43.

608 83 10
                                    

Wyszedłem z biblioteki, zmierzając w stronę schodów na dach. Jeszcze dzisiejszego ranka, nienawidziłem tego chłopaka. A przynajmniej tak myślałem.

Oceniłem go pochopnie, patrząc na wszystkie te wydarzenia samolubnie. Dotarło do mnie, że moja pochopna reakcja, nie mogła być przyjemna dla niego. Zaufał mi i opowiedział o sobie, mimo, iż nigdy nie miał w planach tego robić. Musiało mu zależeć.

Buzujące emocje i nieufność wobec ludzi zaowocowały bezsensownymi wyrzutami w stronę Newta.

Bez względu na moje negatywne nastawienie i tak chciał naprawić nasze relacje i przeprosić. Tylko, że on w żaden sposób nie zawinił. Winna była jedynie moja zła ocena sytuacji.

Winny byłem ja.

Przyśpieszyłem kroku, chcąc jak najszybciej znaleźć się na miejscu i powiedzieć mu o wszystkim, co rodzi się w mojej głowie.

Jak wielki wpływ miały na mnie jego rady, jak bardzo mi pomógł i jak wspaniałą osobą, moim zdaniem, jest.

Musiałem go przeprosić, bo to ja wszystko zniszczyłem. 

Potłukłem cenną szklankę, którą była nasza znajomość i zostawiłem ją samą sobie. Newt zaczął ją sklejać, bo chciał, żeby nadal była pożyteczna dla nas obu. Wkładał w to trud, abym ja przyszedł na gotowe. Pora, abym wsparł go w tym, chociaż pod koniec. 

Mijając kolejne korytarze szkoły, coraz bardziej uświadamiałem sobie jak jednostronna była nasza znajomość. On był dla mnie zawsze, ja dla niego praktycznie wcale.

Czas się zrewanżować, bo Newt na to zasługuje. Już to wiem i zrobię wszystko, żeby był szczęśliwy.

Nerwowo ściskałem rękawy koszuli, gdy wpadłem na Minho.

- Hej, Thomas! Co tam? - zapytał, zatrzymując się tuż przede mną.

- Przepraszam, ale muszę coś załatwić. Zdzwonimy się później, okej? - rzuciłem, nie zatrzymując się. W odpowiedzi tylko uniósł brew, uśmiechając się dwuznacznie. 

Sprawiło to, że zacząłem się zastanawiać, czy azjata jest w to wszystko wplątany. Wątpiłem w to, ponieważ od samego początku był przeciwko Newtowi.

Nie chciałem jednak zaprzątać sobie myśli, takimi szczegółami.

Zacząłem wchodzić po schodach. 

Newt, nadchodzę.

🔷🔷🔷

Jako, że powli żegnamy się z tym fanfiction, chciałabym podziękować za każdy komentarz i gwiazdkę.

Na te pierwsze często nie odpowiadam i chcę za to przeprosić. Kontakty międzyludzkie z mojej strony są bardzo specyficzne. Nigdy nie wiem co powiedzieć i stresuję się każdą wypowiedzią kierowaną bezpośrednio do kogoś. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, ponieważ naprawdę się staram 💖

Please death, just make this breath my last.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz