42

13.8K 679 429
                                    

shawn

Nie wiedziałem, że posiadanie własnego pacjenta będzie tyle dla mnie znaczyć. Właściwie robię dokładnie to samo co wcześniej, ale moje nazwisko znajduję się w raporcie i to już zawsze jest coś. Czuję się teraz odpowiedzialny za małą Rachel, a to uczy mnie dużo do przyszłego zawodu. Jedyne co jest tu dość dużą przeszkodą jest Stephanie. Nie rozmawiam z nią, wszystko załatwia lekarz nade mną, ale sama jej obecność w pokoju nie zbyt mnie zadowala. Staram się o tym nie myśleć, ale to oczywiście nie możliwe. Nie po tym, co się wydarzyło.

Minął miesiąc a ja spędzam w szpitalu więcej czasu niż kiedykolwiek. Zdaję sobie sprawę z tego, że lekarz prowadzący trochę mnie wykorzystuje, bo to ja zostaję na nocnych obserwacjach a nie on. Nie mam jednak wyboru skoro się już w to zaangażowałem.

Siedząc rano na krześle, oczy same mi się zamykały. Do pokoju wszedł doktor i pozostali studenci na poranny obchód. Zerwałem się z krzesła, przecierając twarz. Wiedzieli już wcześniej o tym, że zajmuję się tą sprawą i wiem też, że niektórzy są zwyczajnie zazdrośni. Mówią, że to dlatego, że mam tu znajomości i tak dalej. Mam to oczywiście gdzieś, bo nie jest to prawdą.

-Mendes, przedstaw co tutaj mamy. - powiedział lekarz.

Rozejrzałem się po pokoju, trafiając wzrokiem na Maddie. Usmiechała się pod nosem i czekała aż coś powiem.

-Rachel Ross, dwa lata i cztery miesiące, przyjęta na obserwację z powodu alergii po szczepionce, zatrzymana na dłużej z powodu podejrzenia uszkodzenia wątroby z powodu braku antygenów. Podajemy kroplówki i dożylne lekarstwa w minimalnych dawkach i stan jak narazie ulega poprawie.

Wszyscy zgodnie pokiwali głową, bo nie mieli nic do dodania. Wyszli razem z lekarzem, a Maddie podeszła do mnie i mocno mnie pocałowała.

Chętnie odwzajemniłem pocałunek, obejmując ją.

-Wyglądasz seksownie jako lekarz. - oznajmiła z zadziornym uśmieszkiem.

Spojrzała na dziecko, które obok spało.

-Czyli to dla niej mnie zostawiłeś? - pogłaskała ją po głowie. - Wybaczam, jest urocza.

Zaśmiałem się, zakładając jej włosy za ucho, robiąc to już zupełnie odruchowo. Lubiła jak to robię, zawsze wtedy uśmiecha się i spuszcza nieśmiało wzrok.

-Muszę lecieć. - powiedziała, przejeżdżając ręką po moim udzie, bardzo blisko mojego krocza. - Mam nadzieję, że dzisiaj wrócisz na noc.

-Chętnie powiedziałbym co z tobą zrobię, jak wrócę do domu, ale Rachel nie śpi. - wskazałem głową na dziecko, kładąc rękę na dole jej pleców.

Pocałowała mnie w czubek nosa i poszła dogonić resztę. Patrzyłem jak wychodzi, a potem zostałem sam, a znurzenie niestety wróciło, więc poszedłem zrobić kawę.

*

Nie spałem od czterdziestu ośmiu godzin, ledwo widzę na oczy i śpię na stojąco, ale na szczęście zaraz wychodzę i mogę iść do domu. Umówiłem się z Maddie, która też zaraz kończy, że razem wrócimy.

Trzymam na rękach dziewczynkę, która właśnie zasypia. Delikatnie głaszczę jej głowę, odkładając ją do łóżeczka.

Daddy, I'm a bad girl. / shawn mendes fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz