Środowy poranek był naprawdę piękny. Zapowiadał się kolejny ciepły i słoneczny dzień, który będzie idealny na odrobinę ćwiczeń. A najlepsza do ćwiczeń ze strzelania była polana.
Urocze miejsce umiejscowione gdzieś w środku lasu na zachód od dzielnicy fabrycznej było idealną ucieczką od hałasu i tłoku, który panował w mieście. Byłby to idealny punkt wypadowy dla każdej grupki przyjaciół, którzy chcieliby spędzić czas na miłej pogawędce przy pikniku.
Byłby. Gdyby Błyskawica nie przerobił tego miejsca na swoją osobistą strzelnicę.
Własnoręcznie (no może z małą pomocą) przytargał tu gładkie deski z jasnego drewna, zbudował dwa tory o długości 40 metrów oraz zaprojektował i umiejscowił manekiny, które służyły mu jako cele. Nie było lepszego miejsca do szkolenia jeźdźców w strzelaniu z broni długodystansowej.
Przemierzał właśnie las, pogwizdując cicho, będąc zadowolonym z ładnej pogody. Żadnego wiatru, żadnego deszczu, słońce i idealna temperatura... najlepsze warunki na strzelanie jakie mógł otrzymać.
Gdy już miał wyjść zza drzew, które oddzielały go od ulubionej polanki, zatrzymał się w pół kroku, słysząc ciche głosy i śmiechy. Ktoś go zdążył ubiec?
Schował się za pobliskim drzewem i delikatnie pochylił głowę, chcąc sprawdzić który tym razem naruszył jego miejsce. I niemal szczęka mu opadła gdy zobaczył drobną brunetkę, trzymającą berettę w prawej ręce i celującą do jednego z manekinów, ustawionego w odległości dziesięciu metrów.
- Hyewon? – szepnął do siebie, zaskoczony jak nigdy – Jak ona tu...?
I w jednej chwili zrozumiał jakim cudem dziewczyna odnalazła to miejsce. Gdy Błysk wychylił głowę nieco dalej, zauważył stojącego obok niej Orła, tłumaczącego powoli jak ma trzymać broń i celować.
I musiał przyznać, że jego kolega robił to naprawdę nieudolnie.
Nie wiedział co go wzięło, ale nagle wyszedł na polanę, chwycił dziewczynę i jednym ruchem wyrwał jej broń z ręki, wcześniej ją zabezpieczając i opróżniając magazynek.
- Pogrzało cię? – zapytał, patrząc groźnie na swojego kumpla – Dałeś jej prawdziwą amunicję?
Orzeł i Hyewon wyglądali na zaskoczonych jego wtargnięciem, a dziewczyna dodatkowo przeżyła mały zawał gdy wielkolud chwycił ją wcześniej za nadgarstek. Teraz już wiedziała co oznaczały słowa Sehuna, że wróg nie ostrzega... Ale Błyskawica nie był wrogiem za co dziękowała Bogu i jednocześnie była na siebie wściekła, że nie zareagowała automatycznie na jego ruch.
- Prawdziwą, nie prawdziwą... - wzruszył ramionami Eagle – To tylko metalowe kulki.
- Które potrafią zrobić krzywdę w bliskiej odległości, gamoniu – warknął Błysk, wyciągając z kieszeni gumowe kulki, które wsadził sprawnym ruchem do magazynka.
Tak przygotowany pistolet wręczył zmieszanej dziewczynie i powoli zaczął tłumaczyć jej zasady strzelania. Zaskoczony ale i zadowolony Orzeł uznał, że na tym polu nie ma co rywalizować z kumplem i postanowił, że po prostu poobserwuje tę ciekawą lekcję. Czuł, że jak tylko trening dziewczyny się skończy, będzie musiał odpowiedzieć na wiele pytań ciekawskiego jeźdźca, bo nie wierzył, że zostawi ten temat w spokoju...
- Musisz mieć odpowiednią postawę – zaznaczył Błyskawica, umiejscawiając pistolet w jej prawej ręce – Nie dotykaj jeszcze spustu – dodał od razu, widząc, że jej palec automatycznie ucieka do najniebezpieczniejszej części broni. Wziął jej lewą dłoń i umiejscowił ją nieco poniżej prawej, stabilizując jej chwyt – Jesteś za słaba na boczną pozycję. Stój na wprost tarczy... rozszerz trochę nogi i ugnij lekko kolana. Nie mogą być sztywne.
CZYTASZ
I'm right behind you || EXO [W trakcie poprawek 6/52]
FanfictionDo Hyewon została postawiona w trudnej sytuacji. Musi wyjść za mąż za człowieka, którego nie widziała od sześciu lat i nie jest z nim w najlepszych stosunkach. Niedługo potem napotyka na swojej drodze mężczyznę, który, ratując ją z opresji, zaintryg...