Hyewon westchnęła, go zobaczyła przed sobą kolejny opuszczony budynek. Naprawdę nie ma innych miejsc, do których mógłby ją zabrać?
Uniosła głowę do góry, by przyjrzeć się starej i trochę przerażającej budowli. Na oko był to jakiś magazyn, bo nie było żadnych kominów... było tylko kilka dużych drzwi garażowych oraz ogromne okna, które z wiadomych względów były zabite deskami. Na samym froncie rzucała się w oczy tablica, która dawała oczywisty sygnał, że nie mogą tu wchodzić. Cień jednak był innego zdania...
- Em... nie widzisz tego gigantycznego napisu „WSTĘP WZBRONIONY"? – zagaiła, patrząc na napis oświetlony latarką z jej komórki – Ktoś ewidentnie nie chce, żebyśmy tu przebywali...
Usłyszała w odpowiedzi tylko cichy śmiech.
- Jakbym się tak tym przejmował, to nie miałbym na sobie czarnej maski, nie nazywałbym się Cień i nie należałbym do żadnego gangu, tylko siedział potulnie w domu, popijając herbatkę i czytając gazety. Ewentualnie oglądając mecz przy piwie z kumplami.
- O, to ty masz jednak kumpli? – zapytała złośliwie dziewczyna, przechodząc pod deskami, które były mało wymagającą przeszkodą, odgradzającą drzwi wejściowe do budynku.
- Nie, no coś ty... reszta zespołu to tylko moi niewolnicy! – odrzekł z sarkazmem, wywołując uśmiech na jej twarzy – A teraz za mną. Tylko ostrożnie – dodał już normalnym tonem.
Posłusznie udała się za chłopakiem, starając się ostrożnie stawiać swoje kroki. Podłoga była zaśmiecona różnymi rzeczami, począwszy od odłamków szkła, poprzez cegły i puste puszki po farbie, na zepsutych maszynach skończywszy, dlatego każdy błąd, mógł się przyczynić do złamania nogi bądź innej części ciała. Omijała skrzętnie przeszkody i jednocześnie przyspieszała, chcąc dotrzymać Cieniowi kroku.
W pewnym momencie znalazła się przed schodami, prowadzącymi najpewniej na dach budynku. Nie była przekonana czy to był dobry pomysł... nie wyglądały zbyt stabilnie i mogły się w każdej chwili zawalić.
Cień, widząc niepewność dziewczyny, wszedł na schody i zatrzymał się gdzieś w połowie. Hyewon nie miała pojęcia co zamierzał zrobić, ale była pewna, że to kolejny głupi numer, który tylko niepotrzebnie ją wystraszy.
W jednej chwili chłopak odbił się od podłoża i skoczył. W magazynie rozległ się głośny huk, kiedy jego stopy uderzyły w stopień z dużą siłą.
- Widzisz? Wszystko w porządku. Jeszcze żyję! – powiedział wesołym tonem, po czym nakazał jej za nim podążać.
Chcąc nie chcąc, zdecydowała się wyjść na dach po schodach, które dalej wprawiały ją w niepokój. Nie wiedziała czemu, ale miała wrażenie, że wcale nie jest dobrym pomysłem po nich chodzić. Na całe szczęście nic złego się nie wydarzyło a dwójka bezpiecznie dotarła na samą górę.
- Jejku... - westchnęła dziewczyna, podchodząc do krawędzi dachu.
Przed nią majaczył widok na cały Seul. Ciemne niebo, usłane gwiazdami górowało nad miastem, które tętniło życiem, pomimo późnej godziny. Z tego miejsca mogła bez problemu zobaczyć jej dom, jednak szczegółów takich jak ogród, oczywiście nie dostrzegła. Była pierwsza w nocy, a ulice miasta wcale nie były puste... Dalej jeździły po nich samochody, a po chodnikach chodziły grupki osób, które wcale nie miały ochoty na sen.
Hyewon nie miała pojęcia, że nocą Seul jest tak piękny... mienił się niczym złote miasto. Westchnęła i oparła się łokciami o barierkę. Niegdyś... uciekała z domu by poszwendać się ze znajomymi. Z Baekhyunem...
CZYTASZ
I'm right behind you || EXO [W trakcie poprawek 6/52]
Fiksi PenggemarDo Hyewon została postawiona w trudnej sytuacji. Musi wyjść za mąż za człowieka, którego nie widziała od sześciu lat i nie jest z nim w najlepszych stosunkach. Niedługo potem napotyka na swojej drodze mężczyznę, który, ratując ją z opresji, zaintryg...