Prolog

814 25 2
                                    

Avril's POV

Obudziłam się przez coś, czego nienawidzę, czyli zimną wodę, którą wylał na mnie Charlie.

- Już wolałabym, gdybyś zaśpiewał mi coś na pobudkę - burknęłam, patrząc zabójczo na brata.
- Zimny prysznic z rana jeszcze nikomu nie zaczkodził - powiedział z uśmiechem i puścił mi oczko.

- A, pierdol się - przymrużyłam oczy i wstałam, przeciągając się. Charlie wyszedł z mojego pokoju. Podeszłam do szafy i wybrałam strój na dzisiaj. Założyłam krótkie, jeansowe spodenki z wysokim stanem, białą bluzkę z vansa, czerwoną koszulę w kratę i do tego bordowe martensy. Wysuszyłam mokre włosy i zostawiłam lekko potargane. Następnie wykonałam makijaż. Jak zwykle nie należał do delikatnych. Podkład, korektor, puder, czarny cień do oczu, tusz do rzęs, podkreślone brwi i ciemne, wiśniowe usta. To cała ja. Z telefonem w ręce zeszłam na dół. Poszłam do kuchni, z której wzięłam jednego, suchego gofra. Włożyłam go sobie do buzi, po czym do ręki więłam torbę. Nic nie mówiąc, wyszłam z domu. W drodze do szkoły, która trwała dwadzieścia dwie minuty, zjadłam gofra i przeglądnęłam instagrama. Jeszcze cztery dni szkoły, w piątek zakończenie roku szkolnego i wakacje. Kto się cieszy? Avril się cieszy! Kto kocha wakacje? Avril kocha wakacje! Kto kocha szkołę? Na pewno nie Avril. Tak btw to czemu mówię o sobie w trzeciej osobie? Nie ważne. Po przekroczeniu progu szkoły skierowałam się do szatni. Jak zwykle czekał tam na mnie Leondre. Podeszłam do niego i grupki jego kumpli. Przywitałam się z ukochanym buziakiem, a do reszty powiedziałam zwykłe "hej". Chłopcy obgadywali swój męski wyjazd nad morze, z okazji rozpoczęcia wakacji. Mimo iż jestem dziewczyną mogłam jechać, ale zrezygnowałam. Nie dlatego, że będą tam samo chłopcy, bo to akurat mi nie przeszkadza. Nie dlatego, że będzie tam bardzo dużo alkoholu, bo to tym bardziej mi nie przeszkadza. To tylko dlatego, że uważam, że chłopcy się przy mnie ograniczają (co akurat jest prawdą, ale żaden tego nie przyzna), a myślę, że przyda im się trochę swobody aby się wyszaleć. Jadą tam na weekend, tak, ten weekend. W tym czasie mama wraz z Brook jadą do ciotki, a ja zapraszam moje koleżanki - Kate i Skyler. Zapewne Charlie załatwi nam wcześniej trochę alkoholu, więc będziemy miały podobny weekend, co ten, który robią chłopcy. Z wyjątkiem, że my się napijemy i będziemy odpiepszały, a oni się napiją i będą do mnie dzwonić z różnymi, głupimi tekstami. Oczywiście nie będę ich opiepszać o to, bo będę zbyt nachlana.

Też się zastanawiam, co się dzieje z tą młodzieżą (?).

Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy się rozeszliśmy do klas. Lekcje nie są ciekawe, bo nauczyciele nas już nie uczą. Zwyczajnie siedzimy w ławkach i ciśniemy ze wszystkiego bekę. Oceny wystawione, zachowanie ocenione, więc nie musimy nawet uważać na słowa. Jak zwykle ani mi, ani Leondre, ani Chadowi nie spieszyło się na lekcję, więc przyszliśmy na nią spóźnieni. Usiedliśmy w ostatnich ławkach, a w sumie Chad usiadł w ostatniej, a ja i Leondre przed nim. Kiedy nauczyciel nie zwracał na nas większej uwagi, odwróciliśmy się w stronę kolegi. Jak zawsze położyłam nogi na kolana Leo, a głowę oparłam o jego ramię. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, było super. Tak mijała nam każda lekcja, każdy dzień. W końcu nastał ten długo wyczekiwany piątek. Na ten dzień ubrałam białą bluzkę typu baskinka, czarne rurki i białe lity z ćwiekami na tyle. Makijaż był trochę "lżejszy" niż zwykle. Czarna kreska na dolnej linii wodnej oka, szary cień na górnej powiece, wytuszowane rzęsy, podkreślone brwi, nude usta. Wzięłam jeszcze małą, czarną torebkę, do której włożyłem telefon i chusteczki. Wyszłam z domu i skierowałam się do szkoły. Nie jadłam dzisiaj śniadania, bo za dwie godziny wracam, więc to nie jest konieczne. W szkole poszłam od razu na salę. Tam, na krzesłach, siedział Leondre ze swoimi kolegami, w tym z Charliem. Podeszłam do nich, przywitałam się najpierw z Leo, dając mu buziaka, a później z resztą, mówiąc zwykłe "hej", jak zawsze. Leo dziwnie się zachowywał, ale mogło mi się wydawać. Półtora godziny później skończył się apel. Następnie nasza nauczycielka zebrała wszystkich w jedno miejsce i rozdała świadectwa bez wyróżnień. Później wszyscy wróciliśmy do domów. Przebrałam się i poprawiłam makijaż, przy okazji przyciemniając kolor cienia na oczach. W sumie nude usta do tego pasowały, więc nie zmieniałam ich koloru.

You broke me | L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz