~46~ Nowy etap

180 21 10
                                    

Choleraaaa!
Ktoś złamał kodeks i to grubo... !

Postacie w mroku dojrzały mnie. Nie zdążyłam nic zrobić. Czmychnęły, rozpływając się w mroku.
Zamknęłam rozdziawioną buzię i przetarłam oczy. Kto to mógł być?! Kim była całująca się para?

Po moich plecach przeszedł dreszcz. W Świątyni ukrywał się... zdrajca?

Nie wiedziałam, co to miłość. Nawet nie pamiętałam, jak to jest być kochanym przez własną matkę...
Może to uczucie jest silniejsza niż wszystkie zakazy i władza? Nie da jej się powstrzymać?

Ale to słabość! Oznaka poddania, coś, co nie  pozwala racjonalnie myśleć!!!

Naszły mnie wątpliwości.

Oparłam się plecami o ścianę, przymykając oczy.

Ale najwyraźniej daje też szczęście.

Kłócąc się z samą sobą, nie wiedziałam, co czynić. Donieść o zajściu? Pozwolić się cieszyć parze głębokim uczuciem?
Trzeba było wybrać mniejsze zło.

Więc postanowiłam milczeć.

Potrzebowałam minuty, by przypomnieć sobie, co miałam robić. Taaa. Wyjazd do Akademii. Strażnicy.

Przeszłam niepewnie opustoszałym korytarzem, a moje myśli były wciąż po części skupione na całującej się parze.

*

Znalazłam jednego przy drzwiach. Stał nieruchomo, więc wykorzystałam to, by przyjrzeć się mu dokładniej. Zwłaszcza interesowała mnie broń. Dostrzegłam ją przy pasie - dwa czerwone przyciski uruchamiały schowane zabójcze ostrza. Momentalnie zadrżałam, zastanawiając się, jakbym to ja wyglądała w takim stroju, z takim mieczem świetlnym. Bycie strażnikiem wiązało się z jeszcze większą odpowiedzialnością i jeszcze większą ilością zasad.

- Patrzysz na mnie - zadrżałam, słysząc przytłumiony przez maskę głos. - Wyjdź z cienia, nocny wędrowcze...

Przełknęłam ślinę, ale po chwili opuściłam kryjówkę.

- Przepraszam, strażniku - odparłam. 

Obrócił głowę w moją stronę. W tym stroju z trudem dało się rozpoznać płeć, ale po szerokich barkach obstawiałam, że stoję przed dorosłym mężczyzną. 

- Susana bez nazwiska - szepnął. - Tak, informacje szybko się rozchodzą wśród Jedi. Trafisz do Akademii... Zaskakująco późno moc skierowała cię w nasze szeregi. Witaj, siostro.- Skinął głową. Jego głos był wyprany z emocji, nie wiedziałam jak, ale w sercu czułam, że się uśmiecha. 

- Witaj - powiedziałam przyjaźnie. 

- Wyczuwam twoje emocje, była już padawanko. Ten ogromny smutek wypełnia połowę twojej duszy. 

Potaknęłam. 

- Nie martw się, pomożemy ci w zwalczaniu słabości, by przekształciły się w czystą moc - powiedział szczerze. - Co cię do mnie sprowadza?

- Mam parę pytań. Mistrz Yoda mnie tu wysłał, bym rozwiała wątpliwości. Nie wiem, czy nauka w Akademii Strażników jest dla mnie odpowiednia... Nie wiem, czy... się tam nadaję i czy jestem... wystarczająco silna... - zaczęłam się jąkać, próbując nazwać targające mną obawy - Boję się opuszczać Świątynię.

Strażnik wyciągnął z kieszeni komunikator.

- Poczekaj chwilę - zwrócił się do mnie, po czym wstukał coś do urządzenia. Zabrzmiało ciche pikanie - Chodź za mną. Mój towarzysz chwilowo popilnuje wejścia... 

By zostać Jedi|| Akademia StrażnikówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz