Choleraaaa!
Ktoś złamał kodeks i to grubo... !Postacie w mroku dojrzały mnie. Nie zdążyłam nic zrobić. Czmychnęły, rozpływając się w mroku.
Zamknęłam rozdziawioną buzię i przetarłam oczy. Kto to mógł być?! Kim była całująca się para?Po moich plecach przeszedł dreszcz. W Świątyni ukrywał się... zdrajca?
Nie wiedziałam, co to miłość. Nawet nie pamiętałam, jak to jest być kochanym przez własną matkę...
Może to uczucie jest silniejsza niż wszystkie zakazy i władza? Nie da jej się powstrzymać?Ale to słabość! Oznaka poddania, coś, co nie pozwala racjonalnie myśleć!!!
Naszły mnie wątpliwości.
Oparłam się plecami o ścianę, przymykając oczy.
Ale najwyraźniej daje też szczęście.
Kłócąc się z samą sobą, nie wiedziałam, co czynić. Donieść o zajściu? Pozwolić się cieszyć parze głębokim uczuciem?
Trzeba było wybrać mniejsze zło.Więc postanowiłam milczeć.
Potrzebowałam minuty, by przypomnieć sobie, co miałam robić. Taaa. Wyjazd do Akademii. Strażnicy.
Przeszłam niepewnie opustoszałym korytarzem, a moje myśli były wciąż po części skupione na całującej się parze.
*
Znalazłam jednego przy drzwiach. Stał nieruchomo, więc wykorzystałam to, by przyjrzeć się mu dokładniej. Zwłaszcza interesowała mnie broń. Dostrzegłam ją przy pasie - dwa czerwone przyciski uruchamiały schowane zabójcze ostrza. Momentalnie zadrżałam, zastanawiając się, jakbym to ja wyglądała w takim stroju, z takim mieczem świetlnym. Bycie strażnikiem wiązało się z jeszcze większą odpowiedzialnością i jeszcze większą ilością zasad.
- Patrzysz na mnie - zadrżałam, słysząc przytłumiony przez maskę głos. - Wyjdź z cienia, nocny wędrowcze...
Przełknęłam ślinę, ale po chwili opuściłam kryjówkę.
- Przepraszam, strażniku - odparłam.
Obrócił głowę w moją stronę. W tym stroju z trudem dało się rozpoznać płeć, ale po szerokich barkach obstawiałam, że stoję przed dorosłym mężczyzną.
- Susana bez nazwiska - szepnął. - Tak, informacje szybko się rozchodzą wśród Jedi. Trafisz do Akademii... Zaskakująco późno moc skierowała cię w nasze szeregi. Witaj, siostro.- Skinął głową. Jego głos był wyprany z emocji, nie wiedziałam jak, ale w sercu czułam, że się uśmiecha.
- Witaj - powiedziałam przyjaźnie.
- Wyczuwam twoje emocje, była już padawanko. Ten ogromny smutek wypełnia połowę twojej duszy.
Potaknęłam.
- Nie martw się, pomożemy ci w zwalczaniu słabości, by przekształciły się w czystą moc - powiedział szczerze. - Co cię do mnie sprowadza?
- Mam parę pytań. Mistrz Yoda mnie tu wysłał, bym rozwiała wątpliwości. Nie wiem, czy nauka w Akademii Strażników jest dla mnie odpowiednia... Nie wiem, czy... się tam nadaję i czy jestem... wystarczająco silna... - zaczęłam się jąkać, próbując nazwać targające mną obawy - Boję się opuszczać Świątynię.
Strażnik wyciągnął z kieszeni komunikator.
- Poczekaj chwilę - zwrócił się do mnie, po czym wstukał coś do urządzenia. Zabrzmiało ciche pikanie - Chodź za mną. Mój towarzysz chwilowo popilnuje wejścia...
CZYTASZ
By zostać Jedi|| Akademia Strażników
FanfictionPrzed Darthem Sidiousem było wielu. Teraz ciemność unosi się nad światem, a Zakon Mrocznych Jedi ma warunki, by stale rosnąć w siłę... Susana kroczy ścieżką Jedi. Zostaje wplątana w afery, które mogą spowodować zagładę planet i galaktyk. Czy zło rod...