19

209 11 48
                                    

Avril's POV

   Przez kolejne trzy dni Jake nie pojawił się w szkole. Zaczynałam się o niego martwić.

   - Charlie! Idę na spacer! - krzyknęłam z korytarza i wyszłam. Tak na prawdę to idę do Jake'a. Muszę z nim porozmawiać.

   Po trzydziestu minutach zatrzymuję się pod domem chłopaka.

   Biorę głęboki wdech i pukam do drzwi. Po chwili staje w nich jakaś szczupła brunetka. Ma ładne, zielone oczy, a jej nogi są po prostu piękne.

   Nie wiem dlaczego, ale zabolał mnie widok tej dziewczyny.

Chyba jednak Jake wtedy nie wyznał mi, że mu podobam się.

   - Tak? - spytała.

   - Pomyliłam domy, przepraszam - powiedziałam i uciekłam. Szybkim krokiem skierowałam się w drogę powrotną do domu.

Dlaczego mnie to tak zabolało?!
Tak samo jak widok Diany z Denisem na domówce u George'a.

   W domu poszłam prosto do swojego pokoju, w którym się zamknęłam. Chodziłam po pomieszczeniu i sapałam.

Nie wiem, co się ze mną dzieje...

Jake's POV

   Izzy wróciła do salonu.

   - Kto był? - spytałem.

   - Jakaś dziewczyna pomyliła domy - wzruszyła ramionami.

   - Ah, okej. To co cię skłoniło do odwiedzenia swojego najlepszego braciszka? - spytałem z uśmiechem, przez co oberwałem w ramię.

   - Narcyz - pokręciła głową ze śmiechem. - Po prostu stwierdziłam, że dawno z tobą nie rozmawiałam i jeszcze dawniej cię nie widziałam, więc postanowiłam przyjechać na kilka dni.

   - Znowu nie płaciłaś czynszu? - spytałem, na co brunetka spoważniała i spojrzała w podłogę. - Izz... - westchnąłem.

   - Wiem, jestem o pięć lat starsza, a zachowuję się jak dziecko... - przewróciła oczami.

   - Szkoda w ogóle ci to powtarzać - wstałem i poszedłem do kuchni, po coś do picia.

- Znowu będziesz na mnie obrażony? - spytała, gdy wróciłem ze szklanką soku do pokoju dziennego.

- Nie, ale na następny raz się nad tobą nie zlituję - odpowiedziałem, a dziewczyna się wyszczerzyła.

- Dziękuję - pisnęła i mnie przytuliła.

- Ale masz tydzień na znalezienie nowego mieszkania. Tym razem polecam za nie płacić - westchnąłem, a siostra przytaknęła, po czym poszła do swojego pokoju.  

***

- Chcesz się pogodzić z tą suką?! A może sam nie pamiętasz, co robiła na domówce? - krzyknął George.

- To nie była jej wina! Sam wcisnąłeś jej to gówno! - również krzyczałem na chłopaka.

- Gdyby nie chciała, to by nie paliła!

- W ogóle jej nie znasz, więc nie gadaj, że wiesz, co ona chce!

- A ty ją może znasz?!

- Na pewno bardziej niż ty!

- To zwykła suka!

- Nie nazywaj jej tak!

- A co, prawda boli?! - prychnął, co mnie bardzo wkurzyło. Popchnąłem chłopaka na ścianę, a następnie uderzyłem kilka razy z pięści w twarz.

- Mam nadzieję, że kiedyś się zaćpasz, męska dziwko - burknąłem do niego i wyszedłem z jego domu, po czym samochodem wróciłem do swojego mieszkania.

Mam ochotę coś rozwalić, a później przytulić Avril.

- Jake, wszystko w porządku? - spytała mnie przerażona Izzy.

- Nie - warknąłem i poszedłem do swojego pokoju. Przebrałem się w dresy, po czym spakowałem torbę na siłownię i wyjechałem.

Na miejscu zostawiłem tylko torbę w szatni i przebrałem buty, po czym ruszyłem wyładować energię. Bez żadnej rozgrzewki podszedłem do trzy razy cięższego ode mnie worka treningowego. Zacząłem w niego uderzać, wyobrażając sobie, że to George.

- Co ci zrobił ten worek? - usłyszałem za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem brata Avi.

- Może nie on, ale George - odpowiedziałem obojętnie, po czym wróciłem do swojego poprzedniego zajęcia.

- Dlaczego Avril się tak zachowuje? - blondyn ponownie zadał pytanie.

- Jeśli nie chce ci powiedzieć, to widocznie ma jakiś powód - tym razem nie przerywałem boksowania.

- Tylko jaki?

- Może boi się twojej reakcji? - zasugerowałem, a Charlie już więcej się nie odezwał, za co dziękowałem Bogu, bo nie chciałem z nikim rozmawiać.

Charlie's POV

   Kiedy wróciłem z siłowni, Avril była zamknięta w swoim pokoju. Coś jest nie tak.

Podszedłem pod drzwi od jej sypialni i lekko zapukałem.

- Zostaw mnie, Charlie - usłyszałem.

- Wszystko w porządku? - zapytałem.

- Tak, w jak najlepszym - odpowiedziała.

Znowu mnie okłamuje.

- Avril... - westchnąłem.

- Daj mi spokój! - krzyknęła gardłowo, a ja wiedziałem, że teraz bardzo kogoś potrzebuje. Wiedziałem też, że tym kimś nie jestem ja. Tym kimś nie był nawet Leo. Prawdopodobnie tym kimś był Jake lub Denis. Ewentualnie ktoś inny, kogo nie znam.

Postanowiłem odpuścić. Poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku i wziąłem do ręki telefon. Napisałem SMS do Leondre. Chwilę patrzyłem na wiadomość, aż w końcu wysłałem.

Do: 💕:
Będziemy musieli jej powiedzieć...

Od: 💕:
Nie jestem na to
gotowy...

Odłożyłem telefon i patrzyłem w sufit. Po dłuższym czasie usłyszałem pukanie do drzwi, a następnie jak się otwierają. To Avril, ona zawsze tak robi.

Podeszła do mnie, położyła się obok i mnie przytuliła.

- Co cię gryzie? - spytała łagodnie.

- Nic - westchnąłem.

- Masz zamiar bawić się we mnie? - spytała.

- Zerwałem z Chloe - oznajmiłem mało emocjonalnie.

- Co cię do tego podkusiło? - zadała kolejne pytanie.

- Zrozumiałem, że kocham kogoś innego - wyznałem.

- Kogo?

- Leo.

____________

778 słów.

So, wyszło mi trochę Chardre 😂😂

Mamo, tato, ja to naprawię 😂

💬⭐

You broke me | L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz