Newt: Myślę, że by mi to nie przeszkadzało.
Newt: Nie chcę jednak, żebyś się teraz zajmował szczegółowym poznawaniem mojego życia. Skup się na powrocie do swojej codzienności. Nie stawiaj sobie za wielu celów. W tym momencie, powinieneś robić wszystko na spokojnie, po kolei.
Newt: Rozumiem, że teraz czujesz się dobrze, może wręcz świetnie. Pamiętaj jednak, że nie masz pewności, że będzie tak zawsze. Nie chcę cię teraz dołować, wręcz przeciwnie. Uważam jednak, że bolesna prawda jest lepsza od złudnych nadziei. Mam nadzieję, że podzielisz moje zdanie.
Newt: Radość pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku, że to odpowiedni sposób. Nie mogę ci obiecać, że zawsze będzie cudownie. Zdarzają się gorsze dni. Może to być za tydzień, miesiąc, albo nawet jutro. Nie można temu zaprzeczyć, bo taka jest kolej rzeczy. Trzeba nauczyć się, jak sobie wtedy radzić. I jak zdążyłeś chyba zauważyć, u ciebie podziałały rozmowy. Nie zmieniaj tego, jest coraz lepiej.
Thomas: Rozumiem, małe kroczki.
Thomas: Mogę zadać dość osobiste pytanie?
Newt: Jestem do twoich usług.
Thomas: Czy ty też miewasz takie dni? Pisałeś na początku, że jesteś przypadkiem podobnym do mojego. Nie mam zamiaru wypytywać o szczegóły, bo liczę, że kiedyś powiesz mi to sam. Interesuje mnie jednak, czy ty, osoba, która tak mi pomogła, radzi sobie z tym na jakiś inny sposób. Piszesz o tym wszystkim tak, jakbyś naprawdę wierzył w swoje słowa. Ufam, że tak jest. Tylko czy dotyczą one ciebie?
Newt: Tak.
Newt: Zdarzają się takie. Jednak mi nie pomaga rozmowa. Nie zrozum mnie źle. Wygadanie się daje wiele korzyści. Jednak u mnie to nie wszystko.
Thomas: Więc co robisz?
Newt: Staram się robić coś pożytecznego, dla dobra ogółu. To sprawia, że czuję przynależność do czegoś. Jestem częścią czegoś większego.
Newt: Czuję się spełniony.
Newt: I mogę udowodnić, że zasługuję na życie i nie jestem do niczego.
Niewysłane.🔷🔷🔷
CZYTASZ
Please death, just make this breath my last.
FanfictionThomas nie radzi sobie z własnymi myślami. Stracił najbliższych, a razem z nimi odszedł kawałek jego duszy. Newt po prostu nienawidzi patrzeć na ból innych. *hurt/comfort*