- Tak mu nie pomożesz - Anakin powstrzymał mnie, łapiąc moją dłoń.
- Przecież ci mówiłam, że coś jest nie tak - szepnęłam, wyrywając się. - Musimy to wszystko wyjaśnić!
- Tak. Ale na spokojnie. Nie możemy dać po sobie tego poznać. Znajdziemy Kevina - powiedział spokojnie chłopak.
- Mam nadzieję. Nie pozwolę sobie stracić kolejnej bliskiej mi osoby - westchnęłam, przecierając twarz.
- Na początku proponuję zapytać o niego ludzi, pracujących przy tym całym głównym komputerze. Wiesz, gdzie to jest? - zapytał.
- Nie, ale się dowiem - uśmiechnęłam się diabelsko. - Włamiemy się do panelu sterowania...
Patrząc, czy nikogo nie ma w pobliżu, szybkim krokiem wyszliśmy z sypialni.
- Droga wolna - szepnął Ankin.
Ruszyliśmy korytarzem. Kiedy jakiś strażnik pojawiał się na widoku, dawaliśmy susa w głąb korytarza. Skręcając w kolejne korytarze wreszcie stanęliśmy przed granatowymi drzwiami z napisem:
Zakaz, nie wchodzić
- To tu - odparłam, szarpiąc za klamkę. Drzwi oczywiście były zamknięte.
- Hej! Co wy tu robicie?! - zawołał niespodziewanie jakiś mężczyzna po lewo.
Podskoczyłam ze strachu i pobladłam. No pięknie!
- Chyba pomyliliśmy drzwi... - Skywalker uśmiechnął się do niego przepraszająco.
- Pójdziecie ze mną w tej chwili, dzieci - warknął strażnik. Dopiero teraz zauważyłam blaster przypięty do jego paska i inny błyszczący przedmiot.... Przełknęłam głośno ślinę. Ale... Przecież zawsze mam miecz świetlny w pogotowiu.
- Pójdziesz stąd i zapomnisz, że nas tu widziałeś - powiedział twardo Anakin, patrząc mu prosto w oczy.
- Co, proszę? - zapytał tamten.
- Pójdziesz stąd i zapomnisz, że nas tu widziałeś - chłopak dobitnie zaakcentował każdy kolejny wyraz.
Mężczyzna skrzywił się, a Anakin powtórzył rozkaz.
- Pójdę stąd i zapomnę, że was tu widziałem. Miłego dnia - strażnik odszedł, cicho pogwizdując pod nosem.
- Nieźle - rzuciłam rozbawiona, klepiąc Anakina po plecach. - Ale nie pobijesz tego - pomachałam mu kartą wstępu przed nosem.
Skywalker zaśmiał się. Ja w tym czasie przyłożyłam przedmiot do czytnika. Drzwi otworzyły się z sykiem. Szybko weszliśmy do środka. Kiedy tylko przekroczyłam próg, zamrugałam ze zdziwienia. Wszędzie stały komputery, konsole, dyski i inne, elektroniczne, niestworzone rzeczy. Po ścianach wiły się kable, a na podłodze w niektórych miejscach leżały dyski twarde.
- Królestwo Kevina - jęknął Anakin, otwierając szeroko oczy.
- Tak. Ciekawe, jak się z tym wszystkim połapiemy - westchnęłam.
Anakin wskazał na okrągły dysk.
- Zacznijmy od tego - odparł.
- A to dlaczego?
- Bo fajnie wygląda.
Parsknęłam. Ale w końcu zabraliśmy się za oględziny. Po kilku minutach klikania w przeróżne guziki, na olbrzymim hologramie wyświetliła się mapa budynku.
- Główny komputer jest w podziemiach - przeczytałam. - Sala numer 55x... Co znaczy x?
- Nie wiem - rzucił Skywalker cofając się. Nagle stracił równowagę i grzmotnął w najbliższy komputer. Rozległo się głośne pikanie, a ja odruchowo się skrzywiłam.
- Idioto! - warknęłam.
- Wybacz... - jęknął Anakin, starając się wyplątać z kabli.
- Jesteś genialny! - zawołałam po chwili, patrząc na ekran komputera, który został przez niego zaatakowany.
- Słucham? - nie dowierzał chłopak.
- Spójrz lepiej na to!
Siłą wyciągnęłam go z uwięzi. Gdy tylko jego wzrok padł na monitor, mruknął:
- O ja nie mogę...
CZYTASZ
By zostać Jedi|| Akademia Strażników
Fiksi PenggemarPrzed Darthem Sidiousem było wielu. Teraz ciemność unosi się nad światem, a Zakon Mrocznych Jedi ma warunki, by stale rosnąć w siłę... Susana kroczy ścieżką Jedi. Zostaje wplątana w afery, które mogą spowodować zagładę planet i galaktyk. Czy zło rod...