełni, dokładnie ją oświetlał. Nie było wiatru, więc okolica zdawała się być... martwa. Szare chmury napłynęły na niebo.
- Ta droga najszybciej nas doprowadzi do celu - wskazałam kierunek zgodnie z mapą.
- Może ktoś inny by nas poprowadził? - zasugerował Anakin.
- Daj se spokój, eSkywalker - odparłam. - Myślisz, że zrobisz to lepiej niż ja, co?
- Wątpię - Obi-Wan zaśmiał się z tego, co powiedział.
- Dzięki,Mistrzu - chłopak pokręcił głową. - Ja chcę nas ochronić od zguby, a ty jeszcze utrudniasz sprawę...
- Po prostu uważam, że Susana zasłużyła sobie na to. Myśmy spali w najlepsze, a ona pracowała - wyjaśnił spokojnie Kenobi.
- To prowadź, znawczyni - Anakin rozłożył szeroko ramiona przede mną. - Obstawiajmy więc, za ile się zgubimy...
Co z niego za dzieciak... Wzruszyłam tylko ramionami i idąc pierwsza, utorowałam sobie drogę, zdeptując niski krzak, który blokował ledwo widoczną dróżkę.
Teraz oficjalnie rozpoczęło się moje pierwsze zadanie. Pierwsza misja...
Pulsowała we mnie adrenalina i miałam ochotę pobiec, aby stanąć twarzą w twarz ze złem, którym to miejsce było przesiąknięte.
Końcówki palców wibrowały mi, bo wyczuwałam w niedalekiej okolicy jakieś moce. Ale nie byłam do końca pewna, czy złe moce... Inaczej sobie wyobrażałam ciemne siły. Całkowicie inaczej.
- Czy wam się zdaje, że wyczuwacie jakąś starą, obcą magię...? - zapytał niespokojnie Obi-Wan.
- Tak... - Luminara zmarszczyła brwi. - Ale przecież Mistrz Yoda nie wysłałby nas, gdyby nie znał dokładnie zagrożenia...
Niepokój w ich głosach wytrącił mnie z równowagi i wprawił w osłupienie, a nawet zwątpienie. Przed oczyma przeleciały mi różnego rodzaju scenariusze tego, co może się za chwilę wydarzyć...
Szliśmy coraz głębiej w puszczę i z każdym krokiem było coraz ciemniej,mrocznej. Stare, potężne drzewa swymi koronami zasłaniały niebo, a zwisające z nich liany i inne rośliny pnące się wokół pni sprawiały, że panował tu tajemniczy klimat. Ziemię pokrywał mech, wypełniony w niektórych miejscach spruchniałą korą. Bardzo często musiałam się nachylać, bo wydawało mi się, że ogromne, rozczapirzone gałęzie sięgają po odwiedzających puszczę. Drzewo rosło przy drzewie i można było przypuszczać, że walczą po prostu o miejsce, że ze sobą konkurują.
- To miejsce mnie absolutnie przytłacza - szepnął Anakin, jakby obawiał się, że ktoś, albo coś go usłyszy.
- Nie ciebie jednego - odparłam.
Nagle coś zaszeleściło w krzaku obok mnie. Serce podskoczył mi do gardła, upuściłam mapę i już trzymałam zapalony miecz. Żółte światło lasera oświetlało moją twarz, a ja czekałam, gotowa. Nie ważne, że umierałam ze strachu, tak na marginesie.
Za mną zapaliły się światła mieczy pozostałych.
Przygotowana do walki zawołałam:
- Kto tam?!
Krzak się poruszył i wyleciał z niego jakiś malutki ptak, wprawiając gałęzie w drżenie.
- Uważaj, bo cię zje - parsknął Anakin wyłączając swoją broń.
- Bardzo śmieszne... - mruknęłam.
Ruszyliśmy dalej. Teraz już nie widziałam czubka własnego nosa, a co dopiero miałabym czytać jakąś cholerną mapę. Mogliśmy tylko na czuja poruszać się przed siebie. Czas płynął nieubłagalnie szybko. Zegar tykał, więc zostało nam niewiele czasu, żeby uratować dzieci...
Niespodziewanie uderzyłam nogami w jakąś drewnianą przeszkodę. W zdziwieniu odskoczyłam i zaczęłam badać rękoma, co mnie zatrzymało. To był jakaś belka na czymś umocowana. Zganiłam się w duchu, że nie wzięłam ze sobą latarki. Byłam zmuszona poświecić sobie mieczem.
- Znowu jakiś ptak przeraził cię na śmierć? - zapytał ironicznie Anakin, podchodząc do mnie.
- Nie spodziewałam się, że aż tak łatwo będzie można to dostrzec... - mruknęłam do siebie, patrząc na wielki napis: GRANICA, nie przekraczać.
- Myślisz, że tam znajdziemy rozwiązanie zniknięć? - zapytał Skywalker, podążając za moim wzrokiem.
- Pewnie tak. Albo... i sami znikniemy - „pocieszyłam" go.
CZYTASZ
By zostać Jedi|| Akademia Strażników
FanfictionPrzed Darthem Sidiousem było wielu. Teraz ciemność unosi się nad światem, a Zakon Mrocznych Jedi ma warunki, by stale rosnąć w siłę... Susana kroczy ścieżką Jedi. Zostaje wplątana w afery, które mogą spowodować zagładę planet i galaktyk. Czy zło rod...