I. "Miłość potrafi być czasem ciężka i niedoceniana...

1.4K 147 62
                                    

Surprise! :D Wiem, że was męczę (to już ostatnie, obiecuję!), ale postanowiłam zrobić pewien długoterminowy eksperyment :p mam nadzieję, że się uda :D a jak się uda, to was poinformuję na samym końcu... no wszystkiego hahah :D 

Także... miłego czytania i do zobaczenia wkrótce w następnej części <3

Wielu ludzi wierzy w bajki. Przepiękne bajki, które na siłę starają się wprowadzić we własne życie. Na przykład taka jedna dziewczyna... zakochana po uszy w swoim przyjacielu z liceum, zostawiona przez niego na kilka lat bez żadnego wyjaśnienia... Zostaje jego żoną, gdy w końcu powraca i daje mu syna, z którym żyją sobie spokojnie w zacisznym domu pełnym ciepła i miłości. Nie tak długo po tym rodzi im się córka i razem we czwórkę prowadzą piękne życie.

Ale nie każda bajka ma piękną kontynuację...

- Znowu zniknąłeś na całą noc! Gdzie ty się włóczyłeś?!

- Może trochę szacunku? Jestem dorosły i mogę decydować o swoim życiu, tak?!

Siedemnastoletnia brunetka wywróciła oczami na kolejną bezsensowną kłótnię, których w tym domu było na pęczki. Tak... oto bajka, której zakończenia nikt nie zna, ale sam jej środek już przyprawiał o ból głowy.

- Mówisz, że masz dużo pracy? Ciekawe... naprawdę bardzo ciekawe! Jaka ona jest? Młoda? Piękna? Lepsza niż...

- Co ty znowu wygadujesz?!

- Przyznaj się, że znalazłeś sobie jakąś nową laskę a nie wciskaj mi kitu!

Hayoon, słysząc głuchy łoskot, prędko zatrzasnęła książkę do historii i z małymi kurwikami w oczach pobiegła na korytarz, w którym było centrum całego zamieszania. Mogli chociaż iść do pokoju, a nie drzeć się na cały dom... z korytarza niosło jak ta lala!

- MOŻECIE W KOŃCU PRZESTAĆ?! – wydarła się, widząc dwóch mężczyzn w pozycji do rozpoczęcia bójki. Nie. Raczej w pozycji, która świadczyła już o jej rozpoczęciu – Seokho... przestań dusić tatę. Tato, proszę puść tego idiotę. Jakby was mama widziała... pourywałaby wam łby! – krzyknęła nagle, powodując ciarki na ciele swoich krewnych.

Byun Baekhyun oraz jego młodsza o dwadzieściakilka lat kopia stali w ciszy pośrodku korytarza, na którym zaczęła się cała afera. Nie było to już zaskakujące, bo dwójka żarła się ze sobą nieustannie, ale odkąd Hyewon nie było z nimi, to zaczynało przechodzić ludzkie pojęcie. A Hayoon, czująca że musi przejąć obowiązki swojej matki, nauczyła się ich temperować w podobny sposób... niestety ojcu musiała zawsze okazać szacunek, co było trochę niesprawiedliwe względem jej brata, no ale cóż... takie życie.

- Siostra, ty tego nie widzisz? Nie widzisz jak on znika codziennie wieczorem i wraca dopiero rano? – odezwał się młodzieniec o ciemnych włosach, którego buźka przypominała trochę szczenięcą mordkę. Ponoć tata był identyczny w jego wieku...

- Jest dorosły. Może robić co chce – wzruszyła ramionami.

- Dziękuję – powiedział Baekhyun, uśmiechając się do córki, po czym zwrócił spojrzenie na Seokho i już miał coś powiedzieć, kiedy dziewczyna znowu mu przerwała.

- Ale zadzwonić bądź napisać, co robisz i czy nic ci nie jest już by nie zaszkodziło – ofuknęła mężczyznę, który stał i milczał, po usłyszeniu jej słów.

Tym razem to na twarzy Seokho uformował się triumfalny uśmieszek. Nastolatka westchnęła. Z każdym dniem było coraz gorzej... doszło nawet do tego, że bała się zostawiać tą dwójkę samą w domu, by przypadkiem po powrocie ze szkoły nie zastać trupa w salonie czy kuchni.

I'm right behind you || EXO [W trakcie poprawek 6/52]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz