Zawsze byłem sam. Nikt nie widział we mnie nic, co dałoby się lubić.
Zdarzało mi się rozmawiać z ludźmi, ale po pewnym czasie zauważyłem, że nie są oni wobec mnie szczerzy.
Każda sytuacja miała drugie dno. Po dwóch minutach rozmowy, w których mówili tylko o sobie, wymagali dozgonnej wdzięczności i uwielbienia.
Nie chciałem, żeby przyjaźnie tak wyglądały, więc odpuściłem. Przestałem zauważać innych, bo czułem, że chcą dla mnie jak najgorzej. Bałem się komukolwiek naprawdę zaufać.
Patrząc na ciebie i twoich przyjaciół, dostrzegłem, że można mieć bliskie osoby, które chcą twojego szczęścia i są bezinteresowne. Nie sądziłem jednak, że ja znajdę kogoś takiego.
Nie chciałbym, aby zabrzmiało to tak, jakbym miał ci zabierać przyjaciółkę.
Jednak w ostatnim czasie bardzo dobrze dogaduję się z Teresą. Rozumiem, że tobie jest bliższa i ogromnie cię lubi. Nie mam zamiaru jej od ciebie odsuwać, ani nic z tych rzeczy.
Cieszę się jednak, że jest na świecie ktoś, do kogo mogę się odezwać w razie problemów i mieć pewność, że nie zostanę olany. I obiecuję samemu sobie, że z mojej strony wygląda to tak samo.
Bo taka obietnica jest dla mnie najwięcej warta. Wiem już, że to mi powinno najbardziej zależeć na moim dobru.
Inni mogą się o ciebie martwić, ty troszczyć się o nich i tak dalej, ale jesteśmy wszyscy kowalami swojego losu.
Pamiętajmy o przyjaciołach, nie zapominając w głębi duszy o sobie. Wszystko ma swoje granice, a niektóre bardzo łatwo jest bez zastanowienia przekroczyć. Nie lekceważmy tej, pomiędzy zdaniem naszym, a tych którzy chcą wydobyć z nas ostatnią iskrę życia, byle by tylko na tym zyskać.
Mi i Teresie weszło w nawyk rozmawianie przy sali od matematyki. Wygodna ławka, w dość odludnej części szkoły, dająca możliwość pogadania. Coś tam na ciebie czeka.
Mam teraz dwie ważne dla mnie osoby. Jedną z nich jesteś ty.
Mam nadzieję, że ty też postrzegasz mnie w ten sposób.
Bo dzięki tobie pokochałem kontakty z ludźmi.
- Nawet nie masz pojęcia, ile znaczyły dla mnie nasze rozmowy - wyszeptałem, ruszając przed siebie. - I ile zacząłeś znaczyć ty.
🔷🔷🔷
CZYTASZ
Please death, just make this breath my last.
FanfictionThomas nie radzi sobie z własnymi myślami. Stracił najbliższych, a razem z nimi odszedł kawałek jego duszy. Newt po prostu nienawidzi patrzeć na ból innych. *hurt/comfort*