Rozdział 29

1.7K 141 80
                                    

Przyjęcia potrafią być naprawdę świetnym sposobem na zakończenie sesji egzaminacyjnej. Jest to wydarzenie, podczas którego można się zabawić, pogadać o zabawnych sytuacjach, lub spędzić świetnie czas z najbliższymi przyjaciółmi.

No... powiedzmy...

- Co ON tutaj robi?

Gdy Myungsoo przekroczył próg domu Hyewon, Baekhyunowi natychmiast włączył się tryb agresora. Sam widok czarnowłosego chłopaka, który z szerokim uśmiechem wszedł do salonu, spowodował u niego złość... to jeszcze nie była wściekłość, ale nie mógł powiedzieć, że był zadowolony z jego widoku.

- Zaprosiłam go. W końcu to mój przyjaciel, no nie? – powiedziała zadowolona brunetka, zapraszając go do środka.

Całe towarzystwo w przeciwieństwie do Baeka, nie było złe, ale raczej zaskoczone obecnością Myungsoo w tym domu.

Byun za to prychnął, głośno demonstrując przy tym jego ogólne niezadowolenie, co rozbawiło i nowego gościa i gospodynię imprezy.

Reszta ferajny, widząc oburzenie ich przyjaciela również była rozbawiona. Na tyle, by parsknąć głośnym śmiechem. Chanyeol usiadł obok obrażonego kumpla i poklepał go po plecach, śmiejąc się przy tym cały czas.

- On tylko jest zazdrosny, Myu – zwrócił się do chłopaka, który ciągle stał w drzwiach, ale nieco się rozluźnił przez miłe powitanie całej reszty – Poza tym dobrze cię widzieć. Słyszałem żeś wielki dyrektor szpitala! No to się z Hyewon dobraliście, nie powiem...

Gdy w pomieszczeniu rozległo się kolejne parsknięcie, tym razem wszyscy roześmiali się na dobre i, ku ogólnemu zaskoczeniu, Baekhyun również nieznacznie się uśmiechnął.

- Dobra, spadaj Chan, to moje miejsce – powiedziała rozbawiona brunetka, chcąc ponownie usiąść obok Baeka.

- Sama spadaj! Nie zabierzesz mi go!

Chanyeol miał zbyt dobry humor, żeby tak po prostu słuchać się rozkazów swojej byłej dziewczyny. Poza tym, odkąd wszystko sobie wyjaśnili, uszaty miał w planach dawać jej w kość...

Złapał zaskoczonego Baekhyuna za ramię i wtulił się w niego jak w pluszowego misia, patrząc przy tym znacząco na brunetkę. Niech trochę się o niego postara... nie zaszkodzi jej.

- Chan... nie miałem pojęcia, że mogę ci się podobać – zaznaczył rozbawiony Byun – Pochlebia mi to i w ogóle, ale widzisz... mam kogoś innego na oku.

Spojrzał ukradkiem na Hyewon i mrugnął do niej, wywołując na jej twarzy delikatny uśmiech. Jednak nie do końca spodziewał się tego co chwilę później odegrało się w salonie.

- Ależ Baekkie! Mieliśmy to ukrywać!

Jongdae teatralnie złapał się za serce, na co wszyscy zaczęli śmiać się jak głupi. Następnie wstał i szybko usiadł po drugiej stronie Baekhyuna, łapiąc i wtulając się w jego drugą rękę.

- Jestem taki szczęśliwy, że w końcu zdecydowałeś się to ujawnić! – kontynuował troll akcentując każdy wyraz sztucznym uczuciem – Spadaj Chanyeol, nie widzisz, że chcemy pobyć sami?

- Sam sobie spadaj! On jest mój!

Hyewon śmiała się do rozpuku i kręciła przy tym głową, nie wierząc w to, co widzi.

- Co za głupie dzieci... - stwierdziła przez śmiech i postanowiła, że usiądzie między Sehunem a Luhanem, bo nie widziała sensu w przerywaniu tej uroczej scenki.

Nie zwracała też uwagi na błagalne spojrzenia swojego narzeczonego. Takich sobie dobrał przyjaciół, to niech się teraz męczy. Kątem oka spojrzała na siedzącego nieopodal Myungsoo i musiała z zadowoleniem stwierdzić, że bawiło go to całe zamieszanie. Może jednak nie oddalił się od nich tak bardzo? Mimo wszystko był z nimi bardzo blisko te kilka lat temu...

I'm right behind you || EXO [W trakcie poprawek 6/52]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz