Sama nie wiem, czy potrafię zajmować się małym dzieckiem, ale czuję pewną ekscytację na samą myśl. Margaret idzie dzisiaj do lekarza i jej przypuszczenia powinny się potwierdzić. Lepiej, żeby tak się stało, bo wszyscy już o tym wiedzą, a ona sama niesamowicie się cieszy. Razem z Chrisem wybierają już imię, byli nawet w sklepie z zabawkami i zachwycali się wszystkimi małymi przedmiotami dla niemowląt. Będą świetnymi rodzicami.
Siedzę właśnie na ostatnim wykładzie dzisiejszego dnia, czując niemałe szczęście, bo mam dziś wolne od pracy. Nareszcie wrócę szybko do domu i będę mogła trochę odpocząć.
Zagapiłam się w okno, mrużąc powieki.
-Madeleine. - usłyszałam i wyrwało mnie to z zamyślenia.
Spojrzałam w stronę profesora, który stał na środku klasy i świdrował mnie wzrokiem.
-Skoro już tak wszystko potrafisz, to może chodź tu na środek i pokaż za mnie układ anatomiczny serca.
Chociaż zdaję sobie sprawę, że było to wypowiedziane retorycznie, bo zakładał, że tego nie umiem, a nie słucham go, ale nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. Pewna siebie wstałam, zarzucając kitkę do tyłu. Wzięłam od niego wskaźnik i spojrzałam na wielkie wymalowane serce na planszy.
-Aorta, żyła główna górna, żyły płucne, przegroda międzykomorowa - wymieniałam i wskazywałam na rysunek. - Prawa komora, lewa komora, prawy przedsionek, lewy przedsionek, zastawka aortalna, struny ścięgniste, zastawka dwudzielna, zastawka pnia płucnego.
Powiedziałam na niemal jednym wydechu, po czym oddałam mu wskaźnik. Z zadziornym uśmiechem na ustach usiadłam z powrotem na swoje miejsce. Stał skołowany, po czym kontynuował wykład, jakby nigdy nic. Jeden zero dla Maddie.
Wyszłam z klasy jako jedna z pierwszych. Zakładając na siebie płaszcz, poczułam wibracje telefonu w kieszeni moich spodni. Wyjęłam ją i przyłożyłam do ucha, przytrzymując ją ramieniem, zapinając guziki w kurtce.
-Hej Mad - usłyszałam poirytowany głos mojej siostry. - Masz czas?
Nie, nie mam czasu. Miałam dzisiaj siedzieć w domu i nic nie robić.
-Zależy na co. - odparłam.
-Byłam u ginekologa, ale on wysłał mnie do szpitala na jakieś dodatkowe badania. - mówiła. - Chris musiał jechać do szkoły, więc strasznie się tu sama nudzę.
Zamknęłam oczy i wypuściłam powietrze z płuc.
-A co powiedział lekarz? - dopytałam. - Który miesiąc?
-Nic mi nie powiedział na temat ciąży. - mówiła z wyrzutem. - Tylko kazał mi tu przyjść.
Pytając, w którym szpitalu jest, usłyszałam w odpowiedzi, że w tym samym co niedawno był Shawn. Nie usmiechało mi się znowu jechać w to miejsce, ale chyba byłam do tego zmuszona.
Wsiadłam do auta i skierowałam się do ustalonego miejsca. Słuchałam głośno muzyki, śpiewając razem z wykonawcą. Spojrzałam na zegarek, była dopiero czternasta. Jeżeli pobędę z siostrą godzinę czy dwie, wciąż będę miała czas dla siebie.
Stawiam samochód na tym samym parkingu i wchodzę do środka tymi samymi drzwiami. Czułam się dziwnie, miałam wrażenie, że ponownie idę odwiedzić chłopaka.
Maggie powiedziała mi, że jest w sali osiemnaście, więc poszłam tam, patrząc na oznaczenia na ścianach. Wsiadłam do windy, która akurat była otwarta i pusta. Wcisnęłam okrągły przycisk, z namalowaną na nim dwójką. Wysiadłam z niej i zauważyłam pierwsze drzwi po lewej z numerem jedenaście. Sala, do której szłam musiała być na końcu korytarza. Wdychałam charakterystyczny dla tego miejsca zapach, nie mogąc doczekać się rozpoczęcia stażu i poczucia się jak prawdziwy lekarz.
CZYTASZ
Daddy, I'm a bad girl. / shawn mendes fanfiction
FanfictionMadeleine Evans, dla znajomych Maddie lub Mad. Nie ma ich zbyt wiele, bo czas woli spędzać sama z powodu takiego usposobienia oraz chęci do nauki. Studiuje medycynę na pierwszym roku, będąc jedną z najlepszych na uczelni. Inteligenta, bystra, sarka...