9

26.4K 1K 56
                                    

Nie widziałam się z Shawnem od trzech dni i szczerze powiedziawszy dziwię mu się, że nie oczekuje ode mnie jakichś wyjaśnień. Po tym śmiesznym spotkaniu w domu moich rodziców wróciłam do mojego mieszkania z siostrą. Powiedziałam jej wtedy oczywiście, że to wszystko nie jest prawdą, ale nie dowiedziała się o naszym układzie. Wie tylko tyle, że to mój kolega, który wisi mi przysługę i niech tak zostanie. Nie musi przecież wiedzieć wszystkiego.

Mam zamiar złapać go dzisiaj na uczelni i wytłumaczyć mu po co było to całe przedstawienie.

Tak więc wchodzę do szkoły i idę do klasy, w której mam zajęcia z cystologii. Wchodzę do środka i ku mojemu zaskoczeniu widzę Mendesa rozmawiającego z naszym wykładowcą. Większość osób z mojej grupy siedziało już na swoich miejscach i przeglądało własne notatki.

Widocznie właśnie wychodził, więc odwrócił się gwałtownie i zatrzymał się centralnie przede mną.

Wyszczerzył swoje zęby i zlustrował mnie od góry do dołu.

-Pogadamy po zajęciach?

-Przepraszam, nie rozmawiam z nieznajomymi. - odgryzł mi się, po czym szturchnęłam go w ramię.

-Zajmę ci dwie minuty.

Odparłam po czym wyminęłam go i usiadłam na swoim stałym miejscu. Wtedy do pomieszczenia weszła Jasmine i zatrzymała się od razu po zauważeniu Mendesa. Spojrzała na niego i z wyraźną pogardą zajęła swoje miejsce. Ten ostatni raz zerknął na mnie, puszczając do mnie oczko.

Udając, że drapie się po policzku, pokazałam mu środkowy palec.

-No, Mendes, idź już sobie. - powiedział wykładowca, machając na niego ręką.

Zaśmiał się i wyszedł, po czym przeszliśmy do lekcji.

*

Wyszłam z sali po skończonym wykładzie i skierowałam się w stronę bufetu, żeby coś zjeść. Idąc tam, po drodze spotkałam Mendesa, rozmawiającego z grupką jego znajomych. Nie patrząc na niego, przeszłam obok, idąc prosto przed siebie. Dołączył do mnie jednak po chwili, dotrzymując mi kroku.

-Zapomnij o tym co było wtedy u moich rodziców. - powiedziałam. - To było jednorazowe, więcej nie będziesz musiał udawać mojego chłopaka.

Nic nie odpowiedział, tylko otworzył jakieś małe pomieszczenie po lewej stronie i wepchnął mnie do środka.

-Jak masz ochotę na loda to zrób go sobie sam, bo nie jestem w nastroju. - wygryzłam się i spojrzałam na niego.

-Jedno pytanie. - podniósł palec wskazujący w górę. - Czemu ja?

-Co czemu ty? - zapytałam.

-Czemu mnie wybrałaś, żebym udawał twojego chłopaka. - uśmiechnął się.

-Jedyną inną osobą jaką mogłam wybrać jest mój młodszy o pięć lat kuzyn, który mieszka gdzieś w Europie. - powiedziałam na jednym wydechu. - Nie znam nikogo innego, więc zadzwoniłam do ciebie, po co w ogóle dopytujesz? Już powiedziałam, że masz o tym zapomnieć. Dalej będziemy się tylko pieprzyć a moi rodzice może w końcu pomyślą o mnie lepiej niż dotychczas.

Przestał się uśmiechać, przekrzywił delikatnie głowę i posłał mi pytający wzrok.

-Jak pewnie zdążyłeś zauważyć, nie najlepiej dogaguję się z rodzicami. - zaczęłam mówić, sama nie wiem dlaczego. - Mama urodziła Maggie w wieku dwudziestu lat, musiała przerwać studia. Razem z ojcem wyjechali z Europy tu, do Ameryki i otworzyli własny biznes. Potem urodziłam się ja, jako wpadka, oczywiście matka nie omieszkała wypominania tego na każdym kroku.
W dzieciństwie wychowywały nas opiekunki, ale przede wszystkim, rolę mojej matki sprawowała moja siostra. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna, do tej pory jest dla mnie jak mama. - uśmiechnęłam się, wspominając dzieciństwo. - Jestem na medycynie, osiągam dobre wyniki, ale jej to nie interesuję. Kiedyś jeszcze chciałam jej zaimponować, ale teraz przestało mi zależeć. Wysyłają mi raz w miesiącu pieniądze i to tyle z naszych kontaktów. Oni chcą tylko, abym znalazła takiego mężczyznę, który przejmie ich firmę, mają gdzieś mnie i to czego ja chcę.

Otrząsnęłam się po chwili, podnosząc głowę. Stał oparty o ścianę, uważnie mnie słuchając. Nigdy jeszcze nikomu nie zwierzałam się z tego, był on pierwszym, z którym się tym podzieliłam. Nie znamy się prawie wcale, nawet nie wiem co mną kierowało.

-O tym też najlepiej zapomnij. - skończyłam i wyszłam, zostawiając go tam samego.

------------------------------

Daddy, I'm a bad girl. / shawn mendes fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz