Sehun westchnął po raz kolejny, widząc jak Hyewon beznamiętnie wykonuje jego polecenia na siłowni. Od tamtego wydarzenia z krwawą sukienką, nie była już taka żywa jak zawsze. Od razu można było zauważyć, że dziewczyna żyła w strachu i ciągłym stresie. Do tego dochodziły jej egzaminy... Dwa miała już za sobą, na całe szczęście zdane na bardzo dobre oceny, ale nie wiadomo jak jej pójdzie z następnymi. Oh wątpił, żeby mogła się skupić w tej chwili na nauce, wiedząc, że chodzi za nią jakiś cholerny szaleniec.
Poczekał aż skończy serię na wzmocnienie bicepsów i kazał jej przerwać ćwiczenia.
- Idź się umyć i ubrać. Poczekam na ciebie przed wejściem. Chcę ci dzisiaj pokazać coś innego – uśmiechnął się serdecznie, niestety nie odwzajemniła uśmiechu tak jak się tego spodziewał – Spokojnie, będę czuwał żeby nikt niepożądany nie wślizgnął ci się do szatni...
Nie pocieszył jej wcale tym stwierdzeniem. Ale bez zbędnego marudzenia udała się do szatni dla kobiet, by przygotować się do wyjścia.
Sehun szybko zrobił to samo, aby w jeszcze szybszym tempie podejść pod szatnię, w której przebywała Hyewon i pilnować czy nic złego się jej nie stało. Gdy nie wychodziła już piętnaście minut, przeraził się i już chciał interweniować, gdy w drzwiach stanęła brunetka cała i zdrowa. Uśmiechnęła się lekko, jednak to ciągle nie był ten promienny uśmiech, którym darzyła wszystkich codziennie. Trochę go to rozczarowało, ale z drugiej strony był uspokojony, że nic jej nie jest.
Kiedy wyszli na dwór, chłopak rozglądnął się po okolicy i z dumą stwierdził, że dziewczyna również jest czujna. Szybko łapała jego zalecenia i robiła z nich coraz lepszy użytek.
Gdy upewnił się, że nic podejrzanego nie zauważył, poszli w kierunku motocyklu, którym miał w zwyczaju tu przyjeżdżać. Uśmiechnął się pod nosem, kiedy z daleka dojrzał sylwetkę Wilka, siedzącego na jednym z większych drzew. Hyewon również go zauważyła. Byłaby niezłym obserwatorem gdyby dołączyła do ich drużyny, ale Cień chyba by go zabił, gdyby usłyszał o takim pomyśle.
Brunetka nie miała pojęcia gdzie zabiera ją Sehun, ale wiedziała, że może mu zaufać. Tak naprawdę ten chłopak ostatnio był jej bliższy niż jej najbliżsi przyjaciele, którzy więcej ukrywali niż otwarcie rozmawiali... Razem z Minhee byli tak naprawdę największym wsparciem jakie mogła otrzymać, jednak nawet jej przyjaciółka nie mogła równać się z Sehunem, który doskonale zdawał sobie sprawę z jej beznadziejnej sytuacji. Gdyby wciągnęła w to jeszcze młodą Choi, nigdy by sobie tego nie wybaczyła.
Zdziwiła się, gdy po zaparkowaniu pojazdu na jakimś placu, zobaczyła mury starej fabryki, która była już jej dobrze znana. Może i była tu tylko raz, ale do końca życia nie zapomni tego miejsca. Poza tym nie widziała jeszcze ich całej kryjówki, ale doskonale zdawała sobie sprawę, że pewnych spraw nie powinna dociekać.
Zaprowadził ją do całkiem ładnego miejsca. Z tego co się orientowała, to znajdowali się na tyłach fabryki. Całkiem niedaleko było wejście do lasu, a na dość przestronnej łące poustawiane były manekiny i worki do ćwiczeń lub, co bardziej zainteresowało dziewczynę, prawdziwy tor przeszkód. Pierwszy raz poczuła się nie jak w kryjówce gangu, tylko w wojskowych koszarach.
- Nie ma tu jakichś większych warunków do rozmowy, ale możesz usiąść na tej ławce – wskazał jej ręcznie robioną ławkę z jasnych desek, stojącą dość blisko tylnego wejścia do głównej sali fabryki.
Posłusznie wypełniła jego polecenie i czekała na dalszy rozwój sytuacji, jednak kazał jej chwilę poczekać, po czym wszedł do fabryki, nie reagując na jej nawoływania. W tamtej chwili mogła sobie tylko wyobrażać, co takiego tym razem wymyślił.
CZYTASZ
I'm right behind you || EXO [W trakcie poprawek 6/52]
FanficDo Hyewon została postawiona w trudnej sytuacji. Musi wyjść za mąż za człowieka, którego nie widziała od sześciu lat i nie jest z nim w najlepszych stosunkach. Niedługo potem napotyka na swojej drodze mężczyznę, który, ratując ją z opresji, zaintryg...