Rozdział 43

1.8K 169 243
                                    

Witajcie aniołki! Gotowi na dobrą akcję? To zapraszam! :D

P.S. - Błagam nie bijcie...

Poranne promienie słońca przedostawały się nieznacznie przez zasłonięte żaluzje, okalające okno w gabinecie dyrektora szpitala w Dobong-gu. Mimo, że dochodziła godzina 5:00 rano, nikt z obecnych w pomieszczeniu mężczyzn nie wydawał się wyspany i gotowy do rozpoczęcia dnia.

- Cholera! – krzyknął Myungsoo, kopiąc z frustracją swoje biurko, nie zważając na tępy ból w kostce.

Chwycił się za włosy i pociągnął je mocno, demonstrując cały swój stres, którego przybyło mu w nadmiarze przez ubiegłą noc.

Zanim stał Yixing ubrany w swój biały kitel i kręcił głową na poczynania młodego dyrektora. To nie tak, że olał sprawę czy coś w tym stylu...

- Dałeś z siebie wszystko – powiedział cicho, patrząc na podłogę. On również był w złym nastroju... każdy, który brał udział w tej operacji był w kiepskim humorze.

Młodszy zaklął pod nosem i powtórnie kopnął mebel, po czym wydał z siebie okrzyk frustracji, chcąc pozbyć się tego nieznośnego uczucia uciskającego jego klatkę piersiową.

Podszedł do ściany i przyłożył czoło do zimnej powierzchni, nieco się przy tym uspokajając. Wziął kilka głębokich wdechów i odbił się z powrotem od ściany, po czym spojrzał na Yixinga z niewyraźną miną.

- I co ja mam jej powiedzieć? – zapytał ledwo dosłyszalnie.

- Prawdę – odparł Lay, patrząc na przyjaciela twardym spojrzeniem, które zaraz zmiękło, gdy twarz Myungsoo wykrzywiła się w ogromnym grymasie.

Usiadł na kanapie i ukrył twarz w dłoniach. To była ciężka noc. Cholernie ciężka...




- Sala operacyjna przygotowana! – poinformowała pielęgniarka, biegnąc zaraz za wózkiem, na którym leżał nieprzytomny Byun.

- Świetnie, poinformuj profesora Yanga o sytuacji. Potrzebuję fachowej opinii – powiedział Myungsoo, cały czas mając oko na Baekhyuna, którego stan z sekundy na sekundę się pogarszał – Hyeong, pomożesz mi?

Spojrzał na Yixinga, który razem z lekarzami biegł obok łóżka prosto na salę operacyjną. Tamten kiwnął tylko głową i zanim wszedł na salę, zadbał o to by się przebrać i odkazić.

Zanim Myungsoo zdążył pobiec do przebieralni, poczuł ucisk na swoim nadgarstku. Zszokowany odwrócił się do łóżka, na którym zobaczył ledwo przytomnego chłopaka. Ulga odmalowała się na twarzy lekarza, jednak nie udało mu się zawołać personelu, gdy poszkodowany odezwał się słabym głosem.

- Hyewon... proszę zaopiekuj się nią.

- Przestań pieprzyć głupoty! Zaraz wprowadzimy cię w narkozę, wyciągniemy to cholerstwo i wrócisz do domu obolały, ale cały, rozumiesz?!

Nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko i na powrót zamknął oczy.




- Nie dam rady – jęknął, gdy zobaczył przez szybę łóżko szpitalne, na którym leżała brunetka, zaczytana w jakimś tanim romansie.

Nigdy nie czytała romansów. Wyjątkiem były momenty, gdy nie potrafiła się na niczym skupić. I w tamtej chwili było widać, że bardzo się denerwuje.

I'm right behind you || EXO [W trakcie poprawek 6/52]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz