Wsiadam do samochodu mojej siostry w nie najlepszym humorze. Zdenerwowana na nią, przez to, że zawsze musi być na każde zawołanie rodziców nawet się nie odzywam. Z początku trwałyśmy w ciszy. Maggie zaczęła znacząco wzdychać i po chwili szturchać mnie w nogę.
-Co? - odprychnęłam.
-Dlaczego taka jesteś Mad?! - powiedziała tak głośno, że aż drgnęłam.
-Sama siebie o to spytaj. - odpowiedziałam. - Nie wiem czemu się na to zgodziłam i czemu w ogóle tam jadę.
-Mogę cię zaraz odwieźć do domu.
Już nic nie odpowiedziałam, wkładając swoje złączone dłonie między kolana. Doskonale przecież wiedziałam dlaczego to robię. Komu jak komu, ale jej nie mogłam odmówić. Za wiele byłam jej wdzięczna i za bardzo jest dla mnie ważna.
W ciszy dojechałyśmy do domu naszych rodziców, do tego, w którym wspólnie wychowałyśmy się i dorastałyśmy. Wielka willa urządzona w odcieniach bieli, czerni i szarości. Eleganckie oświetlenie wokół całej posesji, dwa kabriolety przed wielkim garażem i do tego najlepszy i najdroższy system alarmów. To całe moje dzieciństwo i na palcach jednej ręki zawsze mogłam policzyć dzieciaki, które mi nie zazdrościły 'idealnego życia'. One nie wiedziały nic o mnie, prócz tego, że mam bogatych rodziców, dlatego tacy byli. Ich pogląd zmieniłby się od razu, gdyby poznali moje relacje rodzinne trochę bliżej.
Wysiadłyśmy z samochodu i byłam skłonna od razu do niego wrócić. Nikt mnie tu w sumie nie zapraszał, a jednak jakoś też tu jestem.
-Wisisz mi ogromną przysługę. - powiedziałam totalnie poważnie, stojąc przed drzwiami wyjściowymi.
Zbyła mnie kiwnięciem głowy i śmiechem. Ja jak zwykle totalnie poważna i zestresowana czekałam te ktoś otworzy te cholerne drzwi. A może wolałam, żeby nikt ich nie otwierał.
Usłyszałam przekręcenie zamka od środka i naduszenie klamki. Podniosłam głowę i ujrzałam mojego ojca. Wysoki, zadbany mężczyzna przed piećdziesiątka w najdroższym garniturze szytym na miarę. Srebrne Spinki od koszuli i zegarek tego samego koloru mocno błyszczą i dają każdemu do zrozumienia: 'tak, jestem od ciebie lepszy.'
Niekontrolowanie wywróciłam oczami i westchnęłam pod nosem.
-Zaprosiłam też Mad. - powiedziała przyjaźnie siostra i przytuliła tatę. - Cześć.
Skinęłam głową, cicho się witając i weszłam do środka zaraz za siostrą.
-Chciałem też do ciebie zadzwonić, ale mama powiedziała, że pewnie i tak nie masz czasu przez naukę. - wytłumaczył szeptem, zatrzymując mnie w korytarzu.
Wymusiłam uśmiech i odwiesiłam płaszcz na wieszak.
Z tatą zawsze miałam o wiele lepsze relację niż z matką. Gdyby nie był takim pieskiem swojej żony, nie byłoby tak jak jest.
-Dobrze, że też przyjechałaś. - dokończył i wskazał, żebyśmy przeszli do salonu.
Margaret stała przy stole i oglądała jakieś papiery leżące na nim. Słychać było, że ktoś był w kuchni.
-I jak, co o tym sądzisz? - spytała w pośpiechu kobieta, wychodząca z kuchni.
Kiedy zauważyła mnie, a za mną ojca, który zapewne pokazał jej mimiką twarzy, że ma być miła, stanęła w miejscu.
-Madeleine, co ty tu robisz? - spytała bez emocji.
-Maggie kazała mi tu przyjechać. - odpowiedziałam szczerze.
Siostra, kiedy to usłyszała, cmoknęła cicho i podeszła do niej.
-Pomyślałam, że dobrze by było, gdyby Mad też tu z nami dzisiaj była.
-No dobrze. - powiedziała i uśmiechnęła się, nie wiem czy szczerze. - Witaj córko.
Odpowiedziałam i usiadłam na kanapie, chcąc stąd już wyjść.
Moja matka, kobieta w średnim wieku, mająca krótkie czarne włosy i zawsze pełno biżuterii na sobie, wróciła do kuchni.
Kiedy na stole znalazło się wszystko do przygotowanej kolacji, usiedliśmy wspólnie. Zaczęliśmy jeść, kiedy nad nami, unosiła się niezręczna cisza i napięta atmosfera. Wiedziałam, że to wcale nie był dobry pomysł.
-Dobra, nie mogę tego dłużej ukrywać. - powiedziała z wielkim entuzjazmem moja siostra, odkładając sztućce.
Wszyscy spojrzeli po sobie i skierowali wzrok na nią.
-Jak wiecie jesteśmy z Christopherem już bardzo długo ze sobą i... - sięgnęła do kieszeni, z której wyjęła pierścionek. - Bierzemy ślub!
Zapadła cisza i słychać było jedynie tykanie zegara. Po otrząśnięciu się z lekkiego szoku, wstałam i podeszłam do niej. Zrobiła to samo i mocno ją uściskałam. Wiedziałam, że w końcu do tego dojdzie. Są w sobie naprawdę mocno zakochani i on sprawia, że moja starsza siostra jest szczęśliwa.
-Gratuluję moja siostrzyczko. - wyszeptałam jej do ucha po czym ponownie usiadłam na swoje miejsce.
Rodzice ze sztucznie wymalowanymi uśmiechami również jej pogratulowali. Każdy gołym okiem mógł zauważyć, jak bardzo go nie lubili. Nie wiem właściwe dlaczego. Jest dwa lata starszy od Maggie i skończył studia w kierunku filologii angielskiej i jest nauczycielem w szkole licealnej. Zawsze pasjonowało go nauczanie młodzieży, a jeżeli sprawia mu to przyjemność to niech to robi - takie jest moje zdanie. Rodzice oczywiście nie byli szczęśliwi, bo wiedzieli, że on nie będzie nadawał się na przejęcie ich interesu. Jakby ją to cokolwiek interesowało.
-No, ciekawe kiedy Madeleine sobie kogoś znajdzie. - powiedziała z uprzedzeniem matka.
-Przepraszam? - spytałam, odkładając głośno widelec na talerz.
-No w twoim wieku ja już miałam Maggie na świecie... - ciągnęła, oglądając kieliszek do wody.
-Wiem, wiele razy słyszałam jak bardzo zniszczyło ci to życie. - przerwałam i wypowiedziałam.
Nastała znacząca cisza. Wszyscy spojrzeli w dół albo zaczęli rozglądać się po pokoju.
-No, ale nie ma co się dziwić, z takim charakterem... - dopowiedziała jeszcze.
-A skąd ty niby możesz wiedzieć, że nie mam chłopaka?
-A masz? - zapytała i spojrzała mi w oczy po czym wzrok skierowała na męża i zaśmiała się.
-Mam! - skłamałam.
Poczułam na sobie zdezorientowany wzrok siostry.
-No to na co czekasz? Przedstaw go nam.
Pomyślałam chwilę, co sensownego powiedzieć.
-Teraz nie może tu być.
-No tak, trudno, żeby ktoś kto nie istnieje tu był.
Zacisnęłam zęby i wstałam.
-Zaraz wracam.
Poszłam do korytarza i wyjęłam telefon z kieszeni. Cała w złości i nerwach, byłam w stanie zrobić wszystko, aby udowodnić jej, że nie ma racji.
-Mendes, musisz przyjechać.
-------------------------------
CZYTASZ
Daddy, I'm a bad girl. / shawn mendes fanfiction
FanfictionMadeleine Evans, dla znajomych Maddie lub Mad. Nie ma ich zbyt wiele, bo czas woli spędzać sama z powodu takiego usposobienia oraz chęci do nauki. Studiuje medycynę na pierwszym roku, będąc jedną z najlepszych na uczelni. Inteligenta, bystra, sarka...