~4~

494 33 2
                                    


- Susano! Wstawaj! - ktoś krzyczał przez drzwi i uderzał w nie pięścią.

Zwlekłam się z łóżka i zamyśliłam...
Jestem tu już prawie dwa lata.
Dwa! Nie sądziłam, że tyle wytrzymam. Prawie każdy dzień wyglądał tak samo.

7:00 - pobudka
7:30 - śniadanie
8:00-14:00 - trening
14:30 - obiad
15:00-18:00 - trening!
18:30 - kolacja
19:00-21:00 - trening!!!!

MASAKRA...

Ale muszę powiedzieć jedno: Zżyłam się z moją grupą. Szkoda mi ich zostawiać.
Prawie ich wszystkich polubiłam.

No i coraz lepiej mi idzie. Mam lepszą kondycję i orientację.
Najnudniejsze są lekcje historii. Muszę słuchać jakichś wykładów o dziejach Republiki i historii Zakonu. Ale bywają i lekcje ciekawsze...
Za to bardzo lubię ćwiczenia z mieczem świetlnym. No... może oprócz tych przypiekających kul.

Nie siedzimy ciągle w Świątyni. Mamy też zajęcia w terenie. Nie mówię tylko o biegach.
Raz pilnowaliśmy porządku na rynku.

Było Święto Światła i zostaliśmy poproszeni o pomoc. Wszystko poszłoby po naszej myśli, gdyby nie Dalea, która wdała się w bójkę z jakimś przechodniem. W ogóle się jej nie dziwię, bo nazwał ją 'Różową Ladacznicą'. Głupek. Nie wiedziałam, co znaczy słowo 'ladacznica', ale wiem, że to musi być coś bardzo, bardzo niemiłego. Musiałam potem pocieszać Daleę. Biedna.

Innym razem byliśmy świadkiem zamachu...

Półtora roku od pojawienia się w Świątyni:

- Znowu nudny dzień, co? - zapytała mnie Dalea.

Mruknęłam ponuro w odpowiedzi.
Zmierzałyśmy do sali, w której jakiś stary Jedi udzielał nam lekcji historii.

Usiadłam w ławce i westchnęłam głośno. Mistrz zaczął swój wykład.

Tylko Twi'lek słuchał go z zapartym tchem. Rozmawiałam z nim tylko dwa razy. Za pierwszym podał swoje imię:
Thenn Vao.

Pozostali patrzyli za okno, albo pod ławką bawili się jakimiś urządzeniami.

Ja patrzyłam przez okno i podziwiałam Coruscant. Nagle coś przykuło moją uwagę. Blisko, za oknem stanął srebrny ścigacz. Zakapturzona postać, która w nim siedziała zamachnęła się i coś rzuciła. Zmróżyłam oczy. Bomba leciała w naszą stronę.

- Uwaga! Na ziemię! - Przerażona rzuciłam się na podłogę zasłaniając głowę.

Chwilę potem rozległ się huk i szkło prysnęło na wszystkie strony.

- Łowaca Nagród! - krzyknął Anakin, wskazując na okno, pod które zamachowiec podleciał. Z blastera zaczęły latać pociski.

Wstałam powoli, uważając i omiotłam wzrokiem salę. Nasz nauczyciel leżał martwy przy biurku. Zakryłam usta dłonią.
Łowca wskoczył ponownie do swojego śmigacza i odleciał. Zapamiętałam jego numer rejestracyjny: CO537xy.

- Wszyscy żyją? - zapytał Anakin, wstając. Zamilkł, kiedy zobaczył zwłoki Mistrza.

- Musimy zgłosić to Radzie - stwierdziła wystraszona Dalea. - I to szybko.

- Yerrr - zaryczał Wookie, jednocześnie pomagając wstać temu w lokach - Kevinowi i rudej - Lily.

Drugi Włochacz wstał sam, strzącając z futra szkło.

- Złapmy tego, kto to zrobił - rzucił szybko Anakin. - Sami.

- Nie mieszajmy się w to - zaoponowała Dalea. - To nie nasza sprawa. Niech się zajmą nią ci...

By zostać Jedi|| Akademia StrażnikówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz