33.

576 82 2
                                    

Newt

- Co jest? - spytałem Teresy, która od kilku minut pisała z kimś na telefonie. Jej mina nie wskazywała na nic dobrego. 

- Minho - oznajmiła i pokazała mi ich rozmowę. Byłem na siebie zły., cholernie zły. Jednocześnie, martwiłem się o to, że dziewczyna będzie miała przeze mnie problemy.

- Mówiłem, że to nie jest najlepszy pomysł. To było oczywiste, że coś wyjdzie źle. Nie możesz ich stracić, tylko i wyłącznie ze względu na mnie - powiedziałem.

- Żartujesz? Teraz jesteśmy w tym razem, jasne? Pogadam z Minho i go jakoś udobrucham, okej? On nie jest aż taki zły. Załatwimy to z Thomasem, bez względu na ich zdanie - odparła z determinacją. Jej zaangażowanie było cudowne i wręcz dodawało mi sił do ciągnięcia tego wszystkiego. 

Nadal jednak nie wpadliśmy na nic mądrego. Minął już tydzień.

- Nie lepiej odpuścić? Ty zostaniesz z przyjaciółmi, a ja jakoś sobie poradzę. Thomas nie wie jak wyglądam, więc nie będzie musiał na mnie patrzeć.

- Nie bądź głupi - westchnęła. - On nie wie, ale ty tak. Myślisz, że nie wiem jak trudne to dla ciebie będzie?

- Wydaje mi się, że trudniejsze niż teraz być nie może. - spojrzałem w podłogę, aby nie mogła zobaczyć moich zaszklonych oczu. Nie udało się.

- Oh, chodź tu. - Rozłożyła ręce, podchodząc i przytulając mnie. 

- Dzięki - wyszeptałem w jej włosy.

Odsunęliśmy się. Nie zdążyliśmy się odezwać, bo do mojego pokoju, w którym siedzieliśmy weszła moja mama.

- Za kilka chwil będzie obiad, więc możecie powoli iść do kuchni - powiedziała z uśmiechem.

- Dziękujemy, zaraz przyjdziemy - odpowiedziała Teresa. Gdy moja mama miała już wyjść, dziewczyna zatrzymała ją. - Przepraszam panią, ale mam jedno pytanie.

- Tak, kochana? - spytała kobieta. Bardzo polubiła ciemnowłosą, ale na szczęście nie szykowała nam ślubu. Cieszę się, że jest normalna.

Z Teresą tylko się przyjaźnimy i oboje o tym wiemy.

- Czy była pani kiedyś w sytuacji, w której chciała zrobić coś miłego, jednak druga osoba nie zrozumiała dobrych intencji? 

- Cóż, szczerze mówiąc nie, ale myślę, że mogę w tej sprawie wam poradzić. - Spojrzała na mnie. Domyśliła się, że coś jest nie tak. - Wystarczy zwyczajne wytłumaczenie sytuacji. Jeśli druga osoba jest warta waszej znajomości, wysłucha.

- A jeśli nie daje do siebie dotrzeć? - spuściłem wzrok, zadając nieśmiało pytanie.

- Trzeba ją wtedy w odpowiedni sposób podejść - odpowiedziała, puszczając oczko. - Teraz chodźcie. Później sobie jeszcze pomyślicie.

Wychodząc, spojrzałem na Teresę. Po jej minie można było wywnioskować, że czeka nas dłuższa rozmowa.

Rozmowa, w której podzieli się planem, na jaki wpadła.

Rozmowa, dzięki której pogodzę się z Thomasem.

Uwielbiam te dwie kobiety.

🔷🔷🔷

Please death, just make this breath my last.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz