Teresa
Siedziałam na murku przed szkołą, czekając na Minho. Mieliśmy się spotkać i porozmawiać na spokojnie, twarzą w twarz, a nie przez ekran telefonu. To powinno pomóc nam rozwiązać nasz problem. On po prostu musiał zrozumieć co jest słuszne, a co nie.
- I jak? Podjęłaś decyzję? - zapytał, na co podskoczyłam. Nie zauważyłam, kiedy zdążył podejść.
- Możemy pogadać? Nie chcę, żeby to tak wyglądało. Nie przyszłam się kłócić. - spojrzałam na niego z nadzieją, oczekując, że wszystko pójdzie po mojej myśli.
- O czym tu gadać? Wyraziłem się jasno. Nie ma opcji, żebyś zadawała się z nim i nami jednocześnie. Myślałem, że to dość, jasne i klarowne przesłanie, do ciebie dotarło - odparł, mrużąc oczy i patrząc na mnie z góry. Czułam się w tym położeniu niekomfortowo, więc wstałam.
- Pamiętasz, jak kiedyś przyszliście do mnie w środku nocy, wyciągając na wyjazd nad morze? - spytałam, uśmiechając się na wspomnienie tamtego wypadu - Albo, kiedy uciekliśmy razem z lekcji, bo nie chciało wam się iść na sprawdzian z matmy?
- Co to ma do rzeczy? - Uniósł brwi, nie rozumiejąc.
- Za każdym razem wiedziałam, że pakujemy się w kłopoty. Mieliśmy potem problemy z rodzicami, policją, albo szkołą. Kiedyś trafiłam dzięki wam na komisariat - zaśmiałam się.
- Nawet mi nie przypominaj - zawtórował mi - To było zwykłe nieporozumienie.
- Ale jednak. Zawsze wam ufałam, bez względu na wszystko. Teraz chyba pora, żebyś się zrewanżował.
- Czego niby oczekujesz?
Opowiedziałam mu o wszystkim. Zaczynając od historii Newta, po jego znajomość z Thomasem, na naszym planie kończąc. Na początku chciał mi przerwać i zacząć się sprzeciwiać, ale skutecznie udało mi się dojść do słowa.
- Więc jak? Pomożesz?
- Niech ci będzie. - Dał za wygraną - Musisz jednak wiedzieć, że jeśli ten chłopak kłamał, nie będzie miał życia w tej szkole i ja tego osobiście dopilnuję. Rozumiemy się?
- Oczywiście. Nie oskarżaj tak Newta. On nie chciał, żeby tak się to skończyło - wyjaśniłam, tracąc lekko humor. Nie podobało mi się, jak łatwo i bezpodstawnie moi znajomi oceniali innych.
- Niech ci będzie, ja tylko ostrzegałem. - rozłożył szeroko ręce - A teraz chodź i nie smuć się tak.
Przytuliłam się do chłopaka. Na prawdę brakowało mi go w ostatnim czasie i bolały mnie te wszystkie wydarzenia.
- Tam jest Thomas, pewnie nas szuka. Idziemy? - Odsunął się, jedną ręka nadal obejmując moje ramię, a drugą wskazując na naszego przyjaciela.
- Jasne.
Zaczynało być tak, jak dawniej. Zostało tylko załatwić sprawę Newta, ale to już tylko szczegóły.
🔷🔷🔷
Przepraszam 😭
Miałam dodać wczoraj i w sumie prawie to zrobiłam, ale kompletnie zwaliłam zakończenie i nie mogłam dodać czegoś takiego XD
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe 😂❤💕
CZYTASZ
Please death, just make this breath my last.
FanfictionThomas nie radzi sobie z własnymi myślami. Stracił najbliższych, a razem z nimi odszedł kawałek jego duszy. Newt po prostu nienawidzi patrzeć na ból innych. *hurt/comfort*