Rozdział 11

2K 180 70
                                    

Uwaga rozdział nie sprawdzany! Ale może nie będzie za dużo błędów :D Wstawiam wyjątkowo dzisiaj, bo dzisiaj mam czas jeszcze o tym myśleć... jutro nie bardzo mogłabym skupić się na publikowaniu (ahh te uroki sesji xD) :) dlatego wstawiam rozdział dzisiaj i mam nadzieję, że się spodoba :D 

***

- Hyewooon...

Odkąd tylko brunetka znalazła się na uczelni, nie mogła odpędzić się od pewnej niecierpliwej i nudzącej osóbki.

- Eonnie, głodna jestem – po raz kolejny zajęczała Minhee.

Główna poszkodowana zamknęła w końcu książkę i popatrzyła z dezaprobatą na przyjaciółkę. Gdyby nie to, że była 10:00, mogłaby zrozumieć, że blondynka umiera z głodu. Ale kto normalny głoduje o takiej porze, zwłaszcza gdy mniej więcej dwie godziny wcześniej jadł śniadanie?

- Kup sobie kanapkę! Masz przecież niedaleko do sklepu – odparła Do, na co Minhee bardziej się nachmurzyła.

- Chodźmy do jakiejś knajpki! Na pizzę, albo coś podobnego... korzystajmy z wspólnej przerwy! Mam jeszcze trzy godziny do zajęć! Ty chyba nawet więcej!

Zrezygnowana Hyewon wstała w końcu z ławki i za namową rozentuzjazmowanej dziewczyny, zgodziła się na jakiś lunch. Przez chwilę zastanawiała się gdzie mogą się wybrać, lecz szybko wpadła na pewien pomysł. Wyciągnęła z torebki małą karteczkę z adresem i zadowolona stwierdziła, że to tylko trzy przystanki autobusem z uczelni.

Nie jechały długo, za to Minhee cały czas próbowała wyciągnąć z przyjaciółki w jakie miejsce ją prowadzi, ale tamta zbywała ją szerokim uśmiechem. Gdy w końcu wysiadły z autobusu i przeszły około stu metrów, blondynka aż otworzyła buzię ze zdziwienia.

- Eonnie? Nie mówiłaś mi, że chcesz mnie wziąć do wykwintnej restauracji...

Hyewon podrapała się po głowie, również patrząc z szeroko otwartymi oczami na piękną restaurację z wielkim szyldem „ Le Magnifique" u samej góry budynku. Sama nie miała pojęcia, że będzie to tak duże i... przytłaczające?

- Może jednak postawimy na hamburgery? Niedaleko jest fajna budka...

- Nie – powiedziała od razu Hyewon, kierując się do wejścia. Skoro już dostała zaproszenie, to wejdzie i się przywita, inaczej cała fatyga poszłaby na marne.

- Ale mnie nie stać na takie luksusy!

- Ja zapłacę – wypaliła brunetka, popychając drzwi wejściowe do restauracji.

Wnętrze było urządzone w jasnych barwach, przypominających mleko i czekoladę. Dodatkowo piękne obrazy i rzeźby jakby wzięte prosto z francuskiego Luwru, przytłaczały trochę przerażoną Minhee. Na Hyewon zrobiło to trochę mniejsze ważenie, jednak nadal była bardzo zaskoczona ilością przepychu w tym miejscu. Skąd on wziął na to pieniądze u licha?

Gdy przeszły przez gustownie udekorowany korytarz, dotarły prosto do kelnera, który przy swoim stanowisku zapewne dokonywał rezerwacji i który teraz popatrzył na obydwie dziewczyny mało przychylnym spojrzeniem. No tak... miały na sobie całkiem zwykłe rzeczy. Bez eleganckich kiecek i wysokich obcasów. Mimo to, ukłonił się i zapytał o rezerwację.

- Em... nie mamy rezerwacji... są może jakieś wolne stoliki? – zapytała nieśmiało brunetka, czując się w tamtej chwili trochę nieswojo, zwłaszcza że była świdrowana spojrzeniem przez starszego od siebie mężczyznę.

I'm right behind you || EXO [W trakcie poprawek 6/52]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz