26 lipca 2018 r.
- Mamo, mogłabyś się zająć Seokho? – zawołała Hyewon, ubierając mu koszulkę w samochodziki, w której wyglądał naprawdę uroczo - Na godzinę lub dwie?
Chłopiec rósł jak na drożdżach a miał dopiero pięć miesięcy... Za kilka dni ze szpitala miał wyjść jego ojciec, który dopiero wtedy pozna czym jest życie rodzica. Oj skończy się bajka... Seokho to był mały diabeł i z pewnością nie raz da popalić Baekhyunowi.
Do pokoju brunetki weszła kobieta, która promiennie uśmiechnęła się na widok własnego wnuka. Hyebin uwielbiała maluszka, ale z chwilą gdy dowiedziała się o ciąży własnej córki nie wiedziała czy bardziej się martwić czy też skakać ze szczęścia.
- Wziąć go na spacer? – zapytała uśmiechnięta, biorąc Seokho na ręce.
- Jakbyś mogła... chłopaki mają do mnie sprawę.
Zeszły na dół razem z małym chłopcem i chwilę później Hyewon żegnała matkę, która razem z wózkiem wyszła z domu na długi spacer w piękny letni poranek.
Dziewczyna westchnęła, po czym udała się do salonu, gdzie siedziała cała czwórka potworów, która wpatrywała się w nią z nienaturalnie szerokimi uśmiechami. Szczerzyli się jak głupi do sera, co tylko wzbudziło w Hyewon dziwne podejrzenia.
- No dobra... co wyście znowu zmalowali? – zapytała, mierząc wzrokiem Jongina, Sehuna, Jongdae i Minseoka, którzy w dalszym ciągu patrzyli na nią swoimi radosnymi mordkami – Ma to coś wspólnego z tym, że Jongdae zadzwonił do mnie o 5:00 nad ranem?
- Ej! I tak musiałaś nakarmić dziecko! – oburzył się Chen, powodując tym samym śmiech pozostałych.
Dziewczyna tylko prychnęła i usiadła z założonymi rękoma w fotelu naprzeciw nich.
- Kiedy każdy z was będzie miał swoje, to nie będzie wam do śmiechu.
- Ja tam będę wiecznym kawalerem – machnął ręką komputerowiec – Kto by chciał kujona, który ślęczy tylko nad elektroniką i żartuje ze wszystkiego na każdym kroku?
- Nie żeby coś, ale podobałeś mi się kiedyś.
Chłopak posłał jej sceptyczne spojrzenie, po czym wybuchł głośnym śmiechem.
- Daruj sobie Hyewon te głupie gierki, doskonale wiesz, że nie dam się na to nabrać... ale w sumie przekażę Baekhyunowi twoje wyznanie. Ciekawe jak zareaguje?
W chwili gdy brunetka miała rzucić jaśkiem w cholernego żartownisia, Xiumin rozładował atmosferę, stają na równe nogi i wyciągając przed siebie ręce w uspokajającym geście.
- Ej ludzie! Zachowujecie się jakbyście ciągle byli w liceum! Może przejdziemy w końcu do rzeczy? Hyewon, to że zadzwoniliśmy do ciebie tak wcześnie nie było przypadkiem i miało to na celu coś sprawdzić.
- Niby co? – natychmiast zmieniła swój ton, patrząc z zaciekawieniem na starszego kolegę.
Dziewczyna była zaskoczona, że Minseok tak szybko zmienił tor ich rozmowy, nie denerwując tym pozostałych. Zrobił ładne i czyste przejście między tematami, tym samym wzbudzając zainteresowanie wszystkich swoich słuchaczy w jednakowym stopniu.
Jednak był prawnikiem. Tego nie dało się ukryć. Szkoda tylko, że czasem bywał straszną gadułą...
- Pamiętasz jak doszliśmy do tego, że ten kod, który mieliśmy zapisany w zeszycie, wskazywał nam na numer telefonu? – zapytał Kai, przyglądając się przyjaciółce, którą nagle olśniło.
CZYTASZ
I'm right behind you || EXO [W trakcie poprawek 6/52]
FanfictionDo Hyewon została postawiona w trudnej sytuacji. Musi wyjść za mąż za człowieka, którego nie widziała od sześciu lat i nie jest z nim w najlepszych stosunkach. Niedługo potem napotyka na swojej drodze mężczyznę, który, ratując ją z opresji, zaintryg...